𓆙Rozdział 41𓆙

422 24 12
                                    

*cztery dni później*

Święta minęły nam spokojnie. Dziś dzieciaki wracają do Hogwartu. Obudziłam się, była już godzina jedenasta. Draco nie było ze mną w sypialni. Słyszałam jak z dołu dochodzą różne Krzyki więc wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół. Draco siedział przy stole i kończył jedzenie kanapek, a Scorpius siedział obok i właśnie się kłócili. Postanowiłam że się schowam i trochę ich podsłucham.

-Scorpius przestań się ze mną kłócić i na dodatek krzyczeć. Zaraz obudzisz mamę.

-ale Tatoo! Nie będziesz mi rozkazywał! Kocham ją i mnie to nie obchodzi! - krzyknął Scorpius

-Synu. Jej matka o mało co nie doprowadziła do mojego i Madie rozstania. - wytłumaczył Draco

-właśnie tato.. Mama a nie ona..

-mam tego dosyć. Idę do Madie. Smacznego córciu.

-dziękuje tato. - dodała Laine

Draco poszedł na górę. Laine puknęła się w głowę po czym dodała.

-ty to jednak jesteś mądry Scorpius.. Czy wy naprawdę musicie się ciągle Kłócić? Ty nic nie wiesz, nic nie rozumiesz..

-nie moja wina że mam takiego ojca! To on nic nie rozumie. Jest okropnym ojcem.

-Scorpius! Jak możesz tak mówić. Nic nie wiesz o jego dzieciństwie. Ja wiem, mało ale wiem.. Że nie było mu łatwo, ojciec ciągle go we wszystkim krytykował, nie doceniał. Stara się być lepszym ojcem. Więc go doceń.. Jest najlepszym tatą Jakiego znam.. - wyjaśniła Laine.

-ja.. Ja nie wiedziałem..

-ja też nie.. Ale na weselu mama mi powiedziała..

W końcu nie wytrzymałam i wyszłam z ukrycia. Miałam lekkie łzy na policzkach. Przytuliłam od tyłu Scorpiusa i Laine. Byli zdziwieni co ja tutaj robię.

-mamo!? Ty wszystko słyszałaś? -zapytała Laine

-tak..

-przepraszam... Musiałam mu powiedzieć. Nie mogę patrzeć jak go niedocenia. - odpowiedziała moja córka

-nic się nie stało

-mamo.. Ja naprawdę nie wiedziałem.. - dodał scorpius

-spokojnie.. Naprawdę możesz to naprawić.. A teraz Idę na górę bo tata będzie mnie szukać.

Poszłam na górę. Draco siedział w sypialni na łóżku płacąc w moją poduszkę. Usiadłam obok i go przytuliłam na co się zdziwił.

-Madie! Gdzie byłaś!?

-na dole.. Co się stało?

-myślałem.. Że ktoś cię porwał.. - powiedział zamyślony

-tylko?

-tak?

-a ja myślę że coś cię jeszcze gnębi..

-ehh.. Scorpius uważa że jestem okropnym ojcem.. Może ma rację..

-Draco! Nawet się nie wasz tak mówić. On bardzo cię kocha.. Po prostu nie potrafi docenić tak cudownego taty jak ty. - pocałowałam go w czoło na co lekko się uśmiechnął.

-masz rację.. A ja mam pytanie? - powiedział tak nagle Draco

-tak? Coś się stało?

-nie skąd.. Tylko.. Ym.. Będą kolejne dzieci? - zapytał, a potem żałował że to powiedział

-och Draco.. Jeszcze nie wiem. Jak tak bardzo ci zależy to idź do apteki po test. - pocałowałam go w czoło a on się szeroko uśmiechnął.

-dobra już Idę. Zaraz wracam

Wyszedł z domu. Ja zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Po jakimś czasie poczułam odruch wymiotny. Szybko pobiegłam do łazienki a w tym czasie do domu wszedł Draco.

-jestem skarbie!

-tato! Szybko! Mama wymiotuje! - krzyknął scorpius

Draco szybko do mnie przyszedł i wygonił dzieci. Usiadł obok mnie i trzymał moje włosy podając mi husteczki i głaskając po plecach.

-już dobrze.. Jestem

-Draco teraz nie mam wątpliwości co do kolejnych Malfoyaczków - zaśmialiśmy się

-Malfoyaczki!? Co ty wymyśliłaś. To będą małe Malfoye.

-oj Draco.. Jak chcesz żeby w ogóle były to mi stąd wyjdź

-już Idę ale raczej bez testu się nie dowiemy. Trzymaj

Podał mi test i wyszedł z łazienki. Po wykonaniu testu poczekałam chwilę a test był pozytywny. Wyszłam a przed drzwiami siedział Draco. Na mój widok wstał.

-i jak?

-niestety..

-trudno.. Zawsze można to powtórzyć..

-pewnie że można. Kiedy?

-dzisiaj.? Dzieci za godzinę wyjeżdżają.. - poruszył brwią.

-już nie mogę się doczekać. -lekko się zaśmiałam i poszłam do Laine która była w swoim pokoju.

-co robisz?

-kończę się pakować.. Zaraz wyjeżdżamy..

**

Właśnie szliśmy na peron z dziećmi. Kiedy już odjechały Draco wziął mnie na ręce i pocałował.

-no to co.. Idziemy robić Malfoyaczki? -zaśmiał się

-Draco.. Co ty masz ciągle w tym łbie?

-ciebie nago, siedzącą na mnie i jęczącą z przyjemności. -uśmiechnął się złośliwie

-ty idioto.. Przegiąłeś.. Naprawdę

-ojj przepraszam.. Tylko mówię prawdę

Kiedy wróciliśmy do domu, mieliśmy chwilę czasu dla siebie. Cały dom był pusty. Kiedy tylko weszliśmy do domu Draco złapał mnie w talii i zaczął całować po czole. Lekko go odepchnęłam i zajęłam z siebie kurtkę. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić kanapni aż nagle poczułam zimną dłoń Draco na moim udzie. Odwrócił się i zaczął całować moją szyję. Po chwili zdjęłam z niego koszulkę i rzuciłam gdzieś w salon. Posadził mnie na blacie w kuchni i zdjął moją bluzkę również gdzieś rzucając. Po chwili zdjął również mój stanik. Zaczął ssak moje piersi, a ja owinęłam swoje ręce wokół jego szyi. Chwilę później przenieśliśmy się na kanapę. Zdjął moje spodnie a ja jego i zaczął lizać moją kobiecość co sprawiło że głośno jękłam co podnieciło Draco i Robił to bardziej intensywnie. Kiedy już skończył to ja zaczęłam ssać jego kutasa.

-kurwa Madie! To jest takie przyjemne że się od tego uzależniłem. Ssiej go bardziej!

Usiadłam na nim i zaczęłam poruszać biodrami w każdą stronę. W końcu we mnie wszedł.

****

Była noc. Nie mogłam spać. Draco też więc postanowiłam mu powiedzieć.

-Draco..

-tak?

-jestem w ciąży

-co!? Okłamałaś mnie?

-nie. Zrobiłam test jeszcze raz- skłamałam

-cudnie. A teraz dobranoc jutro praca.

-dobranoc

________________

Hejj

Sorry za opóźnienie..

Nie mam pojęcia co ile w stawiać rozdział

Kolejne bubu.. Ale czy jest powód do szczęścia?

Hmm

Dobranoc!! Moi kochani!

💚💚💚💚💚😘

I need .. you Madie .. my "princess" ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz