Rozdział XIX

410 6 0
                                    

Po tym wszystkim co usłyszałam od Jack'a, nie potrafiłam się wewnętrznie pozbierać. Miałam nadzieje na to, że dowiem się czegoś bardziej racjonalnego, a dowiedziałam się, że mój ... jakby to powiedzieć ... kolega, jest wampirem (?). Czułam się naprawdę, jakbym brała udział w jakimś filmie fantastycznym. Niestety to było realne życie i nic nie mogłam na to poradzić. O wampirach słyszałam tylko w legendach i opowieściach innych, widziałam je tylko w telewizji jako nie istniejące postacie, jednak te istoty żyją i poruszają się miedzy nami wyglądając i zachowując się zupełnie jak my, ludzie. Byłam tym wszystkim zmęczona i przerażona jednocześnie, przez ten cały czas mierzyłam się sama ze sobą czy iść z tym na policję, czy może jednak sobie odpuścić, w końcu Jack żyję a Lucas nie zrobił mu krzywdy. Podczas drogi do akademika w mojej głowie miałam miliony myśli, co powinnam z tym zrobić jednak moja decyzja, którą podjęłam w późniejszym czasie była jedną z lepszych w moim życiu.

Jack zaparkował pod akademikiem, po czym wysiadł a ja za nim. Oboje podążyliśmy do mojego mieszkania, nie miałam ochoty żeby ze mną szedł, ale w końcu to on zachował się najbardziej normalnie i wytłumaczył mi wszystko, więc niegrzecznie byłoby go po prostu olać. Wszedł razem ze mną do mieszkania i zaraz potem usiadł w kuchni czekając na mnie. Oparł się o blat stołu i czekał aż coś powiem 

-Jack jest to dla mnie trudne, ale chce wiedzieć dlaczego uparł się akurat na mnie - zaczęłam mówić siadając naprzeciwko niego przy stole 

-Nie boisz się? - zapytał ze zdziwieniem 

-Sama nie wiem czy się boję, po prostu chcę wiedzieć - odparłam wyprana z emocji

-Posłuchaj, nikt nie wie o tym, że Lucas właśnie taki jest - zaczął - obiecałem mu, że nikt się o niczym nie dowie, ale od czasu kiedy pojawiłaś się na uczelni, zaczął wariować - spojrzał na mnie wyczekująco 

-Co masz na myśli? - zapytałam marszcząc czoło 

-Zachowywał się jakby go coś opętało, był jeszcze bardziej agresywny i opryskliwy niż zwykle - wytłumaczył - Później się trochę uspokoił i wtedy Cię poznałem, pomyślałem, że on zapewne nie będzie zwracał na Ciebie uwagi, więc zacząłem się do Ciebie zbliżać - chłopak siedział oparty o blat stołu - Widocznie widział nas razem i później trafiłem do szpitala - spuścił wzrok - A tak po za tym zapewne chcesz już wiedzieć całą prawdę, prawda? - podniósł wzrok 

-Chcę wiedzieć wszystko - odparłam z powagą 

-A więc, to on kazał mi najeść się tych tabletek - wstał od stołu i odwrócił się w stronę okna 

-Jack o czym Ty do mnie mówisz? - nie wierzyłam własnym uszom 

-Lucas zagroził, że jeśli się od Ciebie nie odczepię to zabije mnie i Marry - mówił nadal odwrócony do mnie plecami 

-To przez niego trafiłeś do szpitala? - czułam się jakby dostała czymś ciężkim w głowę 

-Tak - odparł - Wtedy odpuściłem, bo wiedziałem, że z nim nie wygram - westchnął ciężko 

-Nie wierzę w to wszystko - opanowała mnie bezsilność, wstałam od stołu i podeszłam do Jack'a obejmując go w pasie. Stojąc za nim oparłam czoło o jego plecy i zaczęłam płakać. Chłopak odwrócił się do mnie i objął swoimi umięśnionymi ramionami, rozpłakałam się na dobre, nie potrafiłam się opanować , dopiero gdy poczułam na sobie ciepłe usta Jack'a zrobiło mi się jakby lepiej. Nie mogłam już a za razem nie chciałam tego zatrzymać. Chłopak jednym sprawnym ruchem oderwał mnie od ziemi i zaniósł mnie do pokoju, gdzie położył na łóżku, po czym zawisnął nade mną i zamarł bez ruchu. Otworzyłam sklejone od łez powieki i spojrzałam na zmartwioną twarz Jack'a. 

TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz