...
Kiedy upadła zauważyłam że to Mcgonagall?! Co ona tutaj robi i skąd wie gdzie mieszkamy? Przecież nikt tego nie wie.
-oo pani Malfoy. Witam - powiedziała kobieta
-przepraszam. Nie wiedziałam kto to, nie wiedziałam że to pani. Przepraszam
-nic Mi nie jest.
-skąd pani wie gdzie mieszkamy? - wtrącił się Draco
-Narcyza.. Ona mi zdradziła tą nowinę.
-okej.. A czegoś pani potrzebuje? - dodał mój mąż
-ja.. Tylko chciałam pogadać. Nic więcej.
Słyszałam że jesteście w niebezpieczeństwie. To prawda? - powiedziała Mcgonagall-tak. Ktoś chce nas zabić. Nadal nie wiemy kto. Do tego moja żona jest w ciąży. Nie może się piękna stresować. Ale tak jesteśmy w niebezpieczeństwie. Laine i Scorpius muszą pozostać w Hogwarcie. Nie mogą być z nami. Nic im się nie może stać. - odpowiedział Draco
-ja rozumiem. Chciałabym wam pomóc.
-pani? My byliśmy Ślizgonami. Pani chce nam pomóc? - dopytywał Draco
-chyba masz uszy Malfoy. Pomogę wam czy chcecie czy nie.
-dziękujemy pani bardzo. - wtrąciłam się w ich debatę.
-cieszę się bardzo. Dobrze że to jednak ja tu przyszłam a nie Snape. Był by rozczarowany atakiem na niego- profesorka się zaśmiała tak jak i my- no nic.. Na mnie już pora. Widzimy się kiedyś tam jak będzie czas.
-dowidzenia - odezwał się Draco
-Draco.. Trochę mnie to niepokoi że chcą nam pomóc.
-kochanie. Chyba nas nie skrzywdzą. Przecież uczą w szkole nasze dzieci.
-masz rację Draco. Nie mam czego się obawiać. - przytuliłam go a on mnie pocałował
-mam nadzieję.. - wyszeptał a ja już nic nie mówiłam
Pov. Laine
Niecierpliwie czekałam aż dostanę list od rodziców z odpowiedzią. Ale długo go nie dostałam, więc odpuściłam. Odpuściłam przez to dwa zajęcia więc postanowiłam że pójdę. Teraz miałam mieć Eliksiry ze Snapem. Szybko biegłam korytarzem aby się nie spóźnić. I udało mi się. Zdążyłam na czas. W klasie usiadłam z Nell. Snape coś gadał że mamy zrobić jakiś eliksir w parach. Ucieszyłam się bo siedziałam z Nell, jedną z mądrzejszych Ślizgonek.
-ale. Tutaj. Was zaskoczę.. To ja wybieram pary. - powiedział Snape
-ale profesorze.. - odezwał się jakiś Gryfon
-cisza! Żadnych. Ale. A teraz czytam pary więc słuchać. Zabini i Potter, Malfoy i Granger, Diggory i kolejny Malfoy, i reszta jak tam wam się chce bo już nie mam pomysłu jak was zdenerwować i upokorzyć. A teraz do pracy
-profesorze.. Który Malfoy z kim? - zapytał Scorpius z nadzieją że nie będzie z Rose.
-Ty Malfoy z Granger a Wilson-Malfoy z Diggory - odpowiedział po czym zaczął czytać gazetę.
Podeszłam do stolika gdzie siedziała Leila. Nie zbyt ją lubiłam ale no co.. A z resztą to dziewczyna Scorpiusa. Musiałabym się z nią pogodzić.. Tylko że my nie jesteśmy pokłócone..Ale ona mnie chyba lubi. W każdym razie czas to naprawić.
-hej - powiedziałam niepewnie siadając obok dziewczyny.
-hej Madelaine.
-mów do mnie Laine.
-okej. To zaczynamy? -zapytała
-pewnie. A jaki ten eliksir?
-amortencja. Chyba
Zabrałyśmy się do pracy. Kiedy powoli zbliżałyśmy się do końca, nikt jeszcze nie był na tym poziomie co my. Dużo osób zamiast eliksiru miłości wyważyli inne eliksiry.
-profesorze? Już skończyłyśmy - powiedziała Leila
-mhm w takim razie proszę mi powiedzieć co czujecie
-dobrze. Czuje.. Wodę kolońską, pergamin.. i.... Pot?- odpowiedziała koleżanka z ławki, wszyscy zaczęli się śmiać
-Malfoy? Teraz ty
-czuje.. Męskie perfumy, pączki, i.. Trawę
-zaliczam a teraz możecie iść. - powiedział po czym obie wyszłyśmy z sali.
Pov. Madie
*dziewięć miesięcy później*
Dziś był pierwszy września. Dzieci miały właśnie jechać do Hogwartu na drugi rok nauki. Za dwadzieścia minut miały być juz na stacji. Wszyscy byli już ubrani i gotowi do wyjścia. Kiedy byliśmy już na zewnątrz, poczułam jak odchodzą mi wody.
-Draco!!!! Ja rodzę!
-co?? Teraz ?! Już!?
-tak idioto!
-jedziemy do Szpitala! - krzyknął prowadząc mnie do auta.
-tato a co z nami!? - zapytał Scorpius
-idźcie do Wujka Harrego i cioci Pansy. Proszę - dodał Draco odpalając samochód
Nie zdążyłam się obejrzeć a byliśmy już w szpitalu. Tak szybko Draco jechał że musiałam że urodzę w samochodzie. Weszliśmy do szpitala i lekarz zabrał mnie od razu na salę operacyjną.
Musiałam mieć cesarskie cięcie.....
Pov. Draco
Czekałem aż operacja Madie się skończy. Z sali słyszałem tylko krzyki mojej kochanej żony.
-AAAAŁAA! - słysząc krzyki z sali zacząłem się stresować.
-kurwa co tam się dzieje! - mówiłem do siebie
Do szpitala po chwili przyjechali Państwo Potter z Nell i moimi dziećmi. Tak właściwie zapominałem wspomnieć że prawdopodobnie będzie kolejna córeczka Malfoy. Byłem zadowolony z tej wiadomości że będzie kolejna ślicznotka w mojej pięknej rodzinie. Oby tylko urodziła się zdrowa i Madie nic się nie stało.
-i jak?! - powiedziała Pansy
-nic nie wiem. A co robią tutaj dzieci? Czemu nie są w Hogwarcie?
-nie chciały teraz jechać. Później je zawiozę - dodał Harry
-AAAŁAA DRACO!! - znów było słychać krzyki z sali
__________________
Hejj
Przepraszam że tak późno
Jak się podoba??
Jakie dać imię?
❤❤❤
CZYTASZ
I need .. you Madie .. my "princess" ✅
Fanfictionhejka! książka przeznaczona Draconowi Malfoyowi! Jeżeli coś będzie nie tak to przepraszam.. ale się uczę na błędach okej? #2 - dracomalfoy - 20 grudnia 2020 #13 - draco - 11 lutego 2021