*W drodze do stolika*
JUNGKOOK: Jennie coś się stało? Wybiegłaś cała zapłakana. Ktoś cię zranił?
JENNIE: Nie.
JUNGKOOK: Na pewno wszystko w porządku?
JENNIE: Na pewno. Nic mi nie jest.
Y/N: To wy sobie pogadajcie, a ja pójdę.
JENNIE: Nie trzeba.
Y/N: Zaufaj mi.
Poszłaś do stolika.
JISUNG: Gdzie Jennie?
Y/N: Poprawia makijaż.
HYUNJIN: Ona naprawdę mnie lubi?
Y/N: Sam się jej zapytaj. Chociaż masz dziewczynę *Jisung spuścił głowę*
HYUNJIN: Co ? Kto ci tak powiedział.
Y/N: Jisung..?
HYUNJIN: Nie prawda!
JISUNG: Okay, okay miałem bałagan w pokoju i nie miałem innej wymówki.
Y/N: Ahhh..
HYUNJIN: Chyba nic z tego..
JISUNG: Z czego?
HYUNJIN: Nie będę z nią.
Y/N: Z kim?
HYUNJIN: Z Jennie.
MYŚLI Y/N: Ale szybko zmienił temat, no co za gość.
JISUNG: Dlaczego?
Y/N: Nie dlaczego tylko czy to twoja decyzja, czy myślisz że ona nie chce.
HYUNJIN: To moja decyzja..
Y/N: Wszystko rozumiem, tylko nie rób jej krzywdy.
HYUNJIN: Jakiej?
Y/N: W sensie nie rób jej nadziei , ale także nie bądź chamski.
HYUNJIN: Musisz mnie tego nauczyć.
Y/N: Dobrze to od dziś zaczynamy lekcje NIE ZRANIENIA JENNIE.
HYUNJIN: To dziś o 17 w parku za szkołą.
Y/N: Dobrze, a i Jisung .. Nie mów tego Jennie.
JISUNG: Spokojnie.
Y/N: Dziękuję.
JISUNG: O idzie.
Usiadła zadowolona.
HYUNJIN: Poprawiłaś już makijaż?
JENNIE: Co?
Szturchnęłam ją.
JENNIE: A tak. Już jest dobrze.
Podeszły do nas suki klasowe (Przepraszam że tak je nazywam wiem że one są miłe i wgl , ale muszą być jakieś złe postacie)
TZUYU: Hyunjin oppa! Możemy się przysiąść?
HYUNJIN: ... *popatrzył na nas*
Y/N: Jasne.
JISUNG: Y/n..
Ja siedziałam na końcu ławki (Jak mogę to tak nazwać)
Jihyo usiadła koło mnie i zepchnęła mnie z ławki.
Upadłaś, a do ciebie podbiegł Taehyung, Kai i schylił się Hyunjin.
TAEHYUNG + KAI + HYUNJIN: Nic ci nie jest?
CZYTASZ
Bangtan and Y/N
FanfictionTo jest tak jakby fanfik , ale zresztą sami zobaczycie. Postanowiłam że napisze coś takiego, bo zauważyłam, że ludzie to lubią. Chodź piszę już chyba 4 książkę, ale mam nadzieję, że ta będzie szybko opublikowana i ktoś ją polubi. Naprawdę się stara...