Natalia POW. Wróciłam do pokoju, Niki dalej rysowała coś na karteczkach. Dobrze, że chociaż na chwilę miała jakieś zajęcie. Jacek siedział na moim miejscu, bez słowa wzięłam Nikole na ręcę i usiadłam z nią na fotelu Miłosza. Nie miałam pojęcia co mam powiedzieć, zrobić. Mała od razu się we mnie wtuliła. Przytuliłam ją mocno, chowając twarz w jej włoski. Nie potrafiłam zebrać myśli, chciało mi się wyć, obiecałam Góralowi zająć się jego córką, ale tak cholernie się bałam, że sobie nie poradzę, w końcu nigdy nie opiekowałam się malutkim dzieckiem, na pewno nie na tak długi okres czas. Co mam jej powiedzieć jak zapyta o tatę? Wierzę w jego nie winność, ale też wiem o wielu przypadkach, kiedy ktoś siedzi za niewinność.
- Słyszałem - odezwał się w końcu Jacek, spojrzałam na niego. Niki tuliła się do mnie cały czas, chyba była zmęczona tak jak ja - Natalia - Nowak wstał podchodząc do mnie - Wiesz, że nie wiadomo kiedy go wypuszczą, a Nikola - zawahał się - Zadzwonię do opieki zajmą się nią póki nie skontaktujemy się z jego rodziną.
- Nie ! - krzyknęłam stłumionym głosem - Nie będziesz nigdzie dzwonić - zagroziłam mu - Niki zostaje ze mną. Zrozumiałeś?! - powiedziałam pakując jej rzeczy, mała tuliła się do mnie cały czas tak mocno - Lepiej dowiedz się jak mogę do niego wejść - teraz nawet na niego nie patrzyłam, ubierałam małą. Dobrze, że jeszcze nie rozumiała ze wiele - Jadę z Nikolą do domu, a Ty dowiedz się jak mogę do niego wejść. Nie chce słyszeć, że się nie da. Zrozumiałeś?
- Natalia, ale go dopiero zamknęli, do wyjaśnienia wiesz, że - patrzył na mnie zaskoczony. Skończyłam ubierać córkę Górala.
- Masz zrobić tak, żeby się dało - minęłam go zabierając swoją kurtkę - Masz zrobić tak, żeby się dało - powtórzyłam biorąc Niki na ręcę - Chodź księżniczko pójdziemy do domku, lulu.
- Tata? - patrzyła na mnie smutno, a ja czułam po raz kolejny jak łzy napływają mi do oczu. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.
- Tatuś niedługo wróci - Ucałowałam ją we włoski - Czekam - rzuciłam wychodząc z małą na rękach. Pojechaliśmy z Nikolą do domu, mała jak tylko wsiadła do samochodu tatusia zaczęła dopytywać gdzie jest, czemu go nie ma? A ja nie wiedziałam jak mam ją uspokoić. Czułam jak łzy palą moje policzki.
- Niki, nie płacz. Proszę - szeptałam, chociaż sama nie umiałam opanować łez - Obiecuje tatuś niedługo wróci, obiecuje - powiedziałam całując ją w czółko, ledwo odpięłam ją z fotelika, a mała wtuliła się we mnie mocno. Byłam zmęczona, tak samo jak Nikola. W domu szybko rozebrałam małą, nastawiłam jej mleko. Kiedy zalewałam jej ulubione mleczko o smaku bananowym zdałam sobie sprawę, że nie mam rzeczy. Dziś nie miałam do tego głowy, Matyldy ma jutro nie być, to podjadę spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy, nie wiem ile zostanę z małą mam nadzieję, ze to kwestia kilku dni. Niki stała przy mnie kurczowo trzymając mojej nogi, była taka smutna.
- Myszko wykąpiemy się, a potem kolacyjka. Dobrze? - kucnęłam przed nią, ona tylko pokiwała główką. Nawet na mnie nie patrzyła, pogłaskałam ją po główce biorąc na rączki. Zastanawiałam się jak Miłosz radzi sobie z mała pod prysznicem. Zanim poszliśmy do łazienki zajrzałam do sypialni Miłosza, nieśmiało otworzyłam jego szafę. Potrzebowałam czegoś do spania, wyciągnęłam jego jedną koszulkę. Jedną ręką tuliłam Niki, drugą dostawiłam koszulkę do nosa. Pachniała jego perfumami, było mi tak cholernie źle, ale nie mogłam się rozkleić przynajmniej póki malutka nie śpi - Pomożesz cioci księżniczko? - Niki tylko kiwnęła główką na tak. Rozebrałam małą, sama zostałam w samej bieliźnie. Nie miałam nic na zmianę, nie mogłam pozwolić na zamoczenie sobie ciuchów. Mała całą kąpiel stała grzecznie, robiła wszystko o co prosiłam. Nie rozumiała co się dzieję, a ja nie wiedziałam co mam zrobić, żeby jej pomóc. Po kąpieli przebrałam Nikolę w piżamkę, ona dalej milczała. Ubrana w jego koszulkę wzięłam ją na rączki, ona tylko oparła główkę o moją klatkę piersiową. Chciałam zabrać ją do jej pokoiku, ale Niki uczepiła się mocno mojej szyji - Dobrze będziemy spać razem - Ucałowałam ją we włoski. Nie do końca wiedziałam co mam zrobić, ona była taka milcząca. Do tego nie wiedziałam co mam robić położyć się w sypialni Miłosza, położyć się w salonie? Niki miała spać, ze mną a ja nie wiedziałam gdzie jest pościel. Nie byłam do końca przekonana, co do tej decyzji, ale z córką Górala weszłam do jego sypialni. Nawet jak chciałam położyć ją na łóżku nie chciała mnie puścić, z małą na rękach położyłam się na jego łóżku. Od razu poczułam jego zapach, Niki chyba też bo trochę się rozluźniła. Przykryłam nas kołdrą, Nikola położyłam rączkę na moim brzuchu, nie chciała jeść. Po krótkiej chwili udał mi się ją przekonać, jedną ręką tuliłam ją delikatnie, drugą trzymałam jej buteleczkę. Nuciłam pod nosem kołysankę, którą pamiętałam z dzieciństwa. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, obudziłam się zegarek wskazywał kilka minut przed północą. Niki spała wtulona we mnie, jej buteleczka leżała obok nas. Delikatnie wyswobodziłam się z jej uścisku. Ucałowałam ją w włoski, po ciuchu wyszłam z sypialni. Zamknęłam drzwi do łazienki i weszłam pod prysznic, już po chwili letnia woda spływała po moim ciele, a ja nie wytrzymałam rozpłakałam się jak małe dziecko, moje łzy mieszały się z wodą. Szum wody, tłumił mój szloch, kucnęłam obejmując kolana rękami. Miłosz został oskarżony, o coś czego nie zrobił, a ja nie wiedziałam co mam zrobić, jak mu pomóc? Musiałam zaopiekować się jego córką, ale i udowodnić jego niewinność Nie wiem ile tak siedziałam, po pewnym czasie zebrałam się w sobie, otulona zapachem jego koszulki wróciłam do sypialni. Niki wierciła się po całym łóżku, przez sen wołała tatę. Czułam, że to będzie cholernie ciężki czas, tak bardzo chciałam, żeby to był sen, pieprzona pomyłka. Położyłam się koło małej, delikatnie głaskając po główce. Kiedy tylko wyczuła moją obecność wtuliła się we mnie, jej malutka rączka obejmowała mnie w pasie "mami" wyszeptała po chwili tuląc mnie mocniej "mama, tata" szeptała, a ja właśnie zrozumiałam, że popełniłam błąd pozwalając się przyzwyczaić do siebie. Jeśli między mną, a Miłoszem nic nie będzie to ona ucierpi najbardziej. Tylko nie potrafiłam oprzeć się tym oczkom, przypadkowemu dotykowi jej ojca, tym małym gestem w moim kierunku. Ucałowałam jej włoski, mała tuliła się mocno. Jak najdelikatniej podałam jej misia ,a sama wstałam. Zarzuciłam na siebie, koc. Stanęłam przed oknem balonowym. Patrzyłam tak na śpiące, ale rozświetlone miasto. Myślałam tak, o nas, o nim, o małej, jak on trzyma się tam w areszcie. Mała tuliła misia, mrucząc cały zaś pod noskiem. Bałam się, żeby się jeszcze z tego wszystkiego nie pochorowała. Jeszcze tego by brakowało, dotknęłam jej czułka, chłodne. Mimo wszystko postanowiłam poszukać termometru. Niechcący zrzuciłam jakąś książkę z nocnej szafki. Chcąc ją odłożyć na miejsce, zauważyłam, że wypadła jakaś fotografia. Nie jestem wścibska, ale na niej był on Miłosz. Obok niego w białej sukni, szatynka. To musi być Kaśka. To było ich zdjęcie ślubne, wyglądali na takich szczęśliwych. On tak głęboko patrzy jej w oczy, Kaśka uśmiecha się, do niego. A teraz oskarża go o takie rzeczy, niszczy go. Zostawiła Nikolę, a teraz odbiera go jej. Coś zaniepokoiło, zainteresowało mnie, ja chyba ją już widziałam gdzieś? Raz jak byliśmy na sankach i podobna dziś stała przed blokiem. Tak to ta kobieta paląca papierosa. Co ona jeszcze chce, nie wiem, jedno jest pewne. Będę czy nie z Miłoszem muszę chronić Nikolę. Ona ma teraz tylko mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/255726489-288-k4255d9.jpg)
CZYTASZ
Nigdy nie puszczę Twojej dłoni
Short StoryOpowieść autorstwa mojego i @Margaret2626. Miłosz i Natalia pracują ze sobą juz jakiś czas, są zgranym zespołem. Ale czy taka znajomość przetrwa, kiedy jedno z nich skrywa tajemnice, tajemnice które wpakują go w kłopoty, czy ta relacja ma szanse prz...