Rozdział 17

287 34 22
                                    

Wiem, zjecie mnie za to, co się wydarzy w tym rozdziale. Z góry przepraszam, ale po prostu musiałam xd.

Zapraszam do zostawienia gwiazdki, i komentarza.

—————————

— No dobra, nie chce mi się już dłużej czekać — przewróciłam oczami — Odpowiedz na pytanie to zegar — powiedziałam tak głośno, aby wszyscy mogli usłyszeć

Arelin spojrzał na mnie zaskoczonym wzrokiem.

— Faktycznie — krzyknął któryś z uczniów — Wskazówki zegara poruszają się w górę oraz dół, i ten cykl się powtarza — podszedł do mnie — Jesteś genialna — potrząsnął mną, chwytając za ramiona — Jak się nazywasz — spytał

— Em, Taeko — odpowiedziałam

— Już cię kocham — podeszła do mnie Korina i cmoknęło mnie w policzek (oj czuje ten jad z waszej strony~~ dop. Autor.). Zdziwiłam się na jej działanie, ale to był chyba tylko przyjacielski buziaczek, nie?

— T-tak, ale teraz trzeba znaleźć kolejną wskazówkę zgaduje, że będzie w tym zegarze naprzeciwko mnie — lekko się zaczerwieniłam, na co wszyscy wybuchli głośnym śmiechem, jedynie mi nie było do śmiechu

Dalej oszołomiona podeszłam do wymienionego przeze mnie przedmiotu, i zbadałam go dokładnie.

— Tu nic nie ma — odezwała się jakaś brunetka

— Nie ma dokładnej wskazówki, ale przyjrzyjcie się, wskazówki tego zegara nie chodzą, wskazują godzinę 12.30 — powiedziałam

— Czyli musimy wyjść na dwór — rzekła jakaś inna dziewczyna. Była ubrana bardzo elegancko. Ewidentnej pochodzi z jakiejś bogatej rodziny. W do datku ton w jakim to powiedziała powodował u mnie dreszcze. Ona jest zbyt pewna siebie, jest pewnie jedną z tych „laleczek", o których tyle słyszałam od rodziców

— Masz racje — rzekłam i wyjrzałam przez okno, było pusto, żadnej dziwnej rzeczy, ani nikogo innego — Chodźcie — ruszyłam w tę samą stronę, którą tu przyszliśmy

Wszyscy szli za mną, oprócz Koriny, ponieważ szła po mojej prawej stronie.

— Jak myślisz, o co tu chodzi — zapytała — Inne klasy mają raczej normalne rozpoczęcie roku, a my musimy rozwiązywać jakieś zagadki

— Może chcą nas sprawdzić, szczerze wątpię, że zrobili to tylko dlatego, że im się nudzi — westchnęłam ciagle idąc dalej

— Moim zdaniem — zrobiła chwile przerwy — Mamy parę przystojniaków w klasie — powiedziała piszcząc, jak zabawka dla psa

Spojrzałam na nią niemrawo. Moja mina wyrażała pewnie coś typu „serio, teraz o tym mówisz".

— No nie patrz się tak na mnie — oburzyła się dziewczyna — Nigdy się w nikim nie zakochałaś — spytała, popatrzyłam na nią, zastanawiając się czy kiedyś coś takiego miało miejsce

— Nie — odpowiedziałam bez chwili zawahania. Zrobiła jedynie wielkie oczy

— To może, ktoś ci się kiedyś podobał — próbuje mnie dalej podpytywać

— Jakby się dłużej zastanowić, to chyba jest taka jedna osoba. Ale on jest dla mnie zbyt odległy — przyspieszyła tępo, jakim szliśmy — A ty, masz kogoś takiego — zapytałam, skoro ja jej odpowiedziałam, nie ona też będzie szczera

— Co do prawdziwej miłości, nigdy takiego nie miałam. Co prawda było pare kandydatów, ale to już dawne czasy, wyrosłam już z gimnazjalnej miłości — rzekła Korina — Ale ten chłopak, z którym gadałeś jest naprawdę przystojny. Aż ślinka cieknie, gdy się na niego patrzy

Młoda Detektyw i Ranpo [ZAKOŃCZONE, TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz