43

548 25 15
                                    

Po drodzę witało nas wilu ludzi. A raczej witali Rachel i James'a.

Weszliśmy do pomieszczenia w którym miał się odbyć apel i zajęliśmy miejsca z tyłu auli.

_____________

~~time skip~~

Po tygodniu szkoły mam już dosyć. Dzisiaj jest piątek, a ja przebudziłam się o 6.03.

Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki. Odprawiłam poranną rutynę, wzięłam plecak i zeszłam do salonu.

Nikogo w nim nie było, więc pewnie wszyscy jeszcze śpią.

Odłożyłam plecak na podłogę i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej kartonik mleka. Wlałam je do miski i ugrzałam. Nasypałam sobie moich ulubionych płatków i zaczęłam konsumować moje śniadanie.

Gdy byłam w połowie posiłku, do pomieszczenia weszła Rachel, a chwilę po niej Jae. Trzymali się za ręcę.

-Ooo jakie słodziaki.- Powiedziałam grzebiąc łyżką w jedzeniu.

-Nie zesraj się. - Odpowiedziała Rachel, po czym odwróciła się i pocałowała chłopaka.

Cieszę się, że się im układa. Razem wyglądają mega słodko i ogólnie pasują do siebie.

-Siema człeki. - Powiedziała Alexie, która usiadła obok mnie i zabrała moje płatki. - I tak już nie jesz.

-Aha?

Dziewczyna nadal średnio zniosła rozstanie z Noah. Mam nadzieję, że niedługo do siebie wrócą i będzie jak dawniej.

A nie przepraszam, nie będzie jak dawniej. Nie będzie bo nie ma już tej dawnej mnie, która zakochała się w pewnym chłopaku i tylko go zraniła, po tym jak on zranił ją.

Chwilę rozmawiałam z tymi idiotami. Jest 8.05. a zajęcia zaczynają się o 9. Na dobrą sprawę mogłabym jeszcze siedzieć w domu, ale chciałam się przejść.

Założyłam czarne adidasy, wzięłam plecak i telefon, po czym opuściłam budynek.

~~~~~~~~

Podeszłam pod szkołę o 8.43.
Na parkingu stało już wiele aut. W tym to jedno, które najbardziej przykuwało uwagę, auto James'a.

Chwilę się na nie zagapiłam, ale chwilę później skierowałam się w stronę wejścia do szkoły.

~~Rachel pov. ~~

Weszłam na stołówkę podczas długiej przerwy i zajęłam miejsce przy "moim" stole. Wszyscy się na mnie patrzyli, ale już do tego przywykłam. Ok 5 minut później, Alexie i Jane dołączyły do mnie.

Naprzeciwko mnie siedział James, obok chłopaka jego siostra i kilka innych osób.

Zaczęłam spokojnie konsumować śniadanie, gdy nagle do pomieszczenia weszła Anastasia Evans. Była dziewczyna Finn'a. Wychaczyła szybko mnie i resztę ludzi siedzących przy naszym stole, po czym szybkim ruchem skierowała się w naszą stronę. Będą kłopoty.

-Hej kochani! - Powiedziała tym swoim piskliwym głosem. - To ty jesteś Jane? Prawda. - Powiedziała w stronę mojej przyjaciółki.

-Tak. A co masz jakiś problem do mnie?- Odpowiedziała JJ i wstała. Była ona minimalnie wyższa od Evans, ale obie dziewczyny to patyki. Tyle, że Jane to przynajmniej nie plastik.

-Oj uwierz, że mam złotko. Wiesz gdybyś nie zadzierała z Finn'em, to wszystko skończyłoby się dla ciebie o wiele lepiej. - Powiedziała po czym przejechała szybko i agresywnie swoimi ostrymi szponami po twarzy Jane, zostawiając na nim cztery czerwone szramy. Z jednej zaczęła lecieć krew.

Chwilę później obie leżały na podłodze. Wstałam i podbiegłam do nich. James szybko odciągnął Anstasie od Jane i kazał jej wypie*dalać. Ta tylko wstała i poprawiła swoją spódniczkę, zza której i tak było jej widać pół dupy i wyszła.

Wraz z chłopakiem podniosłam JJ i szybko skierowaliśmy się w stronę mojego samochodu. Alexie szybkim ruchem podążyła za nami.

fucked up Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz