Tak jak poprzedniego dnia czułam się świetnie tak, następnego dnia czułam się tragicznie. Przez całą noc nie mogłam spać bo myślałam o mnie i Lucasie. Zasnęłam dopiero około trzeciej nad ranem i obudziłam się przed dwunastą. Czułam się jakbym wróciła z jakiejś imprezy na totalnym kacu. Z wielkim trudem wyczołgałam się z łóżka i poszłam od razu pod prysznic, by trochę oprzytomnieć. Później przebrałam się w dresy i ciało może i było spoko, ale głowa nie bardzo. Nie mogłam zająć się niczym innym bo wciąż miałam przed oczami mnie i Lucasa. Nie twierdzę, że coś wtedy do niego nie czułam, bo może i tak było tylko broniłam się przed tym wszystkim jak się dało. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie siebie i Lucasa jako pary z jednego prostego powodu, był wampirem. Sama myśl o tym, że w każdej chwili mógł mnie zabić przyprawiała mnie o zawrót głowy. Byłam w totalnym potrzasku, byłam w sytuacji dla mnie bez wyjścia. Z czasem zaczynało mnie to przerastać i zaczynałam się poważnie zastanawiać czy nie zrezygnować ze studiów. Dodatkowo nie mogłam się nikomu wygadać, bo po pierwsze nie było ze mną Marry a po drugie i tak nie mogłabym jej nic powiedzieć, bo byłaby na mnie wściekła, że spotykam się z gościem, który jej wpadł w oko. W zasadzie mogłam się wygadać Jack'owi, ale nie chciałam mu robić przykrości, bo co by sobie pomyślał, gdybym mu powiedziała, że ja i Lucas się spotykamy. Pływałam w tym bagnie po same kolana i nie mogłam się z niego wydostać, ani nie mogłam nikogo poprosić o pomoc. Musiałam się totalnie zresetować i przestać o tym myśleć, więc postanowiłam, że pójdę na imprezę, z kimkolwiek i gdziekolwiek, byleby się odłączyć o wszystkiego. Na moje szczęście będąc w bibliotece, wypożyczyć następną książkę spotkałam kolegę z uczelni, z którym zakolegowałam się na samym początku, właśnie on urządzał domówkę i zaprosił mnie na nią. Byłam szczęśliwa, że w końcu wyrwę się w końcu z tych czterech ścian i się trochę rozerwę.
-W takim razie do zobaczenia w piętek wieczorem - chłopak uśmiechnął się do mnie
-Jeszcze raz dziękuję, do zobaczenia - także się uśmiechnęłam i wyszłam z biblioteki kierując się do mieszkania. Od razu kiedy weszłam do swojego pokoju, zadzwoniłam do Marry, długo z nią nie rozmawiałam a po za tym musiałam się pochwalić, że w końcu gdzieś wychodzę
-Cześć Marry - przywitałam się z współlokatorką
-Cześć Mel, co tam u Ciebie? Wybacz, że nie dzwonie do Ciebie, ale w brew pozorom tutaj jest tyle roboty, że nie mam czasu wziąć telefonu do ręki - zachichotała
-W porządku, nic nie szkodzi - odparłam zadowolona - Słuchaj, muszę Ci się czymś pochwalić - zaczęłam
-Co takiego? - zapytała z ciekawością
-W końcu idę na imprezę - zagryzłam wargę, czekając na odpowiedź
-Naprawdę!? - dziewczyna wydawała się być zaskoczona
-No tak, właśnie nasz kolega z uczelni, ten którego poznałyśmy na początku mnie zaprosił - mówiłam coraz bardziej podekscytowana
-To świetnie, szkoda, że nie mogę tam być razem z Wami - odparła zawiedzionym głosem
-Jeszcze wiele imprez przed nami - chciałam ją jakoś pocieszyć
-Masz rację, a z kim idziesz? - zapytała
-Znowu Cię zaskoczę - uśmiechnęłam się chytrze
-No nie mów, że ... - wzięła wdech
-Sama - odparłam szybko
-Co!? - zapytała jakby nie dosłyszała - Idziesz sama? - powtórzyła
-No tak, idę sama - potwierdziłam
CZYTASZ
TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREM
VampireZwyczajna dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie do momentu aż któregoś dnia, pojechała do innego miasta na wymarzone studia. Tam spotkała kogoś, kto nie przeszedł obojętnie obok niej. Był pewny siebie, ale nie rzucał się w oczy. Z czasem stał się z...