Rozdział 19

265 33 4
                                    

— A-ale — chciałam coś powiedzieć, ale Ranpo mi przerwał

— Jako przyszły policjant, czy tez detektyw — przerwał robiąc chwile, przez która miała większość klasy zacząć zżerać ciekawość, ale coś mu nie wyszło — Nie możesz nigdy się wahać — przerwał i podszedł do tablicy, po czym napisał na niej białą kredą „Pewnym siebie"  — Każdy z was musi być pewny siebie — na zaakcentowanie swoich słów pokazał palcem na tablice, wskazując na napis, który sam przed chwilą napisał

— Ja jestem pewna siebie — powiedziałam wstając z siedzenia — Ale sądzę, że za krótko się znamy, aby moc stwierdzić kto najbardziej się nadaje na przewodniczącego — powiedziałam opierając ręce o ławkę

— Cóż, większość klasy może się jeszcze nie zna — stwierdził zamykając oczy — Ale ty, Toaeko wiesz o nich już wszystko — czy on, właśnie wydał mój duży sekret. Przecież nikt nie miał wiedzieć, że ja go znam

— Nie wiem o nich wszystkiego — skłamałam, on już dobrze wie, że zdążyłam wywnioskować praktycznie wszystko o uczniach, z mojej klasy. Wystarczy spojrzeć na ich postawę, ubiór, styl chodzenia, oraz sprawność fizyczną — Zdążyłam porozmawiać z zaledwie kilkoma z nich

— Ah tak, myślałem, że jesteś mądrzejsza. Widocznie była to moja pierwsza pomyłka — w jego tonie wypowiedzi można było poczuć nutkę zdenerwowania. Nie mam pojęcia czym się tak zdenerwował, ale to nie wróży nic dobrego — Porozmawiamy po lekcjach — i pięknie, oby nie mieszał ocen szkolnych z naszą relacją

— Dobrze, proszę Pana — usiadłam ponownie na swoim miejscu. Moje słowa zdenerwowały go jeszcze bardziej

Cały nabuzowany złymi emocjami usiadł na swoim miejscu, zakładając nogi na biurko

— Ty — wskazał na dziewczynę siedzącą w pierwszej ławce — Od dzisiaj jesteś przewodniczącą klasy, a drugi siedzący w ostatniej ławce chłopak, od strony okna będzie twoim zastępcą — odrzekł od niechcenia, i jednocześnie zezłoszczony chłopak — Widzę, że nie ma sprzeciwu — dodał szybko, tak aby nikt nie miał czasu na zastanowienie

— W takim razie, co będziemy dzisiaj robić — zabrał głos chłopak siedzący za mną

— Zostało nam około dwóch godzin lekcyjnych, wiec dla lepszej integracji klasy, każdy po kolei będzie wychodził na środek, i się przedstawiał — odpowiedział na zadane chwile wcześniej pytanie — Zaczniemy od pierwszej ławki — wskazał na dziewczynę, która sam wyznaczył na przewodniczącą klasy

Dziewczyna w geście zrozumienia kiwnęła sztywno głową, i z wyprostowaną sylwetką wyszła na środek klasy.

— Nazywam się Rogili Agero, jak już wiecie od dzisiaj będę waszym dowódcą klasowym — sama dziewczyna nie była ani niska, ani za wysoka. Była po prostu odpowiednia

Oczywiście tylko wzrostem, ponieważ jej wygląd wyróżniał się na tle klasy. Tak, była to ta blondynka, którą widziałam wcześniej. Jej spięte w wysoki kucyk włosy, latały przy wszystkich ruchach, jakie wykonywała.

— Mam nadzieje na owocną współpracę — teraz to już mam 100% pewność, że jej rodzice są jakimiś właścicielami bogatej firmy. Nawet sposób  w jakim się wypowiedziała o tym świadczy. Błagam, kto normalny mówi „liczę na owocną współpracę"

Od razu gdy dziewczyna skończyła się przedstawiać, jej miejsce zastąpiła różowo włosa, niska kobieta. Była ubrana normalnie, a jej przystrzyżone na koreańskiego chłopka włosy, były roztrzepane.

— Nazywam się Arew Akirig — powiedziała pełna entuzjazmu, prawie podskakując w miejscu — Bardzo lubię ratować ludzi, aż mrozi mi krew w żyłach, gdy widzę nic nie robiącego policjanta. Moi

— Dobra złaź kobieto — przerwała jej czarnowłosa dziewczyna wyglądająca na totalne emo — Za dużo różu — wstała i lekko popchała rozgadaną Akirig — Nazywam się Ernirousustika Borgonirina Alexia, ale mówcie mi Erni, albo jak tak chcecie. Wyje**** na wszystko — oznajmiła siadając na swoje miejsce. Dziewczyna posiadała czarno-biały szalik, który oplatał jej prawą rękę. Za to, na lewej znajdowała się czarna siateczka, spod której było widać  czerwony tatuaż w  kształcie smoka. Jej podkrążone oczy sygnalizowały, że lepiej się z nią nie zadawać, ponieważ i tak nic nie wyjdzie

Już po tych trzech osobach, mogę stwierdzić, że ta klasa to połączenie kilkudziesięciu, różnorakich charakterów. Coś czuje, że jazdy dzień spędzony w tych czterech ścianach będzie bardzo ekscytujący.

— To tak — westchnęła jakaś brunetka wstając ze swojego miejsca, przy czym głośno szurnęła krzesłem — Mam na imię Firi Kosteno. I w-w sumie, nie wyróżniam się czymś ciekawym — powiedziała spuszczając wzrok na swoje stopy — A, i mam 14 lat, jestem od was o rok młodsza  — wróciła do swojej ławki

Następną osobą, była dziewczyna o fioletowych oczach, oraz zielonych włosach.

— Praktycznie nikogo nie obchodzi kim jestem, ale co mi tam. Moje imię pochodzi od pradawnych przodków. A dokładniej odziedziczyłam je po św. Pamięci pra-pra-pra-pra-pra-pra-babci, ale to również nikogo nie obchodzi — dodała znudzonym tonem — Wiec może nie przedłużając, jak czas moje życie, oraz nie nawijając o tematach, które totalnie nikogo nie obchodzą, nazywam się Rozi Shigaraki (NIE, tu NIE MA żadnego nawiązania do Boku No Hero Academii. Po prostu nie chce mi się wymyślać kolejnego, niemożliwego do zapamiętania imienia, jak i nazwiska ~~ dop. Aut.) Dziewczyna leniwie przetarła oczy, po czym wróciła na swoje miejsce, i położyła się na ławce próbując zasnąć

Okey, przyznam, to było dziwne. Jestem bardzo ciekawa co jeszcze czeka mnie w tej klasie.

— Może ciężko o tym mówić — na środek klasy weszła niebiesko włosa dziewczyna. Jej czupryna sięgała do połowy łopatek. A między uszami znajdowała się czarna opaska z kocimi uszami — Nazywam się Serena Lebiediew, i pochodzę z Rosji — ukłoniła się do połowy pasa — Wiec proszę mi wybaczyć, gdy czasem przekręcę jakieś słowa

Młoda Detektyw i Ranpo [ZAKOŃCZONE, TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz