JENNIE: Hyunjin wyjdź.
HYUNJIN: Z przyjemnością. *Wyszedł*
SOOYOUNG: To nie była twoja wina Taehyung.
Y/N: Wszystko w porządku? *Złapałaś go za rękę*
Taehyung odwrócił się i wyszedł za Hyunjinem. Pobiegłaś za nim.
Y/N: Taehyung, nie!
W tym momencie Tae zatrzymał Hyunjina i go uderzył.
TAEHYUNG: To ty go puściłeś, nie wiedząc co chce zrobić.
Y/N: Hyunjin! *Podbiegłaś do niego*
HYUNJIN: Znów układasz jakąś bzdurną historyjkę?
Y/N: Hyunjin, nic ci nie jest?
HYUNJIN: Nie.
TAEHYUNG: Mówię jak było.
Y/N: Przestańcie.
HYUNJIN: Proszę cię, gubisz się w kłamstwach.
Y/N: Błagam..
TAEHYUNG: Byliśmy oboje jego przyjaciółmi.
Y/N: Proszę was..
TAEHYUNG: My też się przyjaźniliśmy, nie pamiętasz?
Y/N: Wystarczy..
HYUNJIN: To już przeszłość.
TAEHYUNG: Jak możesz mówić, że to jest przeszłość?! To był Twój przyjaciel! A ty mówisz że to już przeszłość?!
HYUNJIN: Ale to Ty wszystko spieprzyłeś!
Y/N: Dość!
TAEHYUNG: To ty go puściłeś!
Y/N: Taehyung wystarczy!
JENNIE: Chodź do klasy Tae.
Y/N: Pilnuj go.
JENNIE: Dobrze. *Zaprowadziła go*
Y/N: Na pewno nic ci nie jest?
HYUNJIN: Mówiłem, że nie.
Y/N: To trzeba opatrzeć.
HYUNJIN: Nie trzeba. Wracaj do Taehyunga.
Y/N: Nie, chcę dowiedzieć się co się stało.
HYUNJIN: Co ja mam ci powiedzieć.
Y/N: Co się stało dwa lata temu. . . z Min-hyukiem.
HYUNJIN: Dam ci znać. *Odszedł*
Y/N: Hyunjin!
Y/N MYŚLI: Co za gość..
Wróciłaś do klasy.
Y/N: Musiałeś narobić takiego szumu?
TAEHYUNG: Przepraszam..
SOOYOUNG: Za co ty przepraszasz, dobrze zrobiłeś.
Y/N: Na szczęście wszyscy są w stołówce.
JENNIE: Nie potrzebnie za nim poszedłeś.
SOOYOUNG: Co wy gadacie, postąpił dobrze.
TAEHYUNG: Mają racje, nie potrzebnie, za nim poszedłem.
Y/N: Ahhh....
Usiadłaś na swoje miejsce.
SOOYOUNG: Moim zdaniem, to dobrze zrobiłeś idąc za nim. On nie może cię poniżać od tak!
TAEHYUNG: Soo-young..
CZYTASZ
Bangtan and Y/N
FanfictionTo jest tak jakby fanfik , ale zresztą sami zobaczycie. Postanowiłam że napisze coś takiego, bo zauważyłam, że ludzie to lubią. Chodź piszę już chyba 4 książkę, ale mam nadzieję, że ta będzie szybko opublikowana i ktoś ją polubi. Naprawdę się stara...