55.

1.7K 182 326
                                        


listopad 2020

Sope

...

- Ja już nie mam siły!

- Jakoś na siłowni możesz podnosić żelastwo dwie godziny, a teraz nie masz siły, żeby bez marudzenia przenieść do samochodu pięć pudeł?

- Właśnie dlatego, że dźwigałem tyle żelastwa, teraz nie mam siły.

- To jedź do domu, sam sobie poradzę - powiedział Yoongi i wrzucił dwie kolejne książki do kartonowego pudła.

- Zostanę.

- Nie robisz mi łaski.

- Po prostu dziwię się, gdzie ty będziesz to wszystko trzymał - zmęczony Hoseok oparł się o biurko, czekając, aż jego chłopak zapełni następny pakunek.

- Na razie w piwnicy, a potem się zobaczy. Dostałem zielone światło, żeby zabrać co chcę i zamierzam skorzystać.

- Ale to pudło już nie zmieści się do żółtej rakiety - obwieścił Jung z westchnieniem na wargach i zabrał się za odklejanie taśmy od zaklejonego boku kartonu.

- Osobiście kleiłem to pudło, zepsujesz je, a będziesz naprawiał na ślinę.

- Za dużo mi ostatnio grozisz.

- Bo za dużo robisz kłopotów.

Hobi już nic więcej nie powiedział, tylko podszedł do półki z książkami i po kolei pokazywał pojedyncze egzemplarze, które Yoongi oceniał jako "zabieram" albo "zostaw tam gdzie leży".

Otóż stało się, po kilku miesiącach nerwów i zastanawiania się, co dalej z biblioteką, młodsza pani Wong powzięła decyzję, że przedsięwzięcie zostaje zamknięte, pakuje pieniądze ze sprzedaży w kieszeń i zabiera mamę za granicę, gdzie podobno lepiej zajmują się osobami z jej schorzeniem. Bo jak się okazało choroba Alzheimera postępowała w przypadku pani Wong dość szybko i podczas ostatniej wizyty Yoongiego, w ogóle nie wiedziała, z kim ma do czynienia.

Bywały takie momenty, że przypominała sobie o bibliotece, ale kończyło się na obietnicy, że wróci podlać wszystkie szesnaście kwiatków, które stały na parapetach i zaraz traciła wątek. Źle z nią było, a Yoongi ciągle nie mógł się z tym pogodzić, ani zrozumieć, dlaczego akurat ta choroba dopadała kobietę, która całe życie spędziła na nauce, czytaniu, rozwijaniu i ćwiczeniu swojego mózgu. Podobno takich ludzi Alzheimer dopada rzadziej. Na co jej to przyszło, skoro ta wiedza kruszyła się dzień po dniu, a statystyki najwyraźniej nie odnosiły się do wszystkich przypadków.

Ostatnio nie wytrzymał i wybuchł podczas rozmowy z mamą. Nie złością, ale słabością, ujawnioną płaczem. Mama nie wiedziała jak zareagować, była bardzo słaba w pocieszaniu. Mogła tylko czekać aż się uspokoi i co jakiś czas wtrącać słowo lub dwa, żeby nie żałował starych ludzi, tylko myślał o sobie.

Jak miał myśleć o sobie, skoro kobieta, która dała mu pracę mimo braku doświadczenia oraz wykształcenia i praktycznie pomogła mu się usamodzielnić, przez prawie trzy lata będąc dla niego surową, lecz konsekwentną i opiekuńczą babcią, nie poznawała jego twarzy, a imię Yoongi nic jej mówiło. Oddałby wiele, żeby jeszcze raz móc z nią porozmawiać jak rok wcześniej.

Kartka papieru 2| SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz