Stanęliśmy przy wejściu na lotnisko. Nagle za moimi plecami usłyszałam znajomy głos.
-Zwykła szmata...
________________
Odwróciłam się i spojrzałam prosto w zimne oczy Finn'a.
-Jak ty ją ku*wa nazwałeś? - Odezwał się Wyatt.
-Zwykła szmata. - Odpowiedział pewnie.
Chwilę później moja ręka wylądowała na jego policzku.
-Co ty odp*erdalasz szmato! - Krzyknął szeptem. - Myślałem, że jesteś inna.
Powiedział i odszedł. Odwróciłam się i wtuliłam w Wyatta.
Jack skierował się za Wolfhard'em.
-Nie słuchaj go. Nie jesteś szmatą. - Szepnął Oleff.
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
-Hej, Jane spokojnie. Już wszystko dobrze. Ciii. - Powtarzał chłopak.
Jack wrócił i razem skierowaliśmy się w stronę ludzi, którzy właśnie wychodzili z samolotu.
Wyatt obiął mnie ramieniem i złożył delikatny pocałunek na mojej głowie. Wtedy zobaczyliśmy moich i Jacka rodziców. Podeszliśmy do nich i przytuliliśmy ich.
-Jane, kochanie czy ty płakałaś? - Zapytała mama.
-Nie, poprostu się nie wyspałam.
Chyba uwierzyła. Jack wziął jedną walizkę od mamy i razem skierowaliśmy się w stronę Wyatt'a.
-Dzień dobry! - Przywitał się radośnie chłopak.
-Hej Wyatt! - Odpowiedział równie radośnie tata Jack'a.
-Witam!
Oleff wziął drugą walizkę od mojej rodzicielki.
Złapałam jego wolną rękę, a starszy Grazer poruszył znacząco brwiami. Ja tylko wybuchłam śmiechem.
Skierowaliśmy się w stronę samochodu.
~~~~~~~~~
Kilka minut później siedzieliśmy wszyscy przy stole. Nie tylko ja, Rodzice, Jack i Wyatt, ale również reszta naszych najbliższych przyjaciół. Jak zawsze nie było tylko Finna.
-Dzieci, jak pewnie wiecie za kilka dni jest nasze wesele. Wszyscy jesteście zaproszeni więc mam nadzieje, że macie już wszystko co potrzebne.-Zaśmiał się Tata.
-O kurde zapomniałem, nie mam jeszcze garnituru! - Odpowiedział Noah.
-Jak to nie masz? - Powiedziała zdziwiona Al. - No to co, my się zbieramy i idziemy mu kupić ten garnitur.
-Tej sam se poradzę! - Krzyknął oburzony.
-Żebyś znowu odwalił się w jakiś niebieski strój sułtana? Nie ma mowy.
Wszyscy zaczęli się śmiać z tej dwójki, a oni wzięli pieniądze i wyszli z domu.
~~Time Skip~~
Od dwóch godzin ponownie siedziałyśmy z dziewczynami w moim pokoju. Robimy już ostatnie poprawki i za 30 min wychodzimy z domu.
Skończyłam jako pierwsza, włożyłam kilka drobiazgów do torebki uchyliłam drzwi od pokoju i krzyknęłam:
-Jak tam! Księżniczki gotowe?
Usłyszałam ciche "ta" chyba że strony Jae. Jako pierwsza wyszłam z pokoju i powędrowałam schodami na dolne piętro.
Te geje bazkarnie siedziały sobie na kanapie i popijali piwa.
Stanęłam w framudze drzwi. Dopiero po chwili zobaczył mnie Jack.
-O Jane ładnie wyglądasz. - Powiedział i w tym momencie reszta chłopaków spojrzała w moją stronę.
-Mrrrr kuzyneczko, sam seks ci powiem. - Zaśmiał się Noah.
-No ty też nawet ok. Nareszcie masz normalne ubranie na sobie. - Szach mat klocu.
Schnapp już nic nie powiedział.
Wyatt tylko siedział i lustrował mnie wzrokiem. Wtedy do salonu weszły Al i Rach.
-O kolejne pięknę panie. - Powiedział JBL i podszedł do Rachel, składając jej deliktny pocałunek na policzku.
Chwilę później Noah podszedł do Al. A ja stałam między dwoma całującymi się parami i patrzyłam na Oleffa. On nadal siedział i co chwilę tylko otwierał usta i je zamykał, jakby chciał coś powiedzieć.
-Chyba się zbieramy. - Przerwał ciszę Jack.
-Ta. - Powiedziałam cicho.
Wszyscy skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Zamknęłam drzwi i chciałam się odwrócić, ale ktoś obiął mnie, tym samy uniemożliwiając tą czynność.
-Pięknie wyglądasz. - Szepnął.
-Ty też niczego sobie Batat.
Chłopak obrócił mnie i delikatnie musnął moje wargi.
Złapałam go za rękę i szybko skierowaliśmy się w stronę reszty.
________________
Kur*a jakie wypocone gówno. Jeśli nadal to czytasz to serio nie wiem jak.
Możesz zostawić gwiazdkę czy coś.
❤️❤️❤️