Krzątałam się po kuchni szykując sobie kolację. Jak zwykle zrobiłam sobie makaron z sosem bo było to najprostsze i najszybsze danie. Po zjedzeniu kolacji poszłam znowu do siebie i chciałam zacząć nowy serial, ale ile można oglądać i postanowiłam, że pójdę się przejść po akademiku. W sumie nie wiem dlaczego akurat po akademiku, bo przecież na spokojnie mogłam wyjść na zewnątrz, ale nie ryzykowałam spotkania się zupełnie PRZYPADKIEM z niejakim Lucasem. Przeszła przez swoje piętro myśląc, że kogoś spotkam, ale jak na złość nikogo nie było. Zeszłam po schodach na sam dół i rzuciła mi się w oczy biblioteka. Nigdy wcześniej jej tam nie widziałam, ale bez zastanowienia poszłam zobaczyć czy można tam wejść. Na moje szczęście była otwarta, więc pchnęłam drzwi i weszłam do środka. Moim oczom ukazały się wysokie, drewniane regały wypełnione po brzegi książkami. Po prawej strony od wejścia była lada a za nią miła, starsza pani w siwych włosach. Podeszłam do niej i grzecznie się przywitałam
-Witam - szepnęłam, bo miałam wrażenie, że w ogóle nie zauważyła, że weszłam do środka
-Witam Cię, w czym mogę Ci pomóc? - kobieta uśmiechnęła się do mnie miło
-Tak w zasadzie to w niczym, przechodziłam obok i pomyślałam, że wejdę i czegoś poszukam - odparłam opierając się o ladę
-W porządku, gdybyś czegoś potrzebowała to pytaj - kobieta była naprawdę miła i sympatyczna
-Dziękuję - odparłam i weszłam pomiędzy regały z książkami. Dość długo szukałam czegoś dla siebie, ale w końcu znalazłam. Moją uwagę przykuła jedna z książek w twardej oprawce, w zasadzie nic specjalnego, ale coś mi mówiło, żeby jednak ją wziąć. Sięgnęłam książkę i spojrzałam na tytuł "Mroczne cienie". Od razu zaintrygował mnie ten tytuł, więc nie namyślając się bardziej wzięłam ją i poszłam do tej miłej pani przy ladzie
-Widzę, że jednak coś wybrałaś - uśmiechnęła się do mnie miło
-Tak, wybrałam tą - położyłam książkę na ladzie
-Jesteś pewna? - zapytała poważnie, unosząc jedną brew
-Tak, a dlaczego pani pyta ? - odpowiedziałam jej pytaniem marszcząc czoło
-To jest bardzo poważny kryminał - wzięła książkę do ręki
-Tak wiem, że to kryminał - odparłam - Lubię je czytać - uśmiechnęłam się
-Są tam bardzo krwawe sceny - kobieta koniecznie chciała odwieść mnie od przeczytania tej książki
-Nie przeszkadza mi to - wzruszyłam ramionami
-Wiesz, że to książka na faktach? - kobieta świdrowała mnie wzrokiem i zaczęłam żałować, że w ogóle wyszłam z mieszkania
-Na prawdę? - zdziwiłam się
-Tak, kiedy Ciebie jeszcze nie było na świecie ta historia miała miejsce w odległej Anglii, służby miały duży problem żeby złapać przestępce, był dla nich jak duch - mówiła do mnie, a ja byłam zasłuchana w jej cichy głos
-Chce mnie pani zniechęcić, tak? - zapytałam
-Nie, chcę Cię tylko uświadomić - odparła a mnie przeszły ciarki
-Dobranoc - odparłam i szybko wyszłam z biblioteki kierując się do swojego mieszkania. Cały czas zastanawiałam się co mogły znaczyć słowa tej kobiety i dlaczego nie chciała żebym przeczytała tą książkę. Idąc po schodach zastanawiałam się co jest w tej książce, ciekawość zżerała mnie coraz bardziej i chciałam jak najprędzej iść do domu i zacząć ją czytać. Niestety, kiedy weszłam na swoje piętro i spojrzałam w stronę swoich drzwi zamarłam. Uniosłam dłoń do ust by nie zacząć krzyczeć, w tym momencie z drugiej ręki wypadła mi książka. Pod drzwiami mojego mieszkania leżała czarna paczuszka. Nie wierzyłam, że to w ogóle dzieje się naprawdę. Stałam tak przez chwilę, ale po chwili trochę się uspokoiłam i podniosłam książkę z podłogi krocząc powoli do swoich drzwi. Stanęłam przed drewnianą powłoką rozglądając się na boki, ani żywej duszy. Ostrożnie wzięłam paczkę w dłoń i weszłam do środka zamykając się na klucz. Książkę położyłam w swoim pokoju i poszłam do kuchni odpakować PREZENT. Byłam tak roztrzęsiona, że nie mogłam złapać paczki, więc wzięłam głęboki oddech i wyciągnęłam średniej wielkości czarne, satynowe pudełeczko. Bałam się co zobaczę jak je otworzę, ale z drugiej strony moje drugie JA chciało wiedzieć co jest w środku. Otworzyłam pudełeczko a moim oczom ukazała się biała karteczka z napisem "NIE ODPUSZCZĘ, L", a pod nią, srebrny naszyjnik wysadzany zapewne brylantami ale najbardziej zwaliła mnie z nóg zawieszka; to był zielony kamień o nieregularnych kształtach. Zdziwiłam się literą "L", czyżby Lucas chciał zaznaczyć, że to faktycznie on?
CZYTASZ
TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREM
VampireZwyczajna dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie do momentu aż któregoś dnia, pojechała do innego miasta na wymarzone studia. Tam spotkała kogoś, kto nie przeszedł obojętnie obok niej. Był pewny siebie, ale nie rzucał się w oczy. Z czasem stał się z...