Rozdział XXXVII

231 4 0
                                    

Kiedy zaczęło już lekko świtać postanowiłam sprawdzić godzinę, zegarek wibijał godzinę 04:42 i wtedy z wielkim bólem poprosiłam Jose aby odwiózł mnie do domu. Brunet bez wahania zgodził się i w mgnieniu oka byliśmy w samochodzie w drodze do mojego mieszkania

-Dziękuję Ci za miło spędzony czas - odparł na pożegnanie kiedy mężczyzna zatrzymał się pod kamienicą, w której mieszkałam

-Ja Tobie też bardzo dziękuję - uśmiechnęłam się miło wysiadając z samochodu. Nagle kiedy położyłam stopę, którą miałam złamaną na ziemi coś bardzo mocno mnie zabolało do środka i nie mogłam sama stanąć na dwóch nogach. Syknęłam z bólu, na to Jose wyskoczył z samochodu i podbiegł do mnie

-Melanie, co się dzieje? - zapytał trzymając mnie za ramię

-Nie wiem, boli jak cholera - skrzywiłam się wzdychając ciężko

-Zaniosę Cię - brunet chwycił mnie i uniósł do góry

-Nie trzeba Jose, dam radę - chciałam za wszelką cenę go zatrzymać ale on wcale mnie nie słuchał tylko zaniósł mnie pod same drzwi. Powoli i delikatnie postawił mnie na ziemi - Dziękuję - odparłam lekko zawstydzona tą sytuacją

-Nie musisz mi za nic dziękować - pochylił się nade mną, myślałam wtedy, że na pożegnanie pocałuje mnie tylko w policzek, ale myliłam się. Mężczyzna delikatnie cmoknął mnie w usta. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić w tej sytuacji, patrzyłam tylko na niego jak zaczarowana i nagle coś mnie pchnęło by zrobić kolejny, odważny krok. Chwyciłam bruneta za szyję i przysunęłam do siebie atakując jego duże, różowe usta. Czułam, że Jose nie wiedział co się dzieje, ale wybrnął z tego. Udał, że tak musiało być i jedną rękę owinął wokół mojej talii i uniósł mnie ku górze, ja nie pozostawałam w tyle. Podskoczyłam i nie zupełnie owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Jose tylko pchnął drzwi mojego mieszkania i zaraz potem byliśmy w środku. Mężczyzna całował nieziemsko, czułam, że już tego nie zatrzymam i pomyślałam sobie, że co ma być to będzie.

Brunet zaniósł mnie do mojej sypialni, gdzie położył mnie na łóżku. Spojrzał tylko na mnie swoim pełnym pożądania wzrokiem i jednym ruchem ściągnął z siebie marynarkę i koszule. Moim oczom ukazał się człowiek idealny w każdym calu. Idealnie wyżeźbione ciało oblane delikatną opalenizną było na wyciągnięcie mojej ręki i nie zawahałam się odmówić sobie tej przyjemności. Mężczyzna uklęknął pomiędzy moimi udami i zaraz potem pochylił się nade mną by potem ściągnąć ze mnie koszulkę. Leżałam pod nim pół naga, ale jakoś za bardzo mi to nie przeszkadzało. Jose zaczął pieścić językiem okolice szyi i obojczyków, po czym zszedł trochę niżej. Nosem zachaczył o koronkę od stanika i zszedł jeszcze niżej. Czułam jego ciepły język w okolicach pępka. W tym momencie zaczęłam odczuwać dreszcze i coraz bardziej dające się we znaki pożądanie, które trudno było uspokoić. Złapałam mocno pościel w dłonie i zamknęłam oczy, by nie dać po sobie poznać, że bardzo mi się to podobało. Chwilę później poczułam, że mam ani spodenek ani majtek. Otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam brązowe, błyszczące tęczówki, mówiące tylko jedno. Zaraz potem zostałam zaatakowana pełnymi, różowymi i ciepłymi ustami przez Jose i dokładnie w tym momencie poczułam, że jest we mnie. Nie byłam w stanie trzeźwo myśleć, emocje, które mną targały były niesamowite. Brunet zaczął powoli poruszać biodrami, a ja myślałam, że eksploduje. W każdą sekundą ruchy jego bioder były szybsze i gwałtowniejsze. Objęłam mężczyznę ogami wokół jego pasa i w tamtym momencie już nie kontrolowałam się totalnie. Zaczęłam krzyczeć i dawać mu do zrozumienia, że daje mi cudowną rozkosz. Chwilę później oboje zanużyliśmy się w objęciach rozkoszy.

Następnego dnia rano obudziłam się z bólem głowy. Nie był on aż tak ogromny, bo dużo nie wypiłam poprzedniego wieczoru, ale dawał się we znaki. Otworzyłam szerzej oczy i odwróciłam lekko głowę w stronę okna. Zaraz obok mnie zobaczyłam smacznie śpiącego Jose. Uśmiechnęłam się w duchu, nie czułam żebym zrobiła coś czego mogłabym żałować a nawet przeciwnie. Byłam naprawdę w świetnym humorze. Mężczyzna obejmował mnie w pasie jednym ramieniem przez co nie mogłam i nie chciałam się ruszać. Chciałam żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Zaraz potem brunet objął mnie szczelniej swoim ramieniem i przysunął do swojej klatki piersiowej. Uśmiechnęłam się w duchu zderzając się z umięśnionym ciałem mężczyzny. Niedługo potem ponownie zasnęłam w jego objęciach a obudziłam się dopiero kiedy poczułam mokre pocałunki na szyi. Nie chciałam żeby przestawał ale oderwał swoje usta od mojej skóry i obrócił mnie w swoją stronę

TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz