Natalia POW. Powoli nasz pobyt u jego rodziców dobiegał końca, czas było się nam zbierać do domu. Mama Miłosza namawiała nas, abyśmy jeszcze zostali. Nie mogła się rozstać z wnuczką, najchętniej namówiła by Miłosza aby został tu na zawsze. Z resztą nie pierwszy raz, ale jego tata zaprotestował ku jej niezadowoleniu. Ela śmiała się, znów, że niedługo nas odwiedzi we Wrocławiu, jak przyjedzie po swoją sukienkę ślubną. Ja jako jej ulubiona bratowa mam jej pomóc. Miłosz wracał do pracy, a ja musiałam coś wymyślić, jakieś alibi. Przecież o spotkaniu moim z Kaśką wiedziały tylko dwie osoby oprócz mnie, jego tata i Aśka. Alibi dostarczy mi Matylda, nie wtajemniczałam ja dużo, ale miała potwierdzić to, że jestem u niej kiedy zadzwoni Miłosz. Wiem, że zrobi to na sto procent, za bardzo boi się, że mu zniknę. Obładowani smakołykami wyruszyliśmy w stronę Wrocławia. Malutka na pożegnanie dała swoim dziadkom samochodzik z jaja niespodzianki. Jak to powiedziała po swojemu, żeby im nie było smutno. Nikoli jaki i rodzicom obiecaliśmy, że przyjedziemy tu kiedyś na dłużej. Żeby dziadkowie nacieszyli się wnuczką i jak jego tata określił, synową. A ja sama zastanawiam się, czy jeszcze kiedyś ich spotkam. Bo jak Miłoszowi znajdę inna kobietę, to oni już tu razem przyjadą kiedyś. Może Maryla ją polubi? We Wrocławiu byliśmy jakieś 4 godziny przed moim spotkaniem z Kaśka. Oczywiście Góral myślał, że umówiłam się z Matylda na godzinę 19.00. Przed spotkaniem z Kaśka spotkałam się z Asia, pomogła mi przygotować się do mojego spotkania z tą kobietą.
- Jesteś tego pewna? Może Góral powinien wiedzieć? - spytała poprawiając moja koszule.
- Na pewno - odparłam bez zastanowienia - Miłosz o niczym ma nie wiedzieć, rozegrany to tak jak było ustalone.
- A ty poza tym, że chcesz dać jej do zrozumienia, że nie ma co liczyć na kasę to nie chcesz jej jeszcze czegoś uświadomić - zaśmiała się patrząc na mój strój. Miałam na sobie krótkie spodenki z kilkoma dziurami, cienką koszule w czarni czerwona kratkę z rękawami 3/4, do tego białe trampki.
- Mamy lato - wzruszyłam ramionami. Wysiadają z auta - dojdę do wejścia i idź za mną tak jak było ustalone. Asia tylko kiwnęła głową na tak. 6 minut później siedziałam już na ławce czekając na byka żonę Miłosza, nie powiem że się nie stresowałam. Bo stres zabijał mnie od środka. Ku mojemu zaskoczeniu pojawiła się nawet chwilę przed 20 stanęła przede mną wyglądała jak by wyszła dopiero z imprezy. Spojrzała na mnie z pogardą.
- No witam mamuśkę moje bachora - zaśmiała się.
- Nie mów tak o niej - warknęłam - Nie zajmę Ci dużo czasu - prychnęłam stając naprzeciwko niej.
- No więc się streszczaj bo czasu nie mam jak widzisz - tupała niecierpliwie nogą.
- Nie dostaniesz ani grosza - warknęłam - Ani grosza - powtórzyłam - Nikola jest moja córka i tylko moja. Nie masz do niej żadnych praw, żadnych! - syczałam.
- Bo myślisz, że się Ciebie przestraszę - Zaśmiała się - 150 kafli i macie spokój. Inaczej pożegnaj się z życiem. Ty i ten pożal się Boże mój były mąż.
- Co z Ciebie za matka, najpierw zostawiasz dziecko, nie interesujesz się nim, a potem chcesz kasy za własne dziecko - warknęłam. Ta śmiała mi się prosto w twarz.
- Ja ją urodziłam, ten Bachor jest mój i zrobię z nią co mi się podoba. Nawet jak będę chciała to sprzedam hmmm do burdelu jeszcze na niej zarobię - zaśmiała się, a we mnie zawrzało.
- Zbliż się do MOJEJ CÓRKI, a gorzko tego pożałujesz - syczałam - Jeden twój niewłaściwy krok i przysięgam, że pożałujesz dnia w którym mnie spotkałaś. Nie cofnę się przed niczym, żeby chronić swoją rodzinę przed Tobą! Jedyna dobra rzeczą jaką zrobiłaś to jest to, że urodziłaś MOJĄ córkę ! Powtarzam MOJĄ! - patrzyłam na nią wściekle, a ona tylko że mnie drwiła.
- I niby co mi zrobi mamusia? - bez chwili wahania pokazałam jej kamerkę, która miałam na sobie.
- Nagrało się wszystko - mówiłam dumnie - Jedno nagranie jest tu, ale automatycznie przechodzi na dysk twardy, w tym momencie moi przyjaciele zabezpieczają nagranie - skłamałam - Jedne Twój niewłaściwy krok a lecisz, i to głęboko.
- To chyba ty że mną, mam Ci przypomnieć jak mi przed chwilą groziłaś.
- Za to co najwyżej mnie wyrzuca z policji. Trudno, ważne żeby moje dziecko było bezpieczne. A ty hmmm kilka lat w pierdlu spędzisz z tym swoim Igorkiem tyle, że w osobnych celach. A gwarantuje Cię, że prześwietla was od góry do dołu. Znajdą wszystkie wasze przekręty lewe interesy, dojdą do tego nawet jak zawinęłaś batonika za dzieciaka że sklepu. Nie cofnę się przed niczym, żeby obronić moja rodzinę. Niczym - syczałam wściekle - Dowiem się, że cały czas chcesz pieniędzy, bądź spotkań i mojego FACETA a żegnasz się z wolnością - rzuciłam odchodząc. Do domu wróciłam gdzieś po 23 musiałam ochłonąć Aśka miała rację kiedy Kaśka powiedziała o tym burdelu miałam ochotę na zabić na miejscu. W domu panowała cisza, w salonie cicho grał telewizor. Mój dwupak zasnął na kanapie uśmiechnęłam się pod nosem delikatnie wyjęłam Nikolę z objęć tatusia i zaniosłam ja do pokoju. Mała spała tak mocno, że bez problemu zmieniłam jej pieluszkę i przebrałam w piżamkę. Gotowa do snu ułożyłam w łóżeczku dając małego buziaka i wyszłam z pokoju. Miłosz dalej spał, byłam padnięta, szybko więc wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Potrzebowałam jego bliskości, przytulenia. Zamiast pójść do sypialni położyć się na wygodnym łóżku skierowałam się do sypialni. Góral akurat przekręcił się na plecy zajmując cała kanape, ułożyłam się na jego klatce. On jak by mnie wyczuł i już po chwili obijał mnie rękami jego jedną dłoń leżała na moich plecach, druga spoczywała na moim pośladku. Wtuliłam się w niego mocniej, otulona jego zapachem zasnęłam w ułamku sekundy.
- Dzień dobry kochanie - poczułam delikatne muśnięcie na moim nosie - Wyspałaś się? Dlaczego nie położyłaś się, w sypialni?
- Potrzebowałam twojej bliskości - musnęłam go delikatnie w usta. On tylko mocniej mnie przytulił do siebie.
- Jak ja. Potrzebuję Cię przez całe życie - patrzył na mnie z ogromna miłością, sam nie wiedział, że popełnia błąd - Ale tam było by Ci wygodniej.
- Dziękuję, że się martwisz, ale nie musisz - po raz kolejny musnęłam go w usta. Po chwili usłyszeliśmy tupot małych stópek. Nikola biegła do nas, miała rozczochrane włoski, ciumkała swojego smoka.
- Mami, tati am am - wydukała rzucając swój smoczek na podłogę i wdrapując się, do nas. Ucałowałam ja we włoski, przytulając ją mocno do siebie.
- To ja wam zrobię śniadanko, a wy z mamą tu poczekajcie - Miłosz ucałował nas obie w skronie i szybko zeskoczył z kanapy, zagulgotał malutką, ta zaśmiała się uroczo - Co księżniczki chcą na śniadanie?
- Jajo - Niki klasnęła w rączki - Jajo jak baba lobi.
- A Ty kochanie? - pogładził mnie po policzku.
- To samo - Niki bawiła się moimi włosami - A my pójdziemy do łazienki, co nie kochanie?
- Tat mami. Myju Myju - zaśmiała się - Jajo tata am, am.
- Będzie jajo. Jak sobie moje panie życzą. Tylko moje może nie być tak dobre jak babci - zaśmiał się, i już po chwil zabierał się za śniadanie, a ja z Niki zniknęłyśmy w łazience.
PO ŚNIADANIU.
Z racji, że mamy dzisiaj dzień wolny, ze śniadaniem nie musieliśmy się śpieszyć. Nikola oczywiście na moich kolanach królowała. Była piękna pogoda więc grzechem było by z niej nie skorzystać. Ubrałam naszą księżniczkę dziś w sukieneczkę, jak na księżniczkę przystało. Nikola biegała grzecznie obok nas, a ja szłam pod rękę z Miłoszem. Było mi tak cudownie, ale cały czas z tyłu głowy miałam to, że go unieszczęśliwię. On dziś też był taki spokojny. Kaśka póki co nie odezwała się, mam nadzieję tylko, że jakoś udało mi się ją nastraszyć skutecznie. Spacerowaliśmy już tak dłuższy czas, gdy na naszej drodze stanęła Ola z synem. Akurat szli w naszą stronę, jak nas tylko zobaczyła szczerze się uśmiechnęła i pomachała w naszą stronę. Widziałam, że Miłosz tez się ucieszył na jej widok. Ona naprawdę ma cudowna figurę, a terasz w tej zwiewnej sukience, wyglądała idealnie. Niki gdy ich zobaczyła, to podbiegła do nas. Łapiąc mnie za rękę, ale nie bała się ich tak jak Kaśki. Przyglądała się im z ciekawością. Teraz jak tak staliśmy naszą piątką zauważyłam, że ten chłopak i Nikola mają takie same oczy jak Miłosz. Zresztą ten sam kolor włosów i nos. Chyba podobny. Czy Miłosz jest jego ojcem? czy on nie widzi tego podobieństwa? Nikola podbiegła do Tomka i podała mu rączkę, ten jej oddał gest. Młoda od razu mu zaufała. Byli jak brat i siostra, a może nawet nimi są? Syn Oli huśtał ostrożnie Nikolę, na pobliskim placu zabaw. Nikola ufała mu, polubiła go od razu. Nie ma się, co dziwić. Jeszcze nie wie, ale to jej brat. My usiedliśmy na ławce.
- To ta wasza królewna? - Ola patrzyła na dzieciaki - Jaka ona śliczna.
- Tak, tak to nasza księżniczka - Odparł Miłosz z dumą - Moja i Natalii.
- Bardzo podobna. Cała mama - uśmiechnęła się - Widać, że to cała Natalia.
- Twój synek też cała mamusia, a może tatuś? - dodałam, ona spojrzała się na mnie dziwnie.
- No w sumie, do taty podobny. Te oczy i nosek - patrzyłam na nią, a to na Miłosza nie mogłam wyjść z szoku. On dalej nie widział, albo udawał, że nie widzi jak dzieciak jest do niego podobny. Że to jego syn, ale dlaczego się nie przyznają?
- To widzę Natalia, że już czujesz się lepiej? Chorowałaś - patrzyła na mnie z troska.
- Tak Natalka już czuje się lepiej. Dziękujemy - Miłosz musnął mnie w skroń.
- To dobrze, bardzo dobrze. Zdrowie najważniejsze. Mam nadzieję, że doszłaś już do siebie? -Zastanawiałam się czy ona wie o Jasiu? Miłosz pokręcił delikatnie głową, na znak, że nic nie mówił.
- Już jest lepiej - uśmiechnęłam się do niej, ta nie wiem kiedy przytuliła mnie do siebie.
- Tak, a Wiśniewskim się, już nie martwcie. Ustawiłam go porządnie - a my tylko spojrzeliśmy na nią jak zaczarowani - Dużo widzę, a on, cóż trafiła kosa na kamień. Jak cos walcie jak w dym - Luźno rozmawialiśmy, ale ja dalej w głowie miałam jego potencjalne ojcostwo. Ola tak wydawała mi się, odpowiednia kandydatką na jego żonę. Najbardziej nurtowało mnie dlaczego oni tego nie widzą, obmyślałam czy aby nie ja musze się za to jakoś zabrać. Tylko pytanie jak, przecież nie podejdę do chłopca i nie wyrwę mu włosa, a badania DNA były by najlepsze. Dowód w czystej, niezaprzeczalnej postaci. Gdybym tak zrobiła, to Ola wzięła by mnie za wariatkę, a i wroga nie chce mieć w niej. Skoro ustawiła takiego Wiśniewskiego, to musi być niezła, przecież nawet Jaskowska się go obawiała. Tym bardziej jest potrzebna Miłoszowi, Kaśka przy niej nie będzie miała szans. Ona obroni ją, przed tamtą, mała ją polubiła, a i rodzeństwo wychowywało by się razem. Widzę jak młody się, opiekuje nią. Jak brat, no właściwie to jej brat.
![](https://img.wattpad.com/cover/255726489-288-k4255d9.jpg)
CZYTASZ
Nigdy nie puszczę Twojej dłoni
Short StoryOpowieść autorstwa mojego i @Margaret2626. Miłosz i Natalia pracują ze sobą juz jakiś czas, są zgranym zespołem. Ale czy taka znajomość przetrwa, kiedy jedno z nich skrywa tajemnice, tajemnice które wpakują go w kłopoty, czy ta relacja ma szanse prz...