Cz. 32

308 11 0
                                    

Miłosz POW. Brakowało mi tych patroli z Natalią, jednak z nią jeździło mi się najlepiej. Rozumieliśmy się niemal bez słów, a przed Krzyśkiem było mi cholernie głupio ten mój wybuch zazdrości ...dobrze, że Natalia jakoś to ogarnęła i nie zaszło za daleko. Udało nam się służbę skończyć o czasie. Wieczorek kazała mi wracać do domu, a sama chciała pojechać na zakupy, kupić coś na śniadanie, podobno moja lodówka świeciła pustkami, byłem jej cholernie wdzięczny. Muszę przyznać, że po tak dużej przerwie dwie zmiany to, aż za dużo.
- Dzień dobry - przywitałem się z Kingą - Nikola śpi?
- Tak, późno wczoraj poszła spać - odparła nastawiając wody - To ja kawy Ci zrobię.
- Dziękuje, nie trzeba. Zaraz pójdę się położyć - potarłem ręką kark. Nie powiem masaż by się przydał.
- Ciężka noc? - spytała stawiając przede mną szklankę wody.
- Niestety, nocki są z reguły gorsze od dniówek - odparłem wykończony. Nagle poczułem jej dłonie na moich ramionach. Zanim co kolwiek powiedziałem, zareagowałem ona się odezwała.
- Pomasuję Cię - mówiła zaczynając mnie masować, byłem tak zmęczony, że nawet nie miałem siły się ruszyć - Może zdejmiesz koszulkę, było by łatwiej.
- Kinga, daj spokój nie trzeba pójdę się położyć - powiedziałem chciałem wstać, ale jej dłoń mnie powstrzymała.
- Jesteś taki spięty - wymruczała mi do ucha - może położysz się to masaż będzie zdecydowanie lepszy - chciałem już coś powiedzieć, kiedy usłyszałem jej głos.
- Radzę Ci wyjść jeśli chcesz tu nadal pracować- wysyczała, a ja poderwałem się jak oparzony. Za nami wstała Natali, była wściekła.
- To chyba nie Ty tu decydujesz - prychnęła w jej stronę blondynka. Widziałem w oczach Wieczorek, że jest zła, wściekła, że zaraz wybuchnie.
- Natalia ma rację - odparłem spokojnie podszedłem do niej powoli, musnąłem jej policzek, ale ona szybko się odsunęła.
- A Tobie co język odebrało - syknęła w moją stronę - Masażyku Ci się zachciało.
- Zaskoczyła mnie - odparłem zgodnie z prawda - Kicia padam po tych zmianach, nawet nie wiem kiedy ... - jęknąłem, teraz ja chciałem załagodzić sytuację, ale już wiedziałem, że jestem w zdecydowanie gorszym położeniu niż wtedy na komendzie.
- Jak jesteś tak zmęczony to idź spać a nie - mówiła nie odrywając od niej wzroku, chciałem coś dodać, przeszkodziłam mi - Idź spać - zmęczenie wzięło górę bez słowa wyszedłem z kuchni.
Natalia POW. To co zobaczyłam jak weszłam do kuchni, przebiło wszystko. Najzwyczajniej w świecie przebiło wszystko, miałam ochotę wyrzucić ją za drzwi bez słowa wyjaśnienia.
- Zapamiętaj sobie jedno - zrobiłam krok w jej stronę - Jestem z Miłoszem, a Ty trzymaj się od niego z daleka - wysyczałam - Jeszcze jedna taka akcja a wylatujesz. Gwarantuje Ci to.
- To nie Ty mnie zatrudniałaś tylko Miłosz - parsknęła.
- Dla Ciebie Pan Miłosz, przypominam po raz kolejny - wysyczałam w jej stronę - To moja rodzina, spróbuj to spieprzyć, a gwarantuje Ci, że nie znajdziesz nigdzie pracy.
- Grozisz mi? Może ja powiem Miłoszowi, myślę, że nie oprze się moim łzą - zaśmiała się.
- Ostrzegam. Jeden nie właściwi krok, a nie masz roboty -patrzyłam jej w oczy - Twoje łzy nie robią na mnie wrażenia, gwarantuje Ci na Miłoszu też nie zrobią. Twój czas pracy już się skończył. A tam masz drzwi - wskazałam w stronę wyjścia - A i jeszcze raz przyjdziesz tak ubrana, a nie ręczę za siebie - Kinga patrzała jak zahipnotyzowana - Nie gap się tak, tylko tam masz drzwi - popchnęłam ją w kierunku wyjścia - Nie żartuje - rzuciłam zamykając za nią drzwi, nawet nie dałam się jej ubrać, musiała robić to na klatce. Miałam ochotę zabić ją i jego.
- Natalia co to miało być? Co? - patrzył na mnie zły - Napisała mi smsa, że wyrzuciłaś ją za drzwi Natalia?
- Co ja wyprawiam? Ja? To tobie masażyków się zachciało, z tą zdzirą - krzyknęłam.
- Nie obrażaj jej - warknął - Natalia przestań między nami nic nie zaszło. To ona sama. Nawet nie wiem kiedy ona to zrobiła, Misia nie masz powodów do zazdrości.
- Sama, a ty się nie opierałeś. Czy ty nie widzisz, że ona Cię podrywa? Kręci tyłkiem przed tobą, zakłada te mini spódniczki. Podrywa Cię i to jak - warknęłam wściekła.
- Jesteś zazdrosna, o mnie? - zapytał się głupio - Natalia, kocham tylko Ciebie, tylko Ty jesteś najważniejsza. Kocham tylko Ciebie - zatopił swoje usta w moich - Teraz wiesz co czuję. Misia ja, kocham Cię tak cholernie mocno.
