𓆙Rozdział 36𓆙

535 29 12
                                    

*rok później*

Laine i Scorpius dostali swoje listy z Hogwartu. Byli bardzo szczęśliwi. Ja dostałam się do Pracy w Ministerstwie Magii. Dziś mieliśmy iść z dziećmi na zakupy do Hogwartu razem z Państwem Potter, Ginny i Blaisem oraz oczywiście ich dziećmi. Mieliśmy się spotkać od razu na pokątnej więc tak też postanowiliśmy zrobić. Był wczesny ranek. Gdy się obudziłam Draco jeszcze spał, więc postanowiłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Weszłam na dół a ku moim oczom ukazał się Scorpius grający na konsoli, którą dostał od swojego chrzestnego Blaisa na urodziny.

-Scorpius! Dlaczego grasz od tak wczesnego ranka!

-Mamo.. Już kończę.. Obiecuję.

-dobrze. Jak Tata się obudzi to nie chcę cię widzieć jak grasz.

-jasne.

Zaczęłam robić śniadanie. Po piętnastu minutach obudziła się Madelaine. A zaraz po niej na dół zszedł Draco. Było widać po jego oczach że się nie wyspał. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Wszyscy usiedli przez stole i zaczęli jeść, poza Scorpiusem.

-Scorpius! Co ci powiedziałam?!

-kochanie.. Nie krzycz na niego.. Za dwa dni wyjeżdża do Hogwartu. - uspokoił mnie Draco.

-ale jest śniadanie

-już Idę mamo. - Scorpius wyłączył konsolę i usiadł przy stole.

-dziękuje.

Po zjedzeniu śniadania wszyscy zaczęli szykować się do wyjścia na zakupy. Draco przyszedł do pokoju.

-kochanie.. Jak myślisz poradzą sobie?

-Draco.. Myślę że tak.. Są bardzo odpowiedzialni.

-ja też mam taką nadzieję. A teraz chodźmy, chyba nie chcesz aby na nas czekali.

Zeszliśmy na dół. Pojechaliśmy na pokątną. Byli już tam wszyscy. Laine od razu poszła do Nell. A Scorpius do Albusa. Lily nie było ponieważ została w domu z ciocią Weasley. Wszyscy się rozeszli na zakupy. Po skończonych zakupach dzieci udały się do kawiarni na kakao. Dołączyli do Nich jeszcze Luis i Leila. My poszliśmy do baru na piwo.

-no Opowiadaj Blaise. Kiedy ślub? -zapytał Harry

-nie wiemy jeszcze. Ale planujemy jak na razie. - odpowiedziała Ginny.

Bardzo długo rozmawialiśmy przy alkoholu. Aż zrobiło się późno i postanowiliśmy się zebrać do domu. Poszliśmy po dzieci i wróciliśmy do domu. Zdecydowanie za dużo wypiłam z dziewczynami, byłam pijana. Draco też był pijany, ale mniej.

-Draco.. Zrobimy siebie kolejne dzieci.. Proszęę..

-Madie, jesteś pijana, idź spać

-nie. Draco... - siedział na łóżku. Usiadłam  ma na jego kolanach i przez przypadek uderzyłam w jego klejnoty

-ała kurwa Madie złaź!

-Draco nie unoś na mnie głosu!

-widocznie tylko to jest skuteczne

-może ty mnie już nie kochasz!?

-co?! O czym ty gadasz!?!

-wiedziałam.. Ale wiesz..ja cię zdradziłam ! po co ja w ogóle brałam z tobą ślub!?

-Madie! Co ty Bredzisz?! Do cholery Jasnej !? Wypierdalaj stąd!

-z Wielką chęcią!

-kurwa wracaj!

I need .. you Madie .. my "princess" ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz