Podeszłam bliżej z lekką obawą siadając na skrawku łóżka. Patrzyłam na jego blizny i nie mogłam uwierzyć, że jego własny ojciec mógł zrobić mu coś takiego. Wyciągnęłam rękę by położyć ją na ramieniu wampira i znowu poczułam to co wtedy. Zatrzymałam rękę kilka milimetrów od skóry chłopaka. Bałam się co się stanie kiedy go dotknę, ale z drugiej strony bardzo chciałam to zrobić. Zaraz potem delikatnie położyłam dłoń na jego ramieniu. Wzięłam głęboki wdech i czekałam na reakcje Lucasa. Wampir poruszył się delikatnie, chwilę później obrócił się na plecy, przeciągnął się leniwie i spojrzał na mnie zaspanymi tęczówkami. Byłam zaskoczona jego zachowaniem, myślałam, że naskoczy na mnie, ale tak się nie stało. Patrzył na mnie dłuższą chwilę, aż w końcu odezwał się ochrypłym głosem.
-Mel? - wampir przetarł leniwie oczy, marszcząc czoło - Coś się stało? - zapytał podnosząc się do pozycji siedzącej
-Nie - odparłam - Po prostu chciałabym porozmawiać - dodałam
-Zrobiłem coś nie tak? - zapytał lekko zmartwiony
-Nie - odparłam siadając na swojej połowie łóżka - Chciałabym z Tobą w końcu szczerze porozmawiać - zaczęłam. Złotooki słuchał i patrzył na mnie tak jakby został zaczarowany. Wtedy właśnie postanowiłam, że muszę z nim porozmawiać i wszytko wyprostować - Dlaczego tu jestem? - zapytałam prosto z mostu, wampir nie wiedział co ma powiedzieć
-Mel, pomiędzy nami nie jest dobrze - westchnął patrząc na mnie - Chcę tylko byś wiedziała, że naprawdę pokutuje do dziś za to co zrobiłem - złapał mnie za rękę - Wiedz też, że naprawdę się staram i zrobię wszystko byś kiedykolwiek mi wybaczyła - patrzył mi w oczy a ja powstrzymywałam się od łez - Kiedy Cię straciłem, zrozumiałem, że Cię kocham i nie potrafię bez Ciebie żyć - dodał całując moją dłoń
-Lucas - wydukałam - Jesteś naprawdę fajnym gościem i gdyby nie Twój kolor oczu to zapominam o tym kim jesteś, ale boję się, że znowu mnie skrzywdzisz - dodałam mówiąc na jednym wdechu
-Rozumiem Cię w stu procentach, ale chociaż spróbuj mi zaufać - chłopak cały czas trzymał moją dłoń
-Zaufałam Ci pozwalając Ci ze mną spać - odparłam lekko się uśmiechając
-Obiecuje Ci, że kiedyś jeszcze się będziemy z tego śmiać - dodał przysuwając się do mnie, obejmując mnie ramieniem. Wtuliłam się w nagi tors wampira i zamknęłam oczy zaciągając się zapachem ostrej mięty.
Minął jakiś czas od naszej rozmowy z Lucasem. Byłam ciekawa jak ta rozmowa wpłynęła na wampira. Na moje szczęście nie musiałam długo czekać. Złotooki naprawdę zaczął się starać. Robił wszystko bym ja czuła się komfortowo. Nasza relacja nabierała kolorów, zaczęliśmy ze sobą spędzać więcej czasu, zaczęliśmy się poznawać od początku, tak jak to powinno wyglądać. Z czasem zaczęłam czuć coś więcej niż tylko nienawiść do Lucasa. Z czasem odpuściłam sobie powracanie do przeszłości, bo wiedziałam, że i tak nie cofnę czasu i zaczęłam zupełnie inny rozdział w moim życiu.
Jeden dzień bardzo mocno zapadł mi w pamięć. Będę go pamiętać do końca życia, stało się wtedy coś co zmieniło nasze życie w stu procentach. Moment, którego bałam się najbardziej przyszedł z nienacka i przewrócił mój cały świat. Od tamtej chwili ani ja ani Lucas już nie byliśmy tymi samymi osobami, co kiedyś. Zwłaszcza ja, zmieniłam się o trzysta sześćdziesiąt stopni. Od tamtej pory już nie przypominałam Melanie Sparks, od tamtej pory byłam silną pewną siebie, stanowczą kobietą zwaną Melanie Meyer.
Lucas od jakiegoś czasu chciał mi coś powiedzieć, czułam, że coś jest na rzeczy. W końcu wczesnym po południem wampir zaprosił mnie na taras. Usiadł na krześle i czekał, aż przyjdę. Bałam się tego co usłyszę, ale nie potrzebnie, bo to co miał mi do powiedzenia było całkiem przyjemne. Usiadłam naprzeciwko niego, założyłam nogę na nogę i czekałam aż zacznie mówić.

CZYTASZ
TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREM
VampirZwyczajna dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie do momentu aż któregoś dnia, pojechała do innego miasta na wymarzone studia. Tam spotkała kogoś, kto nie przeszedł obojętnie obok niej. Był pewny siebie, ale nie rzucał się w oczy. Z czasem stał się z...