- Tak? Tylko ja nie zrobiłam nic złego. Nie ja dawałam się Krzyśkowi masować - prychnęłam odpychając go od siebie.
- Ja też nie zrobiłem. Kinga to małolata, ale Nikola ją lubi. Wiesz, że dobro Niki jest dla mnie najważniejsze.
- Nie zasłaniaj się Nikolą. Ja chyba poszukam nowej i starszej pani - westchnęłam.
- Miśka - jęknął żałośnie, kiedy wychodziłam z sypialni do kuchni.
Miłosz POW. Natalia nerwowo krążyła po kuchni, niepewnie podszedłem za nią. Położyłem dłonie na jej ramionach, ona tylko odsunęła się lekko.
- Misia, ja nic nie zrobiłem, ile mam się tobie tłumaczyć? No ile? - powoli i ja przestałem panować nad sobą.
- Tyle ile będzie trzeba - prychnęła - Tyle razy, aż ta małolata, ta gówniara zrozumie, że jesteś mój i tylko mój.
- Na zawsze twój - musnąłem ją w szyję, nie opierała się - Nikt mnie Tobie nie odbierz, ani Ciebie mi.
- No ja myślę, bo inaczej - machnęła mi nożem przed nosem - Popamiętacie mnie oboje.
- Natalia, spokojnie, rozumiem, ale nie rób głupot - przestraszyłem się jej.
- Pokrój pomidory. No chyba chcesz zjeść coś? - prychnęła rozbawiona.
- A może to ja Ci ten masażyk zrobię? - musnąłem jej policzek, a pocałunkami schodziłem coraz niżej, ona lekko odchyliła mi szyję.
- No ciekawa propozycja - wymruczała - A Niki? - nagle gestem dłoni zastopowała mnie, patrząc głęboko w ocz - I śniadanie?
- Niki śpi, zawoła nas jak coś. Nie jestem głodny, ochotę mam na ciebie kotku - Już po chwili niosłem ja na rękach do sypialni, ona tuląc się do mnie oplotła dłońmi moją szyję. Już po chwili nasze ubrania leżały na ziemi, a my zatopiliśmy się w namiętnych pocałunkach, namiętnym i  zmysłowym uścisku.
Natalia POW. Zatraciliśmy się w sobie tak, aż straciliśmy poczucie czasu. Leżałam tak wtulona w jego ramionach, on czule ucałował mnie w czubek głowy, gładził po nagim ramieniu. Już nawet nie czułam na niego gniewu, o sytuację z Kingą. On skutecznie mnie uspokoił. Na raz usłyszeliśmy jak otwierają się drzwi, a po chwili szybkie kroczki małych stópek. Na cale szczęście zdążyliśmy się okryć, byliśmy nadzy. Nikola nie parząc na nic wdrapała się do nas. Patrzyła tymi swoimi słodkimi oczkami.
- Ci lobiśie? - zapytała tuląc się do nas.
- Kochanie wyspałaś się? - Miłosz tulił malutką do siebie, a ja w ekspresowym tempie, najszybciej jak umiałam ubierałam się. Na całe szczęście zdążyłam się ubrać, kiedy Niki odwróciła się i poraczkowała w moją stronę.
- Ciocia wi myju myju? - zapytała. Chodziło jej o to kiedy ją kąpałam w samej bieliźnie, aby nie zamoczyć ubrań. Mała zinterpretowała to po swojemu.
- Taka tak myju myju księżniczko - Miłosz cały czerwony zapinał pasek od spodni.
- Dlaceg - Nikola hipnotyzowała go wzrokiem. On tak mięknie pod jej wzrokiem, mała jeszcze ciumkała swój smoczek.
- Bo było nam gorąco - skłamał Nikola za mała jest na takie tematy przez następne 16 lat
- Kochanie chodź na śniadanko. Zrobię ci kaszkę bananową? - zagilgotałam małą. Ta tylko klasnęła w rączki śmiejąc się. Szybko ogarnęliśmy nasze późne śniadanie, Miłosz kończył robić nam jajecznicę i kawę, a ja karmiłam kaszką Niki. Mała chciał abym to ja ją nakarmiła, tylko ja.
- Teraz to już jej tata nie potrzebny - westchnął Miłosz stawiając talerz przede mną -Tylko ciocia i ciocia.
- Zazdrosny? - zaśmiałam się - No wiesz o córkę?
- No wiesz nie, ale ona tak bardzo Cię kocha, jak ja - uścisnął moją dłoń.
- Wiem ja was też. Prawda Niki - mała tylko mocno wtuliła się we mnie, a Miłoszowi podała swojego smoczka, który leżał na stole.
- Misia, nie wiem jak Cię o to  zapytać - spoważniał - Może zamieszkamy razem, tutaj?
- Miłosz, ale jak ty sobie to wyobrażasz? - zaskoczyło mnie jego pytanie, kocham ich, ale właściwie dopiero jesteśmy ze sobą tylko kilka dni. Dobrze, że Niki jest malutka i nie rozumie, inaczej bym potrafiła oprzeć temu spojrzeniu.
-Ja kocham cię i to bardzo. Ta malutka kocha cię jak mamę. Chciałbym budzić i zasypiać się przy tobie - musnął moje usta, Niki patrzyła na nas z zaciekawieniem.
- Miłosz to za wcześnie. Rozumiesz? Ja nie jestem pewna, to poważny krok - westchnęłam, on tylko posła mi ciepły uśmiech i ucałował w czubek głowy.
- Rozumiem, rozumiem Misia. Będziesz gotowa, będę czekał. Kocham cię, cholernie mocno kocham.

Nigdy nie puszczę Twojej dłoniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz