Rozdział 13

322 31 5
                                    

Weszłam do klatki schodowej, po czym na odpowiednie piętro, i otworzyłam drzwi wejściowe. Czy on naprawdę się łudzi, że zostanę w domu? Ja wiem, że raz już mnie porwali, ale tym razem zamierzam uważać, i kto wie, może to ktoś z agencji chce chce ze mną skontaktować, tak aby inni nie wiedzieli. Z reszta Ranpo wyglądał jakby coś o tym wiedział, a ja nie lubię gdy ktoś coś przede mną ukrywa.

Jest już godzina 17, a do 19:30 zostało mi dużo czasu, nie kam pojęcia co ze sobà aktualnie zrobić. Myśle już nad tym od dobrych pięciu minut. Do mamy już dzwoniłam, gotować mi się nie chce, czytać książki również. A już wiem, zadzwonię do mojej najlepszej przyjaciółki, i dowiem się nieco o jej przyjeździe.

Chwyciłam szybko telefon w rękę, i wybrałam do niej numer telefonu. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci... chyba nie odbierze.

— Halo — usłyszałam w słuchawce tak bardzo dobrze znajomy głos, mimowolnie łza poleciała mi po policzku — Kto to — spytała

— To ja, Tomeko, twoja przyjaciółka — powiedziałam powstrzymując się od płaczu — Dostałam na urodziny telefon — od razu wyjaśniłam jej

— Hehe, to już wiem czemu dzwonisz — zachichotała

— Słyszałam, że chcesz do mnie przyjechać — powiedziałam gdy uspokoiłam się, i przestałam płakać

— Tak, miała być to niespodzianka, ale ewidentne twoja mama nie umie dotrzymywać  tajemnicy — po raz drugi się zaśmiała — No nic, będę u ciebie za około tydzień, a dokładniej  5 września, w sobotę

— Dobrze, przygotuje się — rozciągnęła moje usta w delikatnym uśmiechu — A tak w ogóle, jak u ciebie leci, zdrowiejesz — spytałam

— Jakoś leci, zgaduje, że przeczytałaś mój list pożegnalny — nagle posmutniała — Na szczęście okazało się, że lekarz źle zanalizował wyniki — głośno odetchnęłam z ulgą

— Jakie szczęście, zobaczysz przygotujemy dla ciebie najlepsze przyjęcie — odpowiedziałam jej

— Czekaj, czekaj — powiedziała to takim tonem, że zaczęłam się zastanawiać o co jej może chodzić — Jakie „my", Tomeko, cy ty mi o czymś nie powiedziałaś — rzekła tonem niczym flirtujący chłopak podczas swoich pierwszych zalotów, na co parsknęłam śmiechem. Co jak co, ale tylko ona potrafi wprowadzić mnie s taki humor

— Zobaczysz gdy przyjedziesz — rzekłam do słuchawki

— Moja mała Tomeko dorasta, ma już pierwszego chłopaka, jak słodko —pisnęła
do telefonu

— Nie, on nie jest moim chłopakiem — od razu zaprzeczyłam

— Ale podoba ci się, słyszę to w twoim głosie — wzięłam do wolnej ręki kosmyk moich włosów, i zaczęłam owijać go wokół palca

— Może, ale tylko trochę — lekko się zarumieniłam — Zresztą, co ja ci będę opowiadać, jak do mnie przyjedziesz dowiesz się wszystkiego

— Dobrze kochana. Do zobaczenia za tydzień — pożegnała się se mną, na co odpowiedziałam jej tym samym i się rozłączyłam

———————————

Bardzo was przepraszam, że jest taki krótki, i dopiero tydzień po terminie, ale nauczanie zdalne wróciło, cały dzień przed komputerem to człowiek po pewnym czasie ma dość elektroniki. Mam nadzieje, że zrozumiecie i wybaczycie.

Dobranoc lub Dzień dobry wszystkim!!!

Młoda Detektyw i Ranpo [ZAKOŃCZONE, TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz