𓆙Rozdział 22𓆙

611 24 14
                                    

Nagle drzwi otworzył.. Rudzielec.. To na pewno Percy..

-Witaj.. Co cię tu sprowadza?

Przyłożyłam różdżkę do jego gardła.

-ej! Ej spokojnie..

-oddawaj dracona!

-nie mam dracona

-jak to? Ginny mówiła że to ty..

-to nieporozumienie.. To Fred..

-Fred? My się kolegujemy..

-wejdz... Pogadamy..

-jest Fred..?

-nie..

-to poczekam w środku..

Weszłam do środka..

-dlaczego Fred by to zrobił..?

-zakochał się w tobie..

-że co?

-no.. Podobno masz narzeczonego..

-tak mam..

-a kto nim jest?

-właśnie Draco.. Muszę go znaleźć..

-rozumiem

-Percy.. Dlaczego nie pozwalasz się spotykać Blaisowi z Twoja siostrą?

-Głupi, Ślizgonski idiota

-ej! Nie obrażaj mojego przyjaciela w mojej obecności! - z każdym słowem podnosiłam głos..

-przepraszam..

Zrobił mi herbatę.. Usiadłam na kanapie.. Usiadł obok mnie.. Włączył jakiś film na czas oczekania na Freda.. Nie był ciekawy.. Po jakimś czasie Percy położył rękę na moim udzie.. Spojrzałam na niego tak że moja twarz mówiła tylko jedno. "Zostaw mnie idioto"

-co ty robisz? Zabieraj tą rękę!

-spokojnie kochana

Zaczął nią jeździć w górę i w dół aż nagle włożył ją pod moją.. Spódniczkę.

-przestań!

Usiadł na moich kolanach i zaczął się do mnie dobierać.. Zaczęłam płakać i krzyczeć a do pokoju wpadł Draco

-wypierdalaj stąd! Już gnoju..

Złapał go za koszulę i uderzył w twarz.

-Draco! - rzuciłam się na niego zapłakana

-już jesteś bezpieczna.. - pogłaskał mnie po policzku i wytarł łzy.

-wracamy!?

-pewnie..

Deportował nas do domu. Dziś jeszcze byłam umówiona do lekarza.

-draco.. Ja zaraz idę do lekarza

-idę z tobą.!

-nie! Znaczy.. Pójdę sama..

-na pewno?

-tak - pocałowałam go i wysyłam

U lekarza

Czekałam aż ktoś wyjdzie z sali.. Po długim oczekiwaniu weszłam.. Lekarz mnie zbadał.

-jest pani pewna swojej decyzji? To jest poważna decyzja.. Mogła by pani pogadać z narzeczonym..

-Jestem pewna.. Nie będę mu tym zwracać głowy..

-ale powinien wiedzieć.. Kocha panią..

-ja wiem.. Ale nie mogę.. Nie mogę.. Za bardzo się cieszy..

-rozumiem..

Wróciłam do domu.. Draco rozmawiał z mamą.. Nie chciałam im przerywać.. Nie zauważył że wróciłam..

-najchętniej to bym go zabił! Jak on mógł?

-synu spokojnie.. Wiem że cierpisz.. Ona też..

-pff.. Ja? Mamo! On mógł jej coś zrobić.. Po prostu się martwię

-rozumiem.. A jak tam dziecko

-świetnie.. Madie pojechała do lekarza

-bez ciebie?

-właśnie chciała sama.. Sama jechać..

-dlatego?

-nie wiem

Zrobił się smutny więc postanowiłam się ujawnić.. Przytuliłam go od tyłu i pocałowałam w czoło

-hej.. Już jestem kochanie!

-o hej.. Jak badania?

-świetnie.. Wszystko dobrze..

-to super - wtrąciła się Narcyza

-kochanie powiedz mi coś o dziecku... Jakie będzie?

-hm bliźniaki.. Chłopiec i dziewczynka

-będę ojcem dwóch dzieci! - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce i kręcił się w kółko. Jest taki szczęśliwy.. Ciekawe czy jak zostanie z dziećmi.. Czy będzie mu mnie brakować..

__________________

Hejka.

Trochę krótki ale nie miałam czasu na dłuższy..

Co tu się stanie?

.. ❤

I need .. you Madie .. my "princess" ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz