Rozdział 34

233 26 12
                                    

Całą pierwszą lekcje, poświeciliśmy na zbieranie miar do mundurów, które będą szyte na zamówienie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że jesteśmy pierwszym rocznikiem, w którym postanowili wprowadzić ten uroczysty strój, dlatego też, wszystko funduje szkoła. Niestety nie zdradzili mam szczegółów, jak to ma wyglądać, ale mierzyli dosłownie wszystko, nawet długość każdego z palców u ręki! Nie wspominając już o dokładnej długości włosów...

Ale wracając. Nadszedł czas na kolejną lekcje, którą również dzielimy z klasą 1B. Przedmiot o nazwie „Edukacja Detektywistyczna" odbywał się w tej samej sali, co „Godzina Wychowawcza", wiec nie musiałyśmy szukać sali, a przerwę spędziłam razem z Koriną, na wspólnej rozmowie.

Tym razem usiadłyśmy w środkowej ławce, i czekałyśmy aż nauczyciel zacznie swoje zajęcia.

— Pewnie wszyscy nauczyciele zapoznali was już z „PZO" — zaczął Ranpo wychylając się lekko znad ekranu komputera

— Taa — odpowiedzieli wszyscy uczniowie, znudzeni czytaniem w kółko tego samego

Co prawda to prawda, te całe „Przedmiotowe Zasady Oceniania" potrafiły zanudzić nawet i mnie, a to jest już postęp! I szczerze, nie widzi mi się słuchanie tego jeszcze raz.

— Cóż, nie będę wam tego teraz czytał, ale dam cyrograf, pod która każdy mi się podpisze — kontynuował zielonooki detektyw — Proszę — białą kartkę papieru, oraz długopis podał siedzącemu w pierwszej ławce zielonowłosemu chłopakowi, z klasy Pani Jessici — Macie do mnie jakieś pytania? — spytał klasę

Jedna osoba podniosła rękę w górę, a skinieniem głowy przekazał osobie, aby śmiało pytała.

— Odnośnie tego wyjazdu — zaczęła Serena, poprawiając swoje niebieskie włosy — Co mamy ze sobą zabrać, i ogólnie gdzie jedziemy?

Wszyscy w klasie oczekiwali odpowiedzi nauczyciela, ponieważ dotyczyło to wszystkich zgromadzonych. Wyjazd „integracyjny" był obowiązkowy i żadna wymówka typu „Jestem chory" lub „Złamałam sobie nogę" nic nie zdziała.

— Wyjeżdżamy do Oshinaka, znajduje się to w prefekturze Shiga — Powiedział czytając z wydrukowanej kartki, którą trzymał w ręce — Wasz hotel znajduje się obok szkoły Otsu Shiritsu Oishi ES, w której będziemy korzystać z dużego boiska — westchnął — Jako iż jest to wyjazd integracyjny, macie dużo zwiedzania, ale będą też zajęcia praktyczne, jak i luźne wypady. Między innymi odwiedzimy tamtejszy komisariat policji, pochodzimy po dużym lesie otaczającym całą Oshinake. Będzie również spływ kajakiem po rzece Seta, będziecie mogli zagrać w tenisa ziemnego, oraz odbędą się dwa całodniowe wyjazdy do pobliskich dużych miast, czyli do miasta Otsu, oraz Kioto.

Oo, będzie ciekawie. Dużo tych atrakcji, a tym bardziej jestem podekscytowana, bo będzie to moja pierwsza wycieczka szkolna!! Ciekawe co się na takich obozach robi. Hmm, może jakieś party?

— Jedziemy na 8 dni. Wyjeżdżamy w poniedziałek o 5 rano, w hotelu będziemy około godziny dziewiątej. Planowany powrót ma być o godzinie pierwszej w nocy, również w poniedziałek — chłopak przewrócił kartkę na drugą stronę, i kontynuował czytanie — Z obowiązkowych rzeczy, macie wziąć ze sobą buty sportowe, jak i jakieś trapery za kostkę, kamizelkę odblaskową, koszule i spodnie dresowe z długim oraz krótkim rękawem, dużo wody, zeszyt, długopis, klapki pod prysznic, ręcznik lub dwa, kompas oraz mapę — na chwile przerwał swój monolog, aby nabrać oddechu i zaraz potem kontynuować dalej — Z tych mniej obowiązkowych, ale również istotnych macie mieć strój kąpielowy, 8 koszulek, około 4 pary spodni, bieliznę na każdy dzień, czapkę z daszkiem, zwykle buty do chodzenia, plecak oraz saszetka. Możecie wziąć też ładowarkę, ponieważ telefony wydamy wam dopiero na ostatni dzień, gdzie jest akurat całodniowa wycieczka. Wszystkie życzy związane z pierwszą pomocą będą wam zapewnione, a śniadania i obiadokolacje w hotelu. O pieniądzach chyba nie musze nic mówić, bo wyżywienie macie zapewnione, tak samo jak prowiant na drogę powrotną, ale coś możecie wziąć, na jakieś pamiątki czy coś — uhh, dużo tego — Wszystkie informacje macie podane na tych kartkach, które zaraz wam rozdam — oznajmił, wyciągając z szuflady kopie zapasowe, i rozdał wszystkim osobą — Czy są jeszcze jakieś pytania?

— Co z pokojami w hotelu — spytał jakiś chłopak z sąsiedniej klasy

— Nie mam jeszcze rozpiski, ale wiem, że dziewczyny jak i chłopcy będą rozmieszczeni po osobnych segmentach — powiedział to patrząc przez okno, na piękny widok miasta — Coś jeszcze?

— Jacy nauczyciele z nami jadą — spytałam, nie podnosząc uprzednio ręki

Gdy chłopak usłyszał mój głos, od razu na mnie spojrzał, i lekko się uśmiechnął, od razu energicznie odpowiadając.

— Oczywiście jadę ja, Pani Jessica oraz dwie Panie od wuefu — mówiąc to zdanie ciagle na mnie patrzył, przez co lekko się speszyłam

Korina pchnęła mnie lekko ramieniem.

— T-to n-nie T-Tak ja- — nie skończyłam zdania, widząc, że podaje mi kartkę i długopis

Szczerze moje serce na moment stanęło, ale na szczęście to nie o to chodziło. Szybko przyjęłam kartkę oraz niebieski długopis, i złożyłam swój podpis, po czym podałam te rzeczy dalej, do kolejnej osoby.

— Hehe — Korina zaśmiała się cicho — A co jest, nie tak jak myśle?

— Noo — zaczęłam niepewnie, nie wiedząc jak odpowiednio dobrać słowa — Przecież sama dobrze wiesz, o co mi chodzi — lekko się zarumieniłam

Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, i jestem pewna, że chciała pisnąć, lecz w ostatniej chwili powstrzymałam ją negującym spojrzeniem. Chociaż i to, musiało śmiesznie wyglądać, bo lekko zachichotała.

Korina chciała mi coś jeszcze powiedzieć, lecz po prostu ją zignorowałam, swoją obecnością wracając do lekcji. A jak się za chwile okazało, w idealnym czasie ją odzyskałam.

— Za pięć minut dzwonek — oznajmił zielonooki, patrząc na swój kieszonkowy zegarek — Wypuszczę was dzisiaj wcześniej — westchnął — Aa, Taeko, proszę abyś została chwile jeszcze jak wszyscy wyjdą — poprosił chłopak

Huh?

Zainteresowana jego ostatnim zdaniem byłam tylko ja i blondynka. Reszta klasy od razu udała się do wyjścia.

— Jak myślisz, o co może chodzić — spytała, wykorzystując chwilowo powstały gwar

— Nie mam pojęcia — odpadłam szczerze — Ale nie czekaj na mnie, pewnie zajmie to trochę czasu

Dziewczyna wydawała się nie pewna moich słów, ale po chwili odpuściła.

— Okey, to się jeszcze jakoś zmówimy — podeszła w stronę drzwi, a gdy już stała w framudze, powiedziała krótkie „Pa" i odeszła

Za to ja, podeszłam do nauczyciela, i oparłam się o blat ławki.

Chłopak klikał coś na komputerze. Był zajęty, wiec nie będę mu przeszkadzać. Z profilu, z którego go aktualnie widziałam, był nawet słodki, jego skupiony wzrok i płynne ruchy, które wykonywał były ze sobą bardzo spójne, a lekko opadająca grzywka na oczy, tylko dodawała uroku, aż nie mogłam się powstrzymać, aby ja odgarnąć. Na szczęście jakoś się powstrzymałam...

— Dobrze — powiedział wyłączając komputer, jak i lekko odsuwając obrotowe krzesło od biurka — Odnośnie naszej wczorajszej rozmowy — spojrzał na mnie, odsłaniając swoje szmaragdowe oczy — Doszedłem do wniosku, że najbezpieczniej będzie jak zamieszkasz u mnie. Przynajmniej do szkolnego wyjazdu

Przytaknęłam lekko głową, na znak, że rozumiem.

— Pójdziemy teraz do ciebie, spakujesz potrzebne rzeczy, a w niedziele również do ciebie wrócimy, i spakujesz się na wyjazd — chłopak kontynuował

Ponownie przytaknęłam. Czarnowłosy wstał z krzesła, zabierając z biurka klucze do sali i stanął przed drzwiami, czekając na mnie. Odepchnęłam się od blatu, powoli idąc w stronę wyjścia.

Chłopak zamknął drzwi, a wychodząc z całego budynku odniósł je do pokoju nauczycielskiego. Tą chwile, w której odnosił klucz, rozmawiałam z Panem woźnym. Naprawdę miły pan.

Młoda Detektyw i Ranpo [ZAKOŃCZONE, TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz