Rozdział LVII

202 4 0
                                    

Chłopak zamknął szufladkę trzymając mocno klucz w dłoni. Wstał gwałtownie i podążył do drzwi nie zwracając uwagi na przyjaciela. Ponownie stanął przed drzwiami do dusznego i ciemnego pomieszczenia pod schodami, po czym wszedł nie czekając na Jack'a. Przyjaciel wampira po chwili dopiero znalazł się obok niego lekko zdyszany, ukucnął obok wampira i czekał na jego ruch. Złotooki otworzył dłoń, w której dzierżył klucz i zaraz potem wyciągnął skrzynkę z dolnej pułki regału, w której to znajdował się jad Anthony' ego Meyera. Atmosfera była napięta, obaj panowie nie odzywali się słowem, oboje byli pełni obaw i ekscytacji zarazem. Lucas położył skrzynkę na podłodze, chwycił kłódkę w wolną dłoń a zaraz potem wsunął złoty, bogato zdobiony klucz w otwór i przekręcił go w prawą stronę. Kłódka otworzyła się od razu a złotooki drżącymi rękoma zdjął ją i chciał otworzyć skrzynkę, niestety przyjaciel mu przeszkodził.

-Lucas, wiesz co robisz? - zapytał znienacka blondyn kładąc rękę na ramieniu wampira 

-Posłuchaj, muszę spróbować - westchnął wampir i otworzył skrzynkę. W drewnianej skrzynce, na czarnym, aksamitnym płótnie leżały trzy fiolki z lekko zielonkawym, dość gęstym płynem. Lucas chwycił ostrożnie jedną z nich i uniósł ja na wysokość swoich oczu, zamykając drugą ręką wieko skrzynki - Aby choć jedna część mojego ojca pomogła mi w życiu - wymamrotał pod nosem wampir i schował fiolkę do kieszeni spodni, chowając skrzynkę do dolnej pułki w regale - Teraz musimy odnieść klucz z powrotem na miejsce - bąknął chłopak podnosząc się gwałtownie z kolan, przyjaciel wampira tylko przytaknął i podążył za złotookim. Niedługo potem byli już w gabinecie Meyera - Posłuchaj Jack - zaczął Lucas wchodząc do pomieszczenia - Stój przy drzwiach i pilnuj czy nie idzie mój ojciec - polecił przyjacielowi 

-Lucas, jestem Twoim przyjacielem, ale to co robisz nie jest dobre - odparł Jack drżącym głosem

-Posłuchaj mnie - wampir zbliżył się niebezpiecznie blisko do Jack'a - Dobrze wiesz jak się teraz czuję - syknął złotooki 

-Domyślam się - odparł lekko przestraszony blondyn 

-Ty to wiesz - mówił poddenerwowany Lucas - Sam ją kiedyś kochałeś, prawda? - zapytał unosząc chytrze jedną brew 

-Nadal ją kocham, ale to jest zupełnie inna sytuacja - odparł Jack. Lucas słysząc te słowa oniemiał, bo nie spodziewał się takiej odpowiedzi

-Jeśli ją kochasz, to zrób coś dla niej - syknął wampir, odwrócił się i podszedł do dębowego biurka chcąc odłożyć klucz na swoje miejsce. Chłopak ukucnął przy biurku i otworzył ostatnią szufladę, gdzie następnie schował klucz. 

-Lucas, słyszę kroki - poinformował przestraszony Jack stojąc przy drzwiach 

-Wychodzimy - polecił wampir i w pośpiechu oboje z przyjacielem wyszli niepostrzeżenie z gabinetu Meyera. Na ich nieszczęście kiedy byli już na schodach kierując się do pokoju, w którym leżała Melanie, zauważył ich ojciec Lucasa. 

 -Po co obaj byliście w moim gabinecie? - Meyer zapytał opierając o drewnianą poręcz. Lucas i Jack odwrócili się w stronę Anthony'ego. 

-Nie Twoja sprawa - syknął wampir odruchowo wkładając rękę do kieszeni, w której miał schowaną fiolkę z płynem 

-Chyba jednak moja skoro czegoś tam szukaliście - ojciec młodego wampira podszedł do syna i patrzył mu głęboko w oczy - Po co tam byłeś? - zapytał ponownie rozzłoszczony Meyer. Młody wampir nic nie odpowiadał tylko mierzył się z ojcem, w końcu pan Meyer spojrzał na Jack'a, chcąc go zmusić do powiedzenia prawdy - Jack powiedz prawdę - naciskał bardzo zdenerwowany Anthony, niestety jak i Lucas tak i Jack nic nie powiedzieli. Ojciec młodego wampira zrezygnował w końcu z przesłuchania i postanowił wrócić do swojego gabinetu, ale zanim to zrobił odwrócił się jeszcze w stronę młodych mężczyzn i spostrzegł, że z kieszeni jego syna wystaje coś bardzo mu znajomego. Mężczyzna nie mógł pozwolić na to, by jego syn posunął się do zrobienia czegoś bardzo głupiego - Lucas, stój! - krzyknął Meyer kiedy jego syn i Jack weszli już do pokoju Melanie. 

TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz