𓆙Rozdział 50𓆙

366 22 13
                                    

Pov. Laine

Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać. Kiedy już przeczytałam list wiedziałam że trzeba jej unikać. Nie chciałam jej na oczy widzieć. Nie mam pojęcia co może knuć. Może i mi związek popsuje.

-Luis.. To jest jednak ona..

-że ta Victoria to córka Lily? Tak? - zapytał

-tak.. Proszę nie kontaktuj się z nią..

-jasne.. Ja idę do biblioteki okej? - powiedział

-jasne. Ja pójdę do Scorpiusa..

-okej to do później- powiedział wychodząc

Wyszłam z mojego dormitorium i poszłam do pokoju wspólnego Slytherinu, była tam Nell.

-cześć Nell. - Powiedziałam siadając obok niej

-hej Laine. Co tam? Potrzebujesz czegoś? - zapytała

-wiesz gdzie jest Scorpius?

-tak - zaśmiała się

-gdzie?

-w dormitorium chyba jest zajęty.

Szłam w stronę jego dormitorium. Drzwi były zamknięte więc je otworzyłam zaklęciem. To co tam zobaczyłam myślałam że nie wytrzymam. Scorpius właśnie pierdolił Się z ROSE!? A co z Leilą? On z nią nie jest? Czy jak?

-Laine kurwa wypierdalaj! - krzyknął

-co ty robisz!!? A co z twoją dziewczyną!? 

-już z nią nie jestem debilko.. - powiedział ubierając się

-ty jesteś głupi Scorpius..

-wcale nie. Ja tylko korzystam a ty Rose możesz już stąd iść. - dodał

-ale.. Ale.. Tak nam było dobrze- dodała Rose

-jak będę cię potrzebował do seksu to cię znajdę a teraz idź

Wyszła bez żadnych sprzeciwów. Scorpius się tylko cwaniacko uśmiechnął.

-to jest twoja kuzynka!

-no i co? Nie Zabronisz mi się z nią pieprzyć co jakiś czas...

-Scorpius! Ile już dziewczyn od wczoraj przeleciałeś!? -zapytałam

-hmm.. Może dwanaście... Nie wiem. Nie chce mi się myśleć

-ty to jednak jesteś głupi! Może to z twoim wygłupem tracą dziewictwo!

-hm kuszące.. Kogo by tu jeszcze wyruchać..

-ja stąd wychodzę! Gdzie jest Lelia?

-nie wiem.. Chyba w bibliotece. Nie pytaj mnie o to. Okej?

Wyszłam jak najszybciej z jego pokoju. Co mu do głowy przyszło? Że będzie testował każdą w łóżku. Nikt, ale to NIKT nie robił czegoś takiego mogę się założyć. Po kim on to ma? Szłam właśnie do biblioteki. Kiedy już w niej byłam nie widziałam Leili. Przypomniało mi się że Luis też miał tu iść. Postawiłam go znaleźć. No i znalazłam.. Był na końcu biblioteki w opuszczonych regałach gdzie nikt nie chodzi. I był tam nie sam.. Nawet całkiem dobrze się bawił. Był tam z Leilą. Całowali się.. Nie chciałam im przerywać. Byłam ciekawa do czego dojdzie. Stałam długo w ukryciu. Aż w pewnym momencie zauważyłam w innych kącie Victorię z bardzo zadowalającym uśmiechem. Czyli to jej sprawka.. On mnie nie zdradził świadomie.. Mogłam być trochę bardziej spokojna. Pewnie to przez Eliksir miłości.

Pov. Luis

Siedziałem sam w bibliotece. Wkońcu dosiadła się do mnie Victoria.

-cześć Luis. - zaczęła przegryzać wargi

-najlepiej będzie jak nie będziemy się kontaktować.

-dlaczego?

-nie chce się z tobą zadawać. Okej?

-Dobrze.. A podasz mi tą książkę z tego regału z góry?

-jasne.

Podszedłem do regału i zdjąłem książkę z góry. Podałem jej a ona odeszła. Po chwili dosiadła się Leila. Była zapłakana

-co się stało? Coś ze Scorpiusem?

-tak.. Zerwał ze mną a ja jestem z nim w ciąży.. - powiedziała

-a on wie?

-nie..

-przykro mi. - napiłem się swojej herbaty. - jesteś piękna Leila

-emm Luis ty masz dziewczynę..

-ona nie jest przeszkodą. - wstałem i usiadłem na jej kolanach.

Zacząłem ją całować po szyi. Rozpiąłem lekko jej koszule, i wstałem z niej. Pociągłem ją w stronę zapomnianych regałów. Zacząłem ją namiętnie całować. Odwzajemniała moje pocałunki. Złapałem ją za tyłek i zacisnąłem swoje ręce. Ona tylko wydała cichy jęk. Po chwili nasze języki znów się spotkały. Po chwili Leila uklękła przedemną i zaczęła odpinać moje spodnie. Zsunęła ze mnie bokseki i wsadziła mojego kutasa do swoich ust. Było to cholernie przyjemne
Kiedy po chwili zauważyłem że stoi przedemną Leila z moim kutasem w w swoich ustach. Co ja kurwaaa Robię. Przecież to nie jest Laine.

-leila co ty robisz. Zostaw mnie. To jakaś pomyłka. Nie chciałem tego.

-rozumiem pójdę już

-Luis! -krzyczała Laine

-Laine! To nie tak!

Podeszła do mnie i mnie przytuliła.

-eliksir miłości. Ktoś ci go podał. -powiedziała

-wiesz że bym ci tego nie zrobił

-wiem

Pov. Draco

Po jeszcze długich przemyśleniach co mój ojciec właściwie tu robi postanowiłem wrócić do domu.

Pov. Madie

Draco się spóźniał. Postanowiłam do niego zadzwonić. Nie odbierał. Nigdy się nie spóźniał na wspólne wieczory bez dzieci. Trochę się martwiłam.

Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam i je otworzyłam je. Stał tam a prawie się czołgał po ziemi draco. Wyglądał co najmniej jakby dostał z trzy razy z cruccio i Sectumsepra.

-draco! 'Co Ci do stało?!

-ała. Madie apteczka. Zaklęcia. Ałaa.

-już. Już cię ratuję. Będzie dobrze. Tylko wejdź draco do środka.

Pomogłam mu wejść do środka. Szybko wyleczyłam jego rany i podałam Tabletki.
A następnie zrobiłam herbatę
-co Ci się stało kochanie?

-Lily. Chce nas zabić. Dziś. To ona. Widziałem ojca. Był w pracy. Madie to koniec..

_________________

Bziuuum i polsacik!

Przepraszam ale musiałam

Jak się podoba??

Jeszcze kilka rozdziałów i koniec..

😘😴Dobranoc wszystkim

Do następnego ❤









I need .. you Madie .. my "princess" ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz