W tym samym momencie Jae wszedł do mojego pokoju, a ja usłyszałam dźwięk rozłączonego połączenia.
-----------
Chłopak do mnie pobiegł i się na mnie rzucił. Jęknęłam bo on nie jest lekki.
-Jaedenie Martell zejdź ze mnie. - Starałam się mówić poważnym głosem. Nie wychodziło mi to.
-Najpierw buzi! -Powiedział i zaczął mnie gilgotać.
-Okej Okej! - Krzyknęłam między napadami śmiechu. Chłopak przestał a ja delikatnie musnełam mu usta.
Chłopak chciał powtórzyć ten czyn ale do pokoju weszła Al.-Co tu się....? - Powiedziała zmieszana.
-Twój debilny brat na mnie skoczył!
Po wypowiedzeniu tych słów Jae spojrzał na mnie dwuznacznie po czym zszedł ze mnie. Walnęłam tylko klasycznego face palma i wstałam z łóżka.
Chłopak podszedł do moich walizek i chciał zabrać je do samochodu mojej mamy. Chyba spodziewał się, że będą lżejsze bo wyraźnie się skrzywił.
-Kobieto co ty tam masz? - jęknął z dezaprobatą.
-To co potrzebne. - Zaśmiałam się i przybiłam piątkę z Al.
-Dobra ruszaj dupe. - Powiedziała Al. - Na 17. 25. Mamy samolot więc ok. 16 musimy wyjeżdżać.
Tylko westchnęłam po czym wstałam i wzięłam wcześniej przygotowane ciuchy oraz bieliznę i skierowałam się do łazienki. Szybko ogarnęłam się i wróciłam do dziewczyny. Jae nadal nie było, więc zaproponowałam Al żebyśmy przeszły się jeszcze do naszej ulubionej kawiarni po raz ostatni.
-Tak chodźmy tam. - Zgodziła się moja przyjaciółka.
Na schodach Jae do nas dołączył. Moja mama pakowała ostatnie rzeczy do samochodu. Powiedzieliśmy jej, że wrócimy za 30 min. i poszliśmy do kawiarni.
Gdy dotarliśmy na miejsce zamówiliśmy 2 kawy mrożone dla mnie i Jae oraz koktail dla Alexie. Usiedliśmy w rogu kawiarni i rozkoszowaliśmy się naszymi napojami.
Gdy skończyliśmy pić podziękowaliśmy oraz zapłaciliśmy i wyszliśmy z budynku po raz ostatni.
Tak samo po raz ostatni wracaliśmy tą drogą do mojego domu.Gdy dotarliśmy do domu wzięliśmy ostatnie rzeczy i wsiedliśmy do samochodu. Gdy tylko ruszyliśmy Alexie krzyknęła :
-Żegnaj Seattle, witaj nowe życie!
Wraz z Jae zaczęliśmy krzyczeć, a moja mama tylko się śmiała.
Teraz zaczyna się nasza nowa przygoda.