48

533 52 26
                                    

Stanęliśmy przy wejściu na lotnisko. Nagle za moimi plecami usłyszałam znajomy głos.

-Zwykła szmata...

________________

Odwróciłam się i spojrzałam prosto w zimne oczy Finn'a.

-Jak ty ją ku*wa nazwałeś? - Odezwał się Wyatt.

-Zwykła szmata. - Odpowiedział pewnie.

Chwilę później moja ręka wylądowała na jego policzku.

-Co ty odp*erdalasz szmato! - Krzyknął szeptem. - Myślałem, że jesteś inna.

Powiedział i odszedł. Odwróciłam się i wtuliłam w Wyatta.

Jack skierował się za Wolfhard'em.

-Nie słuchaj go. Nie jesteś szmatą. - Szepnął Oleff.

Z moich oczu zaczęły lecieć łzy.

-Hej, Jane spokojnie. Już wszystko dobrze. Ciii. - Powtarzał chłopak.

Jack wrócił i razem skierowaliśmy się w stronę ludzi, którzy właśnie wychodzili z samolotu.

Wyatt obiął mnie ramieniem i złożył delikatny pocałunek na mojej głowie. Wtedy zobaczyliśmy moich i Jacka rodziców. Podeszliśmy do nich i przytuliliśmy ich.

-Jane, kochanie czy ty płakałaś? - Zapytała mama.

-Nie, poprostu się nie wyspałam.

Chyba uwierzyła. Jack wziął jedną walizkę od mamy i razem skierowaliśmy się w stronę Wyatt'a.

-Dzień dobry! - Przywitał się radośnie chłopak.

-Hej Wyatt! - Odpowiedział równie radośnie tata Jack'a.

-Witam!

Oleff wziął drugą walizkę od mojej rodzicielki.

Złapałam jego wolną rękę, a starszy Grazer poruszył znacząco brwiami. Ja tylko wybuchłam śmiechem.

Skierowaliśmy się w stronę samochodu.

~~~~~~~~~

Kilka minut później siedzieliśmy wszyscy przy stole. Nie tylko ja, Rodzice, Jack i Wyatt, ale również reszta naszych najbliższych przyjaciół. Jak zawsze nie było tylko Finna.

-Dzieci, jak pewnie wiecie za kilka dni jest nasze wesele. Wszyscy jesteście zaproszeni więc mam nadzieje, że macie już wszystko co potrzebne.-Zaśmiał się Tata.

-O kurde zapomniałem, nie mam jeszcze garnituru! - Odpowiedział Noah.

-Jak to nie masz? - Powiedziała zdziwiona Al. - No to co, my się zbieramy i idziemy mu kupić ten garnitur.

-Tej sam se poradzę! - Krzyknął oburzony.

-Żebyś znowu odwalił się w jakiś niebieski strój sułtana? Nie ma mowy.

Wszyscy zaczęli się śmiać z tej dwójki, a oni wzięli pieniądze i wyszli z domu.

~~Time Skip~~

Od dwóch godzin ponownie siedziałyśmy z dziewczynami w moim pokoju. Robimy już ostatnie poprawki i za 30 min wychodzimy z domu.

Skończyłam jako pierwsza, włożyłam kilka drobiazgów do torebki uchyliłam drzwi od pokoju i krzyknęłam:

-Jak tam! Księżniczki gotowe?

Usłyszałam ciche "ta" chyba że strony Jae. Jako pierwsza wyszłam z pokoju i powędrowałam schodami na dolne piętro.

Te geje bazkarnie siedziały sobie na kanapie i popijali piwa.

Stanęłam w framudze drzwi. Dopiero po chwili zobaczył mnie Jack.

-O Jane ładnie wyglądasz. - Powiedział i w tym momencie reszta chłopaków spojrzała w moją stronę.

-Mrrrr kuzyneczko, sam seks ci powiem. - Zaśmiał się Noah.

-No ty też nawet ok. Nareszcie masz normalne ubranie na sobie. - Szach mat klocu.

Schnapp już nic nie powiedział.

Wyatt tylko siedział i lustrował mnie wzrokiem. Wtedy do salonu weszły Al i Rach.

-O kolejne pięknę panie. - Powiedział JBL i podszedł do Rachel, składając jej deliktny pocałunek na policzku.

Chwilę później Noah podszedł do Al. A ja stałam między dwoma całującymi się parami i patrzyłam na Oleffa. On nadal siedział i co chwilę tylko otwierał usta i je zamykał, jakby chciał coś powiedzieć.

-Chyba się zbieramy. - Przerwał ciszę Jack.

-Ta. - Powiedziałam cicho.

Wszyscy skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Zamknęłam drzwi i chciałam się odwrócić, ale ktoś obiął mnie, tym samy uniemożliwiając tą czynność.

-Pięknie wyglądasz. - Szepnął.

-Ty też niczego sobie Batat.

Chłopak obrócił mnie i delikatnie musnął moje wargi.

Złapałam go za rękę i szybko skierowaliśmy się w stronę reszty.

________________

Kur*a jakie wypocone gówno. Jeśli nadal to czytasz to serio nie wiem jak.

Możesz zostawić gwiazdkę czy coś.
❤️❤️❤️

fucked up Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz