Rozdział 51

1.1K 61 6
                                    

Po kilku minutach byłyśmy na miejscu i Lexy już zamawiała dla nas jedzenie...

B: Kacper.

K: Hmm?

B: Czemu nie masz na sobie koszulki? Zapytałam.

K: Bo ,,Koszulki nie znajdziesz na moim ciele"

B: Hahaha

L: Żarcie!
Lexy przyszła i usiadła naprzeciwko mnie i dała mi moje jedzenie.
K: O przypomniało mi się. Blanka dzięki za śniadanie.

B: Nie ma za co. Dobra ludziska i Kacper ja spadam bo teraz będzie jedzone. Pa

K: Pa
  Zakończyłam live'a i wzięłam się za jedzenie.

Kilka godzin później

Właśnie dojechaliśmy do domu. Weszłyśmy do środka i przywitaliśmy się z mamą i rodzeństwem po czym poszliśmy do naszych dawnych pokoji i się rozpakowałyśmy. Potem wszyscy usiedliśmy przy stole i rozpoczeliśmy Wigilię.

2 godziny pózniej
Właśnie wszyscy poszli już spać a ja i mama jeszcze sprzątamy. Gdy zbierałam talerze usłyszałam mój telefon i wyświetlił mi się kacper na rozmowie na messengerze. Szybko odebrałam.

B: Halo?

K: Eluwina!

B: Hi Kacper!

K: Jak ci minęła Wigilia?

B: Dobrze a Tobie?

K: Spoko właśnie wracam do Domu X a ty?

B: I pomagam mamie.

K: A to sorki bo ci przeszkadzam.

B: Nie no co ty nie przeszkadzasz.

K: Na pewno?

B: Yes.

Potem rozmawiałam z nim sobie jeszcze po czym się pożegnaliśmy i poszłam spać bo byłam mega zmęczona.

☆☆☆☆
Hejka!
Rozdział mega krótki bo nie dobiliście 35☆ ale next będzie ciekawszy i dłuższy.

Bayy!

Blanka Chaplin. Team XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz