Rozdział 20

270 28 11
                                    

Dziewczyna z opaską na włosach, wróciła na swoje miejsce. No dobra, teraz nadeszła moja kolej.

Wstałam ze swojego miejsca, i pewnym wyluzowanym krokiem, udałam się na środek sali, pod tablicą.

— Nazywam się Morimiji Taeko, i pochodzę z małej miejscowości, coś tak około 150 kilometrów od Yokohamy — uśmiechnęłam się pokazując zęby — Przyjechałam tutaj już około miesiąc temu, iiii, no, do tej pory uczyłam się sama w domu — dodałam na zakończenie mojej wypowiedzi, po czym wróciłam na moje, od dzisiaj MOJE miejsce

— W takim razie, teraz moja kolej — rzekła moja nowa znajoma — Nazywam się Dazai Korina (Dazai to nazwisko ~~ dop. aut.) Tak, jeżeli słyszeliście o Zbrojnej Agencji Detektywistycznej, to jestem siostrzenicą Dazaia Osamu, niestety dawno go nie widziałam — na jej twarzy pojawił się mały smutek — Ale cóż, nie ma co się smucić, w końcu dziś jest 1 września, nie ma lepszego dnia do szczęścia — powiedziała tym razem uradowana dziewczyna

— EKHEM — chrząknął Ranpo, który dziwnym trafem, akurat kiedy ja mówiłam, obrócił głowę, i podziwiał wioski za oknem — Widzę, że to już wszystkie dziewczyny w naszej klasie, dlatego teraz przejdziemy do męskiego grona — oznajmił

— Um, nie, jest tu tyle ślicznotek, aż nie wiem, na która spojrzeć — wyszeptał jakiś chłopak, niestety jego szept było słychać w całej klasie — Zaraz nie wytrzymam — na dźwięk jego słów, pare dziewczyn się zarumieniła, i obróciło głowy

W sumie, jak tak trochę pomyśle, to kontem oka widziałam rudego, tak około 179m wzrostu chłopaka, który przebywał cały czas w towarzystwie jakiejś dziewczyny.

— Skoro jesteś taki odważny, może zaczniesz — detektyw skomentował jego żałosne słowa

— T-to było słychać — spytał pół pytaniem, pół twierdzeniem — A-ahh — chłopakowi jak wodospad wytrysnęła krew z nosa, po czym zemdlał i upadł

— Ej, nic ci nie jest — szybko podbiegła do niego dziewczyna, mówiąc rosyjskim akcentem — Panie sensei, trzeba zabrać go do pielęgniarki — powiedziała zmartwiona dziewczyna

— Skoro tak, wiesz jak tam trafić — spytał się, w ogóle nie zainteresowany zaistniałą sytuacją

— HAI — odpowiedziała dużo pewniej, napięła swoje mięśnie, i z całą swoją siłą, go podniosła, po czym wyszła z sali

W pomieszczeniu nastała głucha cisza, nikt nie chciał jej przerywać, każda kropelka potu, była jak szubienica nad naszymi głowami, a szum wydobywający się z wentylacji, dodawał tylko ciężkiej atmosfery...






























Ha, żartowałam. Od razu po tym, jak dziewczyna wyszła, każdy, dosłownie każdy zaczął się cicho pod nosem śmiać, co po chwili przerodziło się w śmiech.

— T-To może j-j-haha — chwycił się za brzuch, skulając swoje plecy— Już, j-już się uspokajam — stwierdził, ale mu to nie wyszło, ponieważ, ponownie parsknął — Nazywam się Eleras Gorok, i ogólnie jestem śmieszniej numer jeden — z jego oka, spłynęła pojedyncza łza szczęścia — Więc strzeżcie się — przybrał pozę jakiegoś strasznego potwora — Bo zaraz zaleje was krwią — cała klasa zrozumiała kontekst jego żartu, i zareagowała ponownym wybuchem śmiecho-płaczu — Widzę, że ta klasa ma duży potencjał na nowe memy

— Wystarczy już tego śmiechu — ze swojego miejsca podniósł się jakiś chłopak, a dokładniej góra mięśni, po czym położył swoją nogę na stole, utrzymując na niej, swój ciężar ciała — Zakłócacie, moją ciszę — spojrzał się na wszystkich spod byka, dam sobie rękę uciąć, że jego oczy przez chwile świeciły czerwonym światłem. Czy to jest w ogóle możliwe ?? — Skoro już mówię, to jestem Olpid Deron, i nigdy, ale to przenigdy, mi się nie sprzeciwiajcie, bo dopilnuje, aby pogruchotać wam wszystkie, najmniejsze kości — w jego słowach można było słychać grozę, w najczystszej postaci. Prościej mówiąc, nawet jego głos jest przerażający

Ubrany był, w czarny obścisły podkoszulek, przez który było widać, jego najmniejsze mięśnie. Spodnie za to były brązowe, i sięgały tylko do kolan. Jego włosy były odcieniu ciemnego brązu, tak bardzo ciemnego, że aż podchodziły pod odcień smoły

— Ahh, nie przejmujcie się nim — głos zabrał mężczyzna siedzący obok niego — Może znam go dopiero jeden dzień, ale wcześniej nie był taki straszny — chłopak miał włosy koloru fioletowego, wszystkie kosmyki były pozabijane w grube, opuszczone na ramiona warkocze — Nazywam się Kobayashi Hireto, i moim takim małym hobby jest influencerstwo, serdecznie zapraszam was na mojego instagrama! Nazwa to @Virvix_A9B — chłopak wyciągnął przed siebie telefon, i zrobił sobie zdjęcie, na tle zdenerwowanego Derona — I cyk, Oo, już 10 lajków, jak ci ludzie mnie uwielbiają — stwierdził, i zadowolony ze swojego czynu usiadł na swoim krześle

— Ja za to jestem Koder Beker, miło mi was poznać. Gwarantuje wam, że przy mnie nigdy nie umrzecie z głodu — powiedział, uderzając się prawą ręką w pierś

— Skończ już, jestem pewien, że jeżeli będziemy zagrożeni, nie będzie żadnych składników, z których możesz cokolwiek ugotować — stwierdził bardzo pewny siebie pasto-niebiesko włosy chłopak. Cóż, nie miał on jakiejś wybitnej fryzury, ale jego grzywka była krótko przystrzyżona, a cała reszta sterczała w górę — Jestem pewnie, na moją naukę, że jesteście ciekawi kim jestem — zrobił chwile przerwy, aby wziąć oddech — Yagami Joner — urwał krótko — Uhh,  głupi starzec, co ja w ogóle robię na tym kierunku, przecież chce być naukowcem, a nie jakimś detektywem

——————
Hej, to już 20 rozdział, musze ogłosić, że powolnymi krokami zbliżamy się ku końcowi tego ff. Przewiduje tu tylko 1 część, i około 30-40 rozdziałów docelowo, chyba ze coś się zmieni, np. Postanowię przedłużyć, i zrobić bardziej opis szkolnego życia, tak aby relacje pomiędzy wszystkimi uczniami się zagęściły, a dopiero potem podejście do głównego wątku (nie miłość, ale w sumie ich relacje tez się zmienią), co byście woleli. Chcielibyście bardziej poznać całą klasę, czy jak najszybciej przejść do głównej fabuły ?

Młoda Detektyw i Ranpo [ZAKOŃCZONE, TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz