Rozdział XV

446 7 0
                                    

Leżałam w łóżku okryta kołdrą po same uszy czując, że gorączka narasta już nie wiedząc co się dzieje. Zamknęłam oczy i próbowałam opanować drgawki, ale nic z tego nie wychodziło. Z jednej strony chciałam, żeby ktoś przy mnie był ale z drugiej strony kiedy pomyślałam, że za chwilę ujrzę Lucasa miałam ochotę wyjść z siebie. Wszystko szło nie po mojej myśli, byłam zła na siebie, że tylko przez moją głupotę zachorowałam. Jeszcze nigdy w życiu tak źle się nie czułam, bolało mnie wszystko nawet powieki. Zaraz potem jak zwinęłam swoje ciało w kłębek myśląc, że coś mi to pomoże usłyszałam pukanie do drzwi. To na pewno był Lucas, ale nie mogłam mu otworzyć. Po pierwsze moje ciało już ze mną nie współpracowało a po drugie drzwi były zamknięte od środka. Ogarnął mnie dziwny lęk, sama nie wiem przed czym ale już po chwili usłyszałam uderzenie i zaraz potem zobaczyłam stojącego nade mną Lucasa

-Mel skarbie, co się dzieje? - zapytał klękając obok łóżka. Nie byłam w stanie już nic powiedzieć, ogarnęła mnie dziwna niemoc, patrzyłam tylko w te ciemne, ogromne, pełne strachu oczy. Chłopak wyciągnął do mnie rękę i położył dłoń na moim rozgrzanym od gorączki czole. Fala zimnych i bolących dreszczy ogarnęła moje ciało - Mel jesteś rozpalona, jedziemy do szpitala - chłopak chciał mnie odkryć ale mu nie pozwoliłam, trzymając ostatkiem sił kołdrę w dłoniach 

- Nie trzeba - pokręciłam głową 

-Masz wysoką gorączkę, musisz jechać do szpitala - powiedział stanowczo odkrywając mnie całkowicie - Możesz wstać? - zapytał wisząc nade mną; nic nie odpowiedziałam tylko sama postanowiłam się podnieść, niestety nic z tego nie wyszło od razu upadłam na plecy. Lucas widząc to nachylił się nade mną i jedną rękę wsunął pod moje plecy a drugą pod kolana. Jednym ruchem podniósł mnie w górę i podrzucił mnie lekko by sobie mnie poprawić. Fala okropnego zimna otuliła moje ciało co spotęgowało moje drgawki a w głowie jeszcze bardziej zaczęło mi się kręcić. Miałam cały czas zamknięte oczy więc nie widziałam co robi Lucas, czułam tylko jak wychodzi ze mną z mieszkania okrywając mnie moim płaszczem -Wszystko będzie dobrze, obiecuje - Lucas szepnął mi do ucha, po czym straciłam przytomność. Nie wiem co działo się ze mną po tym jak straciłam przytomność. Domyślam się, że chłopak zawiózł mnie do szpitala i tam podali mi jakieś leki. W głębi serca cieszyłam się, że ktoś się mną zajął bo w przeciwnym razie nie wiadomo co by się ze mną stało. Jednak bałam się tego momentu kiedy się obudzę, bo musiałam mu spojrzeć w oczy i podziękować. 

-Witaj z powrotem, Mel - poczułam zimną rękę Lucasa, otwierając leniwie oczy 

-Co się stało? - zapytałam leniwie przecierając oczy 

-Jack dzwonił do mnie i kazał mi do Ciebie natychmiast przyjechać bo dostałaś wysoką gorączkę, więc zawiozłem Cię od razu do szpitala bo straciłaś przytomność - wytłumaczył Lucas 

-Rozumiem - odparłam - Dziękuję Ci - wydukałam zażenowana 

-W porządku - uśmiechnął się - Jak się czujesz ? - zapytał zmieniając temat 

-Już lepiej - odparłam 

-Dzień dobry - do sali, w której leżałam wszedł lekarz i podszedł do mojego łóżka - Jak się Pani czuję? - zapytał 

-Boli mnie głowa - odparłam spoglądając na młodego lekarza

-To zrozumiałe, ma Pani zapalenie płuc - poinformował - Ale dostała Pani leki więc powinno być już trochę lepiej - uśmiechnął się - Pielęgniarka za moment przyjdzie i zmierzy Pani temperaturę, jeśli do wieczora gorączka będzie się utrzymywać zostanie Pani tutaj na kilka dni - mężczyzna w białym kitlu notował coś w dokumentach 

-Jak długo tutaj zostanie? - wtrącił Lucas 

-Myślę, że około tygodnia - przytaknął głową 

TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz