Obudziłam się. Było około 8.00. Gdy tylko usiadłam na łóżku, zebrało mi się na wymioty. Pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Nagle do łazienki wszedł Draco.
- Wszystko dobrze? - zapytał mnie
- Tak. Tylko wymiotowałam.
Podszedł do mnie i przytulił.
- Hej, to minie.
- No ja mam nadzieję. Na pewno chcesz jechać do twoich rodziców?
- No jasne. Nie będę tego przekładać.
- Ok.
Poszliśmy na śniadanie. Około 10.00 byliśmy gotowi. Wyszliśmy z domu i deportowałam nas przed dom moich rodziców. Zapukałam. Otworzyła mi mama.
- Hej, kochanie. Co tam? - powiedziała do mnie
- Nic. Tak poprostu przyszliśmy porozmawiać.
- Przyszliśmy?
- No tak. - wtedy zza mnie wyszedł Draco.
- Oo, a to pewnie..
- Draco....mój....chłopak.
- A to miło mi poznać. Jestem Susan Wilson, mama Madie.
- Dzień dobry. Jestem Draco. - spojrzał na mnie pytająco a ja kiwnęłam głową na znak zgody. - Narzeczony Madie.
- Narzeczony? A to rozumiem że jestem zaproszona na ślub.
- Tak, razem z tatą jesteście zaproszeni. - powiedziałam - A tak właściwie to gdzie jest tata?
- Słuchaj.....Madie....Tate zabili Śmierciożercy. - zamurowało mnie, to było ta zemsta Voldemorta. Zanim się obejrzałam miałam twarz mokrą od łez. Draco mnie przytulił.
- Chodźcie do salonu, odpoczniecie. - powiedziała mama
Usiadłam z Draco na kanapie, a mama przyniosła mu kubek herbaty.
- Mamo? Zanim się zapytasz, to odrazu mówię że nadal będę mieszkać z Draco. Tu jest za dużo wspomnień.
- Oczywiście, jak będziesz chciała. Ja cię do niczego nie zmuszam.
- Słuchaj...bo my tak właściwie przyszliśmy po to żeby Ci powiedzieć że......Jestem w ciąży.
- To świetna wiadomość. A który to miesiąc?
- Trzeci - odpowiedział za mnie draco.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy a potem z Draco stwierdziliśmy że będziemy już iść do domu.
- My już będziemy wracać. - powiedziałam
- Dobrze, ale możecie wpadać kiedy będziecie chcieli.
Wyszliśmy z domu mamy i teleportowaliśmy się do naszego. Zastaliśmy tam zapłakaną Narcyze.- Co się stało? - zapytałam
- Śmierciożercy.....o-oni...podpalili mój dom. P-przyszłam do was ale nikogo nie było.
- Hej, już dobrze. - powiedziałam, Draco nie mógł wydusić z siebie ani słowa. - Chcesz zamieszkać z nami na jakiś czas.
- Jeśli mogę.
- Jasne że możesz, jesteś moją mamą - tym razem odezwał się Draco.
- Dziękuję.
- Wejdźmy do środka - powiedziałam
- A jak tam dziecko? - zapytała się Narcyza
- Bardzo dobrze. Tylko dzisiaj rano zwymiotowałam.
- A to normalne. Z czasem minie.
-a skąd wiedzieli gdzie mieszkasz?
-nie mam pojęcia..
Rozmawialiśmy tak aż zdecydowaliśmy się jeszcze odwiedzić Ginny i Blaisa..
-cześć.. Coś się stało? -zapytałam z troską
-mój... Brat.. On.. - wyjąkała rudo-włowa
-co twój brat?? - zapytał draco
-on nie toleruje tego ze z nią jestem- załamał się Zabini..
-ten wieprzlej? A mu już pokaże- draco zaczął się denerwować położyłam rękę na jego kolanie.. Żeby się uspokoił... Podziałało
-nie.. Nie mówię o Ronaldzie..
-a o kim? - zapytałam
-Percy..
-ten wygnaniec?? - parsknął draco
-to mój brat...
-spokojnie pogadam z nim a teraz wracamy do twojej mamy draco..
-jasne... Pa
Deportował nas do naszego domu..
Po chwili wpadła przerażona i jednocześnie smutna Pansy z Potterem.- Co się stało? - zapytałam się.
_____________
Hejka
Ale co się stało dalej przekonacie się w następnym rozdziale.
Zapraszam do Amelia_qq2 to ona pomogła mi z tym rozdziałem..
CZYTASZ
I need .. you Madie .. my "princess" ✅
Fanfictionhejka! książka przeznaczona Draconowi Malfoyowi! Jeżeli coś będzie nie tak to przepraszam.. ale się uczę na błędach okej? #2 - dracomalfoy - 20 grudnia 2020 #13 - draco - 11 lutego 2021