Narrator
Nastała głęboka cisza. Melanie przestała krzyczeć, przestała się ruszać, opadła z sił zamykając oczy. Lekarz odbierający poród obejrzał noworodka i stwierdził, że to chłopak. Owinął maleństwo w czystą pieluszkę i chciał oddać go jego matce ale to nie było już możliwe. Złotooki natomiast myślał, że Melanie tylko przymknęła sobie oczy, ale się mylił.
-Mel kochanie, mamy syna - powiedział Lucas drżącym głosem do ukochanej, ale ta go już nie słyszała. Chłopak zaczął ją szarpać za ramię, ale nie przynosiło to żadnego efektu - Panie doktorze, co się dzieję? - zapytał przestraszony wampir
-Proszę wziąć dziecko i wyjść - polecił lekarz
-Proszę mi powiedzieć co jej jest?! - krzyczał Lucas
-Najprawdopodobniej doszło do zatrzymania akcji serca - odparł lekarz zbliżając swój policzek do spierzchniętych ust dziewczyny. Mężczyzna zaczął reanimować dziewczynę jak tylko długo mógł, niestety Melanie była już martwa - Przykro mi panie Meyer - odparł zrezygnowany i przygnębiony lekarz po pół godzinie reanimacji dziewczyny
-Ona musi żyć, rozumiesz?! - krzyczał Lucas trzymając swoje dziecko na rękach, stojąc przy łóżku Mel
-Bardzo mi przykro - lekarz poklepał chłopaka po ramieniu i wyszedł z pokoju, Lucas został sam. Usiadł obok wątłego ciała Mel i położył małego chłopca na jej piersi a sam podniósł ją delikatnie i objął ostrożnie swoimi ramionami. Młody wampir wtulił się w dziewczynę i zaczął płakać, zaraz potem pierwszy raz usłyszał płacz swojego syna.
-Wybacz mi synu, że zabiłem Ci matkę - młody wampir szlochał w ramię martwej dziewczyny bujając się wraz z nią w przód i w tył, chwilę potem do pokoju weszła pani Meyer.
-Lucas kochanie - kobieta podbiegła do swojego syna zalewając się łzami
-Mamo, zabiłem ją - chłopak nadal płakał trzymając już tylko płaczące dziecko na rękach
-Nie mów tak synu - mówiła kobieta rzewnie płacząc siedząc obok swojego syna - Musimy już iść Lucas - kobieta położyła dłoń na ramieniu syna
-KOCHAM CIĘ MELANIE - powiedział Lucas całując dziewczynę w spękane usta i wyszedł z pokoju niosąc płaczącego syna na ręku.
Minęło kilka godzin od śmieci Melanie, kobiety, które pracowały u Meyer'ów jako pomoc domowa umyły całe zakrwawione ciało Melanie i przebrały ją w czarną sukienkę. Dziewczyna leżała już w czystej pościeli i czekała na pochówek, natomiast złotooki siedział w jadalni i patrzył w stół. Matka Lucasa zajęła się małym chłopcem, nakarmiła go i ułożyła do snu. Przyjaciel młodego wampira - Jack, był także się pożegnać z Melanie. Chłopak był przygnębiony i widać było, że płakał. Dom Meyer'ów w tamtym momencie zamienił się w dom pełen żalu, smutku i złości, pełen zadumy, rozczarowania i pustki nie tylko w zimnych jak lód sercach wampirów. Jakiś czas później do domu wszedł Anthony Meyer, jak zwykle ubrany w elegancki garnitur z teczką w dłoni. Wszedł do jadalni zauważając wszystkich domowników przy stole z nie tęgimi minami, położył teczkę na stole i usiadł na swoim miejscu, uderzając palcami w blat.
-Laura, co tu się dzieje? - zapytał Anthony zaciskając szczękę
-Melanie nie żyję - bąknęła kobieta obejmując swojego syna, by dodać mu otuchy w tym ciężkim dla niego czasie
-Od samego początku mówiłem, że nie powinieneś w to brnąć - zaczął Meyer - Od samego początku mówiłem, że to się źle skończy - mówił dalej lekko poddenerwowany mężczyzna - Od samego początku mówiłem także, że żaden człowiek nie przeżył spotkania z wampirem, ale Ty miałeś w dupie to co do Ciebie mówiłem - Anthony uderzył płaską ręką w stół i wstał z krzesła rozzłoszczony - Mówiłem, że będziesz cierpiał, ale Ty mnie nie słuchałeś - dodał pochylając się delikatnie nad stołem - I wiesz co Ci teraz powiem? - uniósł chytrze brew - Cieszę się, że do tego doszło, bo w końcu wiesz o czym mówiłem do Ciebie jak Ty miałeś mnie za najgorszego ojca na świecie - wrzasnął mężczyzna, wtedy młody wampir nie wytrzymał
![](https://img.wattpad.com/cover/213932556-288-k394015.jpg)
CZYTASZ
TEN, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ BYĆ WAMPIREM
VampireZwyczajna dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie do momentu aż któregoś dnia, pojechała do innego miasta na wymarzone studia. Tam spotkała kogoś, kto nie przeszedł obojętnie obok niej. Był pewny siebie, ale nie rzucał się w oczy. Z czasem stał się z...