Miłosz POW. Nie byłem przekonany, co do tego, ale Aśka miała rację. Natalia zasługiwała na wyjaśnienia, chociaż tyle mogłem jej dać. Wyjaśnić, że nie mogę jej zniszczyć, że nie mogę jej tego zrobić. Wyjaśnię, a potem zniknę, zniknę z jej życia na zawszę. Jej szczęście jest dla mnie najważniejsze.
- To ty - prychnęła kiedy tylko mnie ujrzała, nienawiść biła od niej na kilometr. Chciała zamknąć drzwi, uniemożliwiłem jej to. Stawiając nogę w progu.
- Porozmawiaj ze mną - poprosiłem smutno.
- My nie mamy o czym. Rozmawiać - warknęła - Zrób coś dla mnie i zniknij.
- 5 minut. O nic więcej nie proszę. 5 minut i obiecuje, że wyjdę i już nie wrócę - zrezygnowana otworzyła szerzej drzwi.
- 5 minut - prychnęła - I ani sekundy dłużej. Nawet nie mogę na Ciebie patrzeć - warknęła z nienawiścią. Tak bardzo mnie nie nawiedziła.
- Przepraszam, tak cholernie Cię przepraszam - zacząłem, a ona nawet nie pozwoliła mi skończyć.
- Przepraszam?! I co tylko tyle? Tylko po to przyszedłeś? Myślisz, że to coś da? - warknęła. Tak cholernie ją skrzywdziłem - To wyobraź sobie, że nie?! A co jak bym zaszła w ciąże - spojrzałem na nią zaskoczonym - No nie patrz tak na mnie, jak ludzie idą do łóżka, to wpadki się zdarzają!
- Przecież bym nie zostawił dziecka - zrobiłem krok w moją stronę, ona się wycofała.
- Właśnie dziecka! Tylko jego! Ale wiesz co nie wysilaj się. Skoro ta noc była dla Ciebie błędem to nasze dziecko też by było! Nawet być nie wiedział! - wykrzyczała wściekle.
- Odcięła byś mnie od mojego dziecka?! Nie pozwolił bym na to! Nie masz prawa.
- Nie masz nic do powiedzenia, w tej kwestii, nic a nic! Nikt nigdy mnie tak nie potratował jak ty ! Nikt mnie tak cholernie nie zranił jak Ty! Niech to do Ciebie dotrze! Więc nie mów od czego mam prawo, a do czego nie!
- Natalia - przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem nie potrafiłem się jej oprzeć, nie oddała pocałunku, za to dostałem w twarz już 4 raz w tym dniu - Kocham Cię - wyszeptałem.
- Co?! Ty siebie słyszysz?! Kochasz mnie, a co przespałeś się ze mną i rzuciłeś w kąt jak nie potrzebną rzecz?!
- To nie jest takie proste. To między nami nie jest realne.
- To nie jest takie proste?! Takie coś to ja mogę powiedzieć dziecku, jak o coś pyta a nie wiem jak wyjaśnić! K***a Miłosz ... wyjdź !
- Nie mogę Cię skrzywdzić, nie zasługujesz na to - wyznałem smutno.
- Nie możesz skrzywdzić, a tymczasem chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie mnie skrzywdziłeś - po jej policzkach zaczęły płynąc łzy. Zabijało mnie to od środka.
- Kaśka ona tak bardzo mnie skrzywdziła ...
- Ani słowa więcej - pogroziła mi palcem, teraz była wściekł do granic możliwości - Zapamiętaj sobie jedno, nigdy, ale to nigdy w życiu nie porównuj mnie do tej kobiety - wysyczała - Nie stawiaj mnie, nawet obok niej.
- Nie o to chodzi. Natalia, ona mnie ... Zabił bym to co jest między nami, moja zazdrość zabiła by Cię ... - wyznałem jej prawdę.
- A myślisz, że mi jest łatwo patrzeć na każdą kobietę obok Ciebie, jak ta małolata się do Ciebie klej? Jestem cholernie zazdrosna, ale dla Ciebie, dla nas była bym gotowa pracować nad tym. Zaufać Ci na 100 % Ale jak widać dla Ciebie nic nie znaczę !
- Przepraszam - nie wiedziałem co powiedzieć - Ta noc była wyjątkowa, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczyła. Przepraszam, zapomnij o mnie tak będzie najlepiej - spojrzałem w jej oczy, widziałem jak bardzo mnie nienawidzi - Zniknę z Twojego życia, obiecuje wyjadę. Jutro rano złożę o przeniesienie - powiedziałem łapiąc za klamkę. Chciałem już wyjść wtedy stało się coś, czego się nie spodziewałem. Złapała moją dłoń, zatrzymując się już po chwili wbiła się w moje usta, z początku nie oddałem pocałunku, spojrzałem na nią, po jej policzkach płynęły łzy.
- Nie wychodź, nie teraz - wyszeptała - Niech to będzie nasze pożegnanie - dodała łącząc nasze usta.
- Może mi wybaczysz kiedyś - oddałem jej pocałunek, ale po chwili odsunąłem się lekko - Nie ja nie mogę więcej Cię krzywdzić. Nie mogę. Jestem potworem wiem.
- Miłosz przestań - szepnęła, otarłem jej policzki mokre od łez - Miłosz dlaczego mi to robisz? Dlaczego do cholery, nie umiem Cię znienawidzić?
- Powinnaś, może było by ci lepiej? Może lepiej teraz, niż za parę lat - odwróciłem wzrok, nie mogłem, nie potrafiłem patrzeć w jej oczy - Niki i jeszcze ona tak Cię pokochała jak ja, ale nie nie mogę...Nie mogę was skrzywdzić, ja wszystko niszczę.
- Przytul mnie. Przytul do cholery - Natalia wbiła się we mnie jak małe dziecko.
- Natalia żegnaj. Na zawsze - chciałem wyjść. Ona trzymała moja dłoń.
- Wiesz jak się dziś bałam, że ty nie żyjesz, a teraz chcesz znikać? Co z nami jest nie tak, że nienawidzę i kocham tak bardzo? A Nikola? - płakał.
- Jesteś najwspanialszą kobietą na świecie, Niki kocha cię. To ze mną jest nie tak, wszystko. Nie chcę abyście cierpiały, obie, albo wy i nasze dziecko. Przez takiego kogoś jak ja. Ja nie umiem, nie potrafię zaufać. Kaśka ona mnie zabiła, zabiła wszystko co dobre, we mnie - Natalia chciała mi przerwać. Nie dałem jej - Masz rację, nie jest Ci łatwo, zaufać. Wiem jak skrzywdził Cie mąż, ale ja jestem potworem. Gorszym od niego. Ja boje się, że przyjdzie dzień, że będę robić ci awantury o każdego faceta, o każdą niewinna rozmowę, przypadkowy gest, słowo, spojrzenie. A ty, będziesz mnie cholernie nienawidzić, a ja nie zniosę tego.
- A pamiętasz co mówiłeś mi w areszcie? To, że tylko mi ufasz - pogładziła mnie po policzku.
- Spróbuj zaufać. Dla Niki, dla siebie, dla mnie - dodała ciszej.
- Natalia naucz mnie tego - uklęknąłem przed nią, wtuliłem się w nią - Naucz. Wybacz, ja zniknę jeśli tylko tego zechcesz. Boję się. Pomóż mi błagam.
- Pomogę, ale zraniłeś mnie - w jej głosie wyczułem ból.
- Wiem i błagam wybacz i zniknę na zawsze. Bądź szczęśliwa - wbiłem się w jej usta. Ona z początku opierała się, ale potem pogłębiła pocałunek.
- Zostań i kochaj. Uratuj nas - wyszeptała, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
Natalia POW. Uległam mu, może robię błąd, może jestem naiwna ufając mu. Sama nie wiem, skrzywdził mnie, ale mówi, że nie chciał, bał się i boi się nadal. Był jak małe skrzywdzone zwierzątko, jak bezbronny chłopczyk, na co dzień silny facet, a dziś.... On był szczery, chcę wierzyć wierzyć w niego i nas. Uległam bo kocham go tak cholernie mocno. Już po chwili, jego dłonie błądziły po moim ciele, on jakby bał się, ale mocniej wbiłam swe usta w jego. Jego kurtka wylądowała na ziemi jak moja bluzka, podrzucił mnie do góry, nie odrywaliśmy naszych ust. Doskonale znał trasę do mojej sypialni, już po chwili pod moimi plecami czułam miękki materac. Muskał moja szyję, odchyliłam lekko głowę, rozpinałam jego koszulę. Jego dłonie błądziły po moim ciele, moich udach, brzuchu. Robił to tak delikatnie jakby bał się mnie skrzywdzić. Teraz muskał mój brzuch, rozpinałam pasek jego spodni. Chwilę potem nasze ubrania leżały na ziemi, a nasze ciała złączyły się w namiętnym uścisku, staliśmy się jednością. Był taki czuły, taki delikatny i taki cudowny, taki namiętny, idealny, bałam się czy