Rozdział XXIV

337 5 0
                                    

Lucas zaprosił mnie na kolacje, zgodziłam się bo w mieszkaniu byłabym sama a poza tym to zaczęło mi go brakować. Weszliśmy do domu oboje mocno zmarznięci, zaraz potem przywitał nas Jack

-O, nie wiedziałem, że będziemy mieli gościa - Jack podszedł do mnie i uściskał tak mocno jak się tylko dało 

-Cześć Jack - przywitałam się z blondynem 

-Zrób nam coś ciepłego do picia, zmarznęliśmy trochę - polecił Lucas wchodząc do kuchni 

-Na co macie ochotę? - zapytał blondyn - Herbata? - zaproponował 

-Może być - odparłam 

-Gdzie byliście tak długo? - Jack zaczął robić herbatę 

-Nad jeziorem - odparł Lucas 

-Wspaniałe miejsce - rozmarzył się Jack - Tylko my znamy tą miejscówkę - zachichotał pod nosem 

-I Mel - dodał Lucas

-Muszę przyznać, że pięknie tam jest - uśmiechnęłam się 

-Zjemy coś? - zaproponował Jack  

-Jasne - odparł ożywiony Lucas - Co jemy? - zapytał 

-Pizza? - zaproponował Jack 

-Jeśli Mel nie ma nic przeciwko to dlaczego nie - Lucas spojrzał na mnie 

-Jasne, że nie mam - uśmiechnęłam się 

-W porządku, to ja pójdę się przebrać - czarnooki wstał od stołu i wyszedł z kuchni 

-Mel - zagadał Jack - I jak? - zapytał 

-O co pytasz? - zmarszczyłam czoło 

-O Was - odparł - Powiedział Ci? - pytał z ciekawości Jack 

-Tak, powiedział mi wszystko - odparłam 

-Teraz już będzie lepiej, zobaczysz - Jack uśmiechnął się miło i ujął moją dłoń by ją ucałować  

Cały wieczór minął naprawdę dobrze, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy tak jakby nic się nie stało. Czułam się naprawdę dobrze w towarzystwie chłopaków i chciałam żeby tak już zostało. Niestety pomimo tego, że wszystko było dobrze i w miarę normalnie dużo rzeczy jeszcze było przede mną. Siedząc z nimi w kuchni i jedząc z nimi tą pizzę czułam się tak swojsko, rodzinnie, Lucas zachowywał się jak normalny człowiek i Jack tak samo. Nie czułam jakiejkolwiek różnicy pomiędzy nami, owszem myśli z tyłu głowy miałam, ale starałam się ich nie przywoływać. Starałam się cieszyć chwilą, bo nigdy nie wiadomo co może się stać z danej chwili. Po jakimś czasie zjedliśmy całą pizze i dopiero gdy Jack zajął się zbieraniem talerzy zauważyłam, że Lucas mnie obserwuje, oczywiście widziałam to przed cały wieczór, ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi. Kątem oka spojrzałam na niego, zauważyłam, że jego oczy jakby chciały wyjść z orbit, tak świdrował mnie wzrokiem, że musiałam zareagować

-Dlaczego tak na mnie patrzysz? - zapytałam znienacka 

-A dlaczego miałbym na Ciebie nie patrzeć? - odpowiedział pytaniem na pytanie 

-Po prostu pytam - wzruszyłam ramionami 

-Jack, poradzisz sobie? - zapytał spoglądając na kolegę 

-Jasne - odparł blondyn 

-Chodź Mel, pokaże Ci coś - wyciągnął do mnie rękę, ujęłam ją i podążyłam za czarnookim. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i kazał wejść do łazienki 

TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz