„Zaufaj"

4.1K 152 220
                                    

Coś we mnie pękło. Nie przejmowałam się jego słowami do momentu, w którym powiedział, że ona jest lepsza i, że byłam tylko grą.

Zaczełam krzyczeć, wszystkie emocje się nagle we mnie obudziły. Wytrzeszczyły oczy nie wiedząc co się dzieje. Drzwi się otworzyły stanęło w nich kilka osób i patrzyło na mój atak paniki.

Uderzałam pięściami w ścianę

- Nienawidze Cie! Nienawidze - krzyczałam, stał tylko nie odzywając się

Moje kostki były przekrwione odsunęłam się. Znowu czułam ból i chciałam, żeby się to skończyło. Chciałam mieć spokój. Uderzyłam pięcią w lustro stojące w rogu klasy. Wszyscy odskoczyli do tyłu, odłamki szkła spadły na ziemię. Podniosłam jeden z nich i poprostu przejechałam nim po nadgarstku, potem znowu i znowu. Aż krew zaczeła sączyć się z mojej ręki

- EMILY! - usłyszałam krzyk

Upadłam na ziemię, złapał mnie w ramiona. Ściągnął swoją szatę owijając ją wokół mojego nadgarstka

- No idźcie po kogoś! - krzyknął do jakiś uczniów na co wybiegli - Nie zostawiaj mnie, proszę nie zostawiaj mnie... - mówił drżącym głosem - Słyszysz mnie? Potrzebuje Cie kurwa!

Czułam jak moje powieki powoli opadały, zrobiło mi się słabo, odpływałam

- Nie zamykaj oczu. Cholera patrz na mnie rozumiesz?! - patrzyłam w jego przestraszone oczy

Przyciskał swoją szatę do mojego nadgarstka chcąc zatamować krwawienie. Ja chciałam tylko w końcu mieć spokój. Nie mogłam już nad tym panować, moje powieki opadły.

- Kurwa... - usłyszałam tylko

Nastała ciemność, a ból zniknął





Obudziłam się. Dookoła było jasno, czułam czujś uścisk na mojej dłoni. Odwróciłam głowę. W jego i oczach pojawił się błysk.

- Nic Ci nie jest... - mruknął 

- Czemu mi pomagasz - dodałam cicho

- Ja nie chce Cie stracić, nie mogę Cie stracić

- Ale ty masz... - przerwał mi

- Nie - pokręcił głową - Nadal nie rozumiesz? To nie ona, to ty. To zawsze byłaś ty. Ja Cie potrzebuje... - mówił drżącym głosem

- Ja...

- Zaufaj mi...nie skrzwdze Cie już, nie znowu... - mówił ciągle

Skinęłam tylko głową zamykając oczy i zwiększając uścisk na jego dłoni.

Zasnęłam. Gdy się obudziłam chłopak ciągle siedział przy mnie, obok stała Pani Pomfrey

- No kochanieńka, jak się czujesz?

- Jest ok... - mruknęłam

- Wolałabym, żebyś została, ale jeśli wolisz to już możesz wrócić do swojego dormitorium - uśmiechnęła się, pokiwałam głową

Straciłam trochę krwi. Uniosłam się do pozycji siedzącej zrzucając nogi w dół. Chłopak podał mi rękę, która złapałam i wstałam z łóżka. Wyszliśmy na korytarz idąc prosto do mojego dormitorium

- Słuchaj - zaczął - Może nie jestem dobry w uczuciach i nie oczekuj, że będę mówił Ci miłe słówka i tak dalej. Ale chcę żebyś była przy mnie, chce Cie mieć przy sobie... - chrząknęłam tylko patrząc na niego

Weszliśmy do mojego dormitorium, Ginny nie było.

- Chce żebyś mi zaufała... - usiadł obok na łóżku - Nie skrzywdzę Cie już....

Toksyczna miłość 2 //Draco Malfoy (18+) [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz