Mój stan zdrowia nie ulegał zmianie, nadal wymiotowałam, miałam okropne bóle głowy i te przerażające drgawki. W szpitalu spędziłam około pięciu tygodni, nie wiedząc nadal co mi jest. Lekarze robili mi badania na wszystko co się dało i nic nie wskazywało na to, że jestem na coś chora. Któregoś dnia, kiedy byłam już po odwiedzinach rodziców, ktoś zapukał do drzwi sali, w której leżałam. Wzdrygnęłam się, bo pukanie wyrwało mnie z transu, pozwoliłam gościowi wejść do sali, wszystkich bym się spodziewała, ale nie jego ...
-Cześć Mel - przywitał mnie szeroki uśmiech Jack'a
-Cześć Jack, co tu robisz? - ucieszyłam się, że widzę jakąś inną twarz
-Przyjechałem Cię odwiedzić - usiadł obok mnie - Jak się czujesz? - zapytał ujmując moją dłoń
-Już sama nie wiem jak się czuję, mam wrażenie, że coś od środka mnie wykańcza - westchnęłam ciężko
-U Lucasa też bez zmian, od kilku dni leży u siebie w pokoju i patrzy w sufit - chłopak uśmiechnął się sztucznie - Nie je, nie pije, nawet ze mną nie rozmawia - westchnął - I coraz częściej ma drgawki - dodał
-Jack, chcę żeby to się w końcu skończyło - westchnęłam powstrzymując się od płaczu
-Posłuchaj Mel, wczoraj do nas przyjechała matka Lucasa - zaczął - Dowiedziała się wszystkiego ode mnie i postanowiła Wam pomóc - mówił przejęty
-Co masz na myśli? - skrzywiłam się
-Opowiedziałem jej wszystko i ona powiedziała, że ... - zatrzymał się na chwilę
-Co powiedziała? - poczułam nutkę nadziei, że może się wszystko jakoś ułoży
-Najpierw była zła na Lucasa, że tak postąpił, ale później wytłumaczyła mi wszystko - Jack owijał w bawełnę a ja myślałam, że zwariuje
-Jack, mów o co chodzi! - fuknęłam na niego
-Nie ma takiego leku, żebyś poczuła się lepiej, ale są ... - zaciął się
-Jack! - zaczęłam się denerwować
-Są narkotyki - wyszeptał mi do ucha
-Słucham!? - wrzasnęłam
-Cicho bądź bo wszyscy usłyszą - Jack próbował mnie uciszyć
-Chcesz mnie nafaszerować jakimś gównem!? - nie mogłam się uspokoić
-Nie dałaś mi dokończyć - podniósł głos, wtedy wysłuchałam go do końca - Musisz zażyć jakąś dawkę narkotyku, to w jakimś stopniu zniweluje toksynę w Twoim organizmie i będziesz mogła do niego pojechać - tłumaczył nie spuszczając ze mnie wzroku
-Gdzie pojechać? - wtrąciłam
-Do nas do domu - odparł
-Po co? - skrzywiłam się
-Po to, żebyście oboje nie poumierali - warknął
-Możesz mówić jaśniej? - przeszły mnie dreszcze
-Chodzi o to, że on musi się napić Twojej krwi - wydukał
-Nie wierzę, to wszystko jest jakieś chore i absurdalne - po moich policzkach ciekły łzy
-Mel, proszę zgódź się, to jest jedyna szansa - chłopak usiadł na łóżku i objął mnie
-Jack, ale ja nic do niego nie czuję, nie kocham go - łkałam w jego ramię
-Rozumiem to, ale chyba nie chcesz przez niego umrzeć, prawda? - odsunął się i spojrzał w moje zapłakane oczy
-No nie chcę - odparłam pociągając nosem
CZYTASZ
TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREM
VampireZwyczajna dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie do momentu aż któregoś dnia, pojechała do innego miasta na wymarzone studia. Tam spotkała kogoś, kto nie przeszedł obojętnie obok niej. Był pewny siebie, ale nie rzucał się w oczy. Z czasem stał się z...