Zasnęłam obok wampira. Spaliśmy oboje na jednym łóżku przytuleni tak mocno, że następnego dnia nie mogłam wstać z łóżka. Obudziłam się dość wcześnie, nie wiem która była godzina, bo mój telefon był rozładowany. Zaraz po przebudzeniu do sali wszedł lekarz. Przestraszyłam się nieco i szybko podniosłam się po pozycji siedzącej
-Co Pani tu robi? - zapytał zdziwiony lekarz
-Proszę mi wybaczyć, po prostu zasnęłam przy nim - odparłam zagryzając wargę
-W porządku, proszę teraz wyjść - polecił lekarz
-Chce żeby ona tu została - odezwał się Lucas ochrypłym głosem
-Skoro tak Pan uważa, to w porządku - odparł lekarz - W takim razie, Pana wyniki są w normie, rana dobrze się goi - lekarz patrzył w dokumenty - Myślę, że nie ma sensu trzymać Pana tutaj dłużej - mężczyzna w białym kitlu podniósł wzrok - Jeszcze dziś wyjdzie Pan ze szpitala - mężczyzna uśmiechnął się lekko
-W porządku, dziękuję - odparł Lucas
-Pójdę po wypis - lekarz odparł, ściskając dłoń wampira. Po chwili wyszedł z sali zostawiając nas samych
-Zadzwonię po Jack'a - powiedziałam po chwili
-Mel? - zatrzymał mnie Lucas owijając palce wokół mojego nadgarstka
-Słucham? - odparłam spoglądając na niego z góry
-Pojedziesz razem ze mną? - zapytał z nie pewnością w oczach
-Gdzie? - zapytałam marszcząc brwi
-Do mojego domu - odparł krótko
-Lucas, ale... - wzięłam głęboki wdech
-Zamieszkaj ze mną - w jego oczach było widać desperację - Dam Ci wszystko, czego tylko zapragniesz - przekonywał mnie - Nie możesz mnie teraz zostawić - naciskał na mnie - Zmieniłem się, daj mi ostatnią szansę - desperacja w jego oczach zmieniła się w lęk
-Lucas, uspokój się - odparłam roztrzęsiona siadając na brzegu łóżka - Posłuchaj, nigdzie się nie wybieram - zapewniłam wampira trzymając go za rękę - Teraz zadzwonię po Jack'a - uśmiechnęłam się lekko sięgając po telefon - Cześć Jack, Mel mówi - przywitałam się z chłopakiem - Lucas zaraz dostanie wypis, ze szpitala - dodałam - Jeśli możesz to przyjedź do szpitala - poprosiłam chłopaka. Jack przytaknął mi i rozłączył się - Jack, niedługo będzie - poinformowałam Lucasa
-Melanie, proszę, nie zostawiaj mnie - odparł po chwili jakby ze łzami w oczach. Uśmiechnęłam się tylko wzdychając ciężko. Przez ten jeden dzień, który spędziłam z wampirem, zrozumiałam, że do niego czuje coś więcej niż tylko nienawiść. Zrozumiałam, że to on jest moim przeznaczeniem i to z nim będę szczęśliwa. Cieszyłam się, że wszystko mi wyjaśnił i że zobaczyłam w nim skruchę. Zobaczyłam, że on naprawdę się zmienił i chciał wszystko naprawić. Czułam jednak w głębi serca, że moim zachowaniem zraniłam Jose. Potraktowałam go jak nic nieznaczącą osobę. Miałam wyrzuty sumienia i nie mogłam tak tego zostawić. Musiałam coś wymyślić, żeby wrócić do mieszkania i porozmawiać z Jose. Jack przyjechał po tym jak lekarz wręczył wypis Lucasowi. Chodziłam jak na szpilkach, myśląc jak wrócić do domu. Starałam się tego nie pokazywać, trudno mi było, ale musiałam wytrzymać. W końcu Jose był moim narzeczonym.
-To co Lucas, wracamy do domu! - oznajmił rozweselony Jack
-Też się cieszę - odparł bez energii cały czas wpatrując się we mnie - Mel? - wtrącił. Obejrzałam się w jego stronę
-Tak? - odparłam wychodząc z transu
-Zbieramy się moi mili - wtrącił Jack - Nie chce już tu dłużej siedzieć - mówił podekscytowany Jack. Chłopak wziął dokumenty leżące na stoliku a ja podeszłam do chcącego samemu wstać z łóżka Lucasa
CZYTASZ
TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREM
VampireZwyczajna dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie do momentu aż któregoś dnia, pojechała do innego miasta na wymarzone studia. Tam spotkała kogoś, kto nie przeszedł obojętnie obok niej. Był pewny siebie, ale nie rzucał się w oczy. Z czasem stał się z...