58.

1.8K 151 124
                                        


- No nie wiem - pokręcił nosem Kook.

- Wiem! To może wysuń ją ze spodni - zaproponował Cheng, opierając dłoń na podbródku.

- No tak, to już zupełna kaszana.

- No bo teraz jest cała wymięta.

- Nawet nie wyjdę z domu i będę wyglądał tak samo.

- Musisz na nią uważać.

- Idę się tam bawić, nie uważać na koszulę. Nie podoba mi się.

- Zaraz sobie pomyślę, że ty jednak chcesz się tam komuś podobać - oburzył się starszy.

- To chyba normalne, że chcę dobrze wyglądać?

- Nigdy wcześniej nie zwracałeś uwagi na strój.

- Mój styl jest niechlujny, ale dokładnie dobierany i przemyślany.

- Szczególnie ta czarna wyciągnięta koszulka z dziurą na kołnierzu i szare dresy. Szczyt elegancji. Na dworcu centralnym.

- Nie znasz się i tyle - burknął na swojego chłopaka i jeszcze raz przyłożył koszulę do swojego ciała - to się nazywa styl na ekskluzywnego dresa.

- Panie ekskluzywny dresie, 16 jest. Muszę się zbierać na trening.

- Jaki trening?

- Ziemia do Jungkooka. Trening szkolnej drużyny. Jeszcze jestem kapitanem.

- Ja tu mam poważny dylemat, a ty sobie na trening idziesz? - rozłożył ręce i zmiął koszulę w pięści jeszcze bardziej.

- Siedzę tu już dwie godziny. Może niech twoja partnerka ci podpowie, w końcu musicie do siebie pasować. Co ja mam do twojego balu końcowego?

- Jak to co masz do mojego balu końcowego? Nie chcesz, żeby twój chłopak zabójczo się prezentował?

- Co mi z tego skoro to nie przede mną będziesz się prezentował? - westchnął i sięgnął po leżącą na łóżku Jungkooka kurtkę - ja już powiedziałem ci swój typ, ciemna koszula i marynarka bez tych dziwnych świecących klap. Zrobisz jak uważasz.

- A buty? - wepchnął się między chłopaka, a drzwi, zasłaniając mu drogę wyjścia.

- Przecież masz tylko jedne eleganckie - odparł obojętnie.

- Aa bielizna? - spojrzał na niego z dołu.

- Twoja ulubiona, w biedronki - uśmiechnął się, wiedząc już, że Kook chce go po prostu zatrzymać. Wsunął rękę do kieszeni spodni a drugą oparł na drzwiach nad ramieniem chłopaka - spóźnię się na trening.

- Właśnie dostałem wiadomość od sił nadprzyrodzonych, że twój trening został odwołany.

- Od kiedy masz kontakt z siłami nadprzyrodzonymi?

- Od kiedy statek Tae zassał mnie promieniem i siedzący w środku kosmici zaznajomili mnie z tajemnicami wszechświata - odrzekło niewiniątko.

- No i jaka jest największa tajemnica wszechświata?

- Zakazali mi o tym mówić, ale jesteś mi bliski, więc ci powiem.

- Słucham.

To śmieszne, ale serce Chenga zabiło mocniej, jakby naprawdę miał za chwilę usłyszeć prawo rządzące kosmicznym bytem oraz sens istnienia całego wszechświata.
Spoglądał z góry na cwaniacki uśmieszek i zastanawiał się, czy może dać wodzić się za nos, przepchnąć tego złośliwego malucha z drogi i sobie iść, czy może jednak przekręcić klucz w drzwiach, o które się opierali, zapomnieć o treningu i pocałować wyszczekany usta.

Kartka papieru 2| SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz