- Uwaga, lutuje!
- No to rzucaj.
- Czekaj, przymierzam się.
- I tak nie trafisz - prychnął Yoongi.
- Patrz i płacz.
Hobi ugiął rękę w łokciu i przymykając jedno oko, rzucił papierową kulką w stronę oddalonego o kilka metrów biurka, na którym stała pusta miska po ramen. Papier odbił się od krawędzi szkła i potoczył z biurka na podłogę.
- Mówiłem - powiedział zadowolony z siebie Yoongi, rozsiadając się wygodniej na krześle.
- Bo mnie dekoncentrujesz! - nastroszył się młodszy. Obrażony położył się na stoliku, przy którym klienci biblioteki czytali książki.
- Przecież nic nie powiedziałem, nawet przestałem oddychać jak rzucałeś.
- Ale tam siedzisz i ślicznie wyglądasz, zapatrzyłem się na ciebie - odwrócił w jego stronę głowę, nadal leżąc plackiem na blacie ławki.
- Zdejmij te kopytka, bo dopiero co ścierałem kurze i myłem blaty.
- Mam czyste buty.
- Hoseok.
- No dobrze, dobrze prze pana - wyprostował nogi w kolanach, żeby wystawały mu poza stół - długo jeszcze? - zapytał po raz wtóry.
- Ponad godzinę, nie pytaj mnie o to co pięć minut.
Nikt nie zmuszał Hobiego, żeby siedział z nim w pracy. Przecież miał kilka alternatyw - siłownię, wyjście z Mickym i Holly na spacer, sen, serial. Zamiast tego wolał przypominać swojemu chłopakowi ile czasu musi jeszcze pracować i marudził jak małe dziecko, nie pozwalając mu się skupić na wypełnianiu dokumentów.
Młodsza Pani Wong odwiedziła go raz, przyjrzała się bibliotece i stwierdziła, że właściwie nic ich tu nie trzyma. No może jej nie, ale Yoongi zostawił serce w tych czterech ścianach.Zaczął tu swoją pierwszą poważną pracę, poznał miłość życia, przyjaciół, nabrał doświadczenia, przeczytał setki genialnych książek. Potężny sentyment wkradał się w jego serce, gdy zasiadał za biurkiem i oduwał drewniane szufladki z kartonikami. Nie posiadał takich luksusów jak elektroniczny spis czytelników. Biblioteka miała stałych klientów, wiernych użytkowników, kiedy zamawiał coś przez internet, zawsze podawał adres do biblioteki, bo spędzał tu większość dni w miesiącu.
Było mu po prostu przykro rozstawać się z tym miejsce, które stało się dla niego drugim domem. Bolało, że młodsza pani Wong rozporządzała jego miejscem na ziemi, ale miała do tego prawo, większe niż on. Gdyby tylko miał pieniądze nie wahałby się w co je zainwestować. No właśnie, gdyby...
- Nic nie poradzę, że mi się nudzi.
- Zamiast robić zupę na szybko, mogłeś wrócić do mieszkania i coś ugotować.
- A potem płacić za spaloną kawalerkę. Nie dziękuję.
- Możesz pomóc mi wypełniać dokumenty.
- Nie po to nie chodzę już do szkoły, żeby brać długopis do ręki.
- Ale z ciebie maruda świata.
- Może w coś zagramy? - zaproponował Hoseok.
- Dopiero co przegrałeś w kosza i stawiasz szaszłyki.
- Więc chcę się odegrać - podniósł się i spuścił nogi na podłogę - może w jakąś grę z pytaniami?
Po głowie Yoongiego przebiegła szybciutka myśl, że może grę w pytania wykorzystać do wyciągnięcia z Hobiego informacji, która zatruwała jego myśli już od dawna.
CZYTASZ
Kartka papieru 2| Sope
Fanfic|Zakończone| Druga część opowiadania o bibliotekarzu Yoongim i nieznośnej przylepie Hoseoku , których losy połączył przegrany zakład i ciągnący się za nim przypadek. Od pierwszego spotkania chłopaków mija pięć miesięcy. Hobi staje przed trudnym wyb...