52

519 26 0
                                    

Zrobiłam pytający wyraz twarzy.

-Musimy się wyprowadzić.

___________

Przez chwilę myślałam, że się przesłyszałam.

-Wyprowadzić? - Zapytałam.

-Tak.

-Co? Czekaj ale dlaczego?

-Poprostu musimy.

-Jak sobie ułożyłam to życie? Jak znalazła zaje*istego chłopaka? Jak znalazłam nowych znajomych? Znowu mam się przeprowadzać? Znowu mam trącić to wszystko?

-Jane, ja też tego nie chce ale serio musimy.

-Kiedy?

-Jutro rano.

-C-co? Jak ja nawet nie zdążę się spakować! - Krzyknęłam.

-Masz wziąć tylko kilka ciuchów. Nic więcej.

Wstałam i weźłam do domu. Szybko skierowałam się do salonu.

-Gdzie Wyatt?

-Chyba u ciebie w pokoju, a co?

Nie odpowiedziałam. Poprostu poszłam znaleźć Oleff'a.

Gdy zobaczyłam go leżącego na łóżku, nie wytrzymałam.

Szybko do niego podbiegłam i się w niego wtuliłam.

-Przepraszam. - Szepnęłam i złożyłam delikatny pocałunek na ustach chłopaka. - Kocham cię.

-JJ, ty nie masz za co przepraszać i też cię kocham mała.

Złożył delikatny pocałunek na moich wargach.

Leżałam z nim przez kilka minut.

-Dobra idziemy chyba do tych idiotów co nie? - Zapytał.

-Dobrze.

Wstaliśmy i poszliśmy do przyjaciół.
Wszyscy siedzieli nad basenem w ogrodzie. Szybko ściągnęłam swoją bluzę i pobiegłam w stronę wody.

Skoczyłam.

Tak, tego mi brakowało. Odświeżenia.
A skoro mieszkam tu do jutra, to korzystam.

-Chodźcie do mnie! - Krzyknęłam gdy tylko się wynurzyłam. Chwilę później Jack do mnie podpłynął.

-Tylko pamiętaj. Nie możesz nikomu powiedzieć, rozumiesz?

-Rozumiem.

~~~~~~~~~

Cały dzień spędziłam z przyjaciółmi. Teraz leżę z Wyatt'em w moim pokoju. Chłopak gra na telefonie, a ja rysuje kółka na jego torsie, który jest okryty koszulką.

-Jane?-Szepnął chłopak i odłożył telefon.

-Tak? - Odpowiedziałam cicho.

-Dziękuję. - Mówiąc to bardziej przyciągnął mnie do siebie.

-Z-Za co? - Zapytałam.

-Za to, że jesteś. - Powiedział, po czym złożył delikatny pocałunek na mojej głowie.

Tak bardzo chciałabym powiedzieć mu całą prawdę. Tak nie dawno się do siebie zbliżyliśmy, a teraz  muszę go bezczelnie okłamywać. Robię wszystko tak, jakbym jutro wstała i normalnie siedziała z przyjaciółmi przed telewizorem, wychodziła do szkoły i robiła wszytko co normalne. Znowu się zakochałam i znowu cały mój wysiłek pójdzie na marne. To nasza ostatnia noc razem.

On jeszcze nie wie. A dowie się gdy będę już kilkaset kilometrów od domu.

-Wy-Wyatt ja bardzo cię przepraszam. - powiedziałam ze smutkiem.

-Za co? Ej kotek, nie płacz. - Dopiero teraz zrozumiałam, że z moich oczu lecą łzy. - Co się dzieje?

-Ni-nic, ale i tak przepraszam. - Po wypowiedzeniu tych słów, poprostu go pocałowałam.

-Ciii... - Szepnął. - Będzie dobrze, masz mnie. - Dodał i lekko się uśmiechnął.

Jeśli sero to mają być nasze ostatnie wspólne chwilę, to nie zamierzam ich zmarnować.

-Wyatt?

-Mhm? - Mruknął.

-Zróbmy to, proszę. - Powiedziałam, usiadłam na nim w rozkroku i włożyłam ręcę pod jego koszulkę po to, by chwilę później się jej pozbyć z ciała chłopaka.

-Na pewno tego chcesz?

-Na pewno.

Chwilę później pozbyłam się również jego spodenek.

Oleff kilka sekund potem, pozbył się również mojego T-shirt'u i białych spodenek.

fucked up Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz