Rozdział 40

176 21 5
                                    

Wszyscy po dojściu na miejsce dzisiejszych zajęć, zajęli się rozpakowywaniem rzeczy na różne zajęcia. Jednym z nich miało być rzucanie woreczkami, które właśnie wyciągałam z dużego worka. Małe materiałowe kwadraciki były wypełnione ryżem i fajnie szeleściły. Serena jeden z takich woreczków postanowiła nosić na głowie, a Eleras robił jej zdjęcia, z nieukrywanym rozbawieniem na twarzy. Pan dazai poszedł na chwilę do lasu pozbierać patyki na ognisko, a Ranpo wraz z Panią Jessicą pilnowali pozostałych uczniów, by nie powbijali sobię nawzajem wykałaczek w palce.

Gdy już wszystko było powykładane i poukładane, wszyscy zebraliśmy się przed ogniskiem na małe "ogłoszenia parafialne", gdzie mieliśmy się dowiedzieć, co dokładnie będziemy tutaj robić. Razem z Koriną usiadłyśmy na wąskim konarze, o kolorze ciemnego brązu. Swoją drogą cały las był w odcieniach ciemnych. Pewnie powiecie, że to nie nowość, a las  jak to zwykły las. Niestety, tutaj muszę was zaskoczyć. Wchodząc do boru i zagłębiając się coraz to głębiej, odczuć można było mroczną aurę, która to uczucie tylko pogłębiała. Może to i tylko kwestia ludzkiej wyobraźni, ale nigdy jeszcze w takim miejscu nie byłam. Nawet w lasach otaczających mój rodzinny dom i wioskę.

-- A zatem, skoro wszyscy już się tutaj zebrali, pozwolę sobie zacząć przedstawiać plan tych zajęć. -- odezwał się zielonooki detektyw. -- Są to zajęcie przede wszystkim integracyjne, macie się tu dobrze bawić. Jako iż są tu dwie różne klasy, będziecie podzieleni drużynowo na cztery grupy. W każdej drużynie będzie jeden kapitan, który całkowicie odpowiada za jego grupę. Na tej kartce, -- wymieniony przed chwilą przedmiot podniósł w prawej ręce do góry, pokazując wszystkim zielonkawą kartkę. -- będą zapisywane punkty, które całą drużyną będziecie zbierać podczas wszystkich konkurencji. Wygraną drużynę czeka po powrocie do domu nagroda.

Chłopak mówił głośno, gestykulując rękoma. Obok niego stał Pan Dazai, który z zamkniętymi oczami tylko przytakiwał.

-- Wspaniała nagroda! -- dodał wysoki brunet lekko podskakując i otwierając oczy.

-- Tak, właśnie. -- odchrząknął Ranpo. -- Najpierw podzielicie się na grupy, oczywiście nie możecie mieszać się pomiędzy klasowo. Jako przyszli policjanci, powinniście się uczyć współpracować z osobami, ze swojej grupy. -- zrobił chwilę przerwy na oddech. -- A teraz wyznaczę czterech kapitanów. -- w drugiej ręce trzymał kartkę z listą obecności obydwóch klas. -- Proszę o podejście do mnie wyczytanych po kolei osób. Shigeru Kato.

Przed grupę z klasy Pani Jessici wyszedł średniego wzrostu blondyn, o pożółkniałym kolorze swoich krótkich włosów. Jego błękitne oczy były przepełnione pewnością siebie, a kroki, które stawiał dodawały mu autorytetu. Stanął po prawej stronie zielonookiego. Zdecydowanie był niższy od naszego nauczyciela, ale jego pewność siebie dołowała wszystkich w okół. Przymróżył lekko oczy, spoglądając na każdego z zadowoleniem. W jego spojrzeniu było coś niepokojącego. Coś, co przykuło nie tylko moją uwagę, ale także przywołało spojrzenie Pana Dazai'a.

-- Kenta Matsumoto. - powiedział po chwili czekania czarnowłosy.

Kolejną wyczytaną osobą, był wysoki chłopak, o lekko lokowanych szarych włosach, sięgających mu do ramion. Z jego brązowych oczu bił niepohamowany spokój i opanowanie. Powoli wychylił się przed szereg. Stawiał długie, ale powolne kroki, dając łudzące poczucie wielkiej wartości u osoby, która na niego patrzyła. Cała jego postawa wręcz krzyczała, że nie warto z nim zadzierać. Chociaż na pierwszy rzut oka, nie wyróżniał się z tłumu, była to tylko jedna z założonych na siebie masek, które nawet mi ciężko było dostrzec, czy chociażby rozróżnić.

-- A z mojej klas Olpid Deron i Heit Victor.

Obydwoje wystąpili w równym czasie przed szereg. Pierwszy z wymienionych chłopców wzrostem dorównywał samemu Daziai'owi, a nawet był lekko wyższy. Jego mięśnie wręcz wylewały się z pod krótkich ramiączek koszulki, a ostrzyżone czarne włosy na jeża, z wyglądu przypominały igły. Miał po części luzackie podejście, ale czuć od niego było przejawy wielkiej determinacji i wielkiej samooceny.

Młoda Detektyw i Ranpo [ZAKOŃCZONE, TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz