listopad 2020Sope
...
- Ja już nie mam siły!
- Jakoś na siłowni możesz podnosić żelastwo dwie godziny, a teraz nie masz siły, żeby bez marudzenia przenieść do samochodu pięć pudeł?
- Właśnie dlatego, że dźwigałem tyle żelastwa, teraz nie mam siły.
- To jedź do domu, sam sobie poradzę - powiedział Yoongi i wrzucił dwie kolejne książki do kartonowego pudła.
- Zostanę.
- Nie robisz mi łaski.
- Po prostu dziwię się, gdzie ty będziesz to wszystko trzymał - zmęczony Hoseok oparł się o biurko, czekając, aż jego chłopak zapełni następny pakunek.
- Na razie w piwnicy, a potem się zobaczy. Dostałem zielone światło, żeby zabrać co chcę i zamierzam skorzystać.
- Ale to pudło już nie zmieści się do żółtej rakiety - obwieścił Jung z westchnieniem na wargach i zabrał się za odklejanie taśmy od zaklejonego boku kartonu.
- Osobiście kleiłem to pudło, zepsujesz je, a będziesz naprawiał na ślinę.
- Za dużo mi ostatnio grozisz.
- Bo za dużo robisz kłopotów.
Hobi już nic więcej nie powiedział, tylko podszedł do półki z książkami i po kolei pokazywał pojedyncze egzemplarze, które Yoongi oceniał jako "zabieram" albo "zostaw tam gdzie leży".
Otóż stało się, po kilku miesiącach nerwów i zastanawiania się, co dalej z biblioteką, młodsza pani Wong powzięła decyzję, że przedsięwzięcie zostaje zamknięte, pakuje pieniądze ze sprzedaży w kieszeń i zabiera mamę za granicę, gdzie podobno lepiej zajmują się osobami z jej schorzeniem. Bo jak się okazało choroba Alzheimera postępowała w przypadku pani Wong dość szybko i podczas ostatniej wizyty Yoongiego, w ogóle nie wiedziała, z kim ma do czynienia.
Bywały takie momenty, że przypominała sobie o bibliotece, ale kończyło się na obietnicy, że wróci podlać wszystkie szesnaście kwiatków, które stały na parapetach i zaraz traciła wątek. Źle z nią było, a Yoongi ciągle nie mógł się z tym pogodzić, ani zrozumieć, dlaczego akurat ta choroba dopadała kobietę, która całe życie spędziła na nauce, czytaniu, rozwijaniu i ćwiczeniu swojego mózgu. Podobno takich ludzi Alzheimer dopada rzadziej. Na co jej to przyszło, skoro ta wiedza kruszyła się dzień po dniu, a statystyki najwyraźniej nie odnosiły się do wszystkich przypadków.
Ostatnio nie wytrzymał i wybuchł podczas rozmowy z mamą. Nie złością, ale słabością, ujawnioną płaczem. Mama nie wiedziała jak zareagować, była bardzo słaba w pocieszaniu. Mogła tylko czekać aż się uspokoi i co jakiś czas wtrącać słowo lub dwa, żeby nie żałował starych ludzi, tylko myślał o sobie.
Jak miał myśleć o sobie, skoro kobieta, która dała mu pracę mimo braku doświadczenia oraz wykształcenia i praktycznie pomogła mu się usamodzielnić, przez prawie trzy lata będąc dla niego surową, lecz konsekwentną i opiekuńczą babcią, nie poznawała jego twarzy, a imię Yoongi nic jej mówiło. Oddałby wiele, żeby jeszcze raz móc z nią porozmawiać jak rok wcześniej.

CZYTASZ
Kartka papieru 2| Sope
أدب الهواة|Zakończone| Druga część opowiadania o bibliotekarzu Yoongim i nieznośnej przylepie Hoseoku , których losy połączył przegrany zakład i ciągnący się za nim przypadek. Od pierwszego spotkania chłopaków mija pięć miesięcy. Hobi staje przed trudnym wyb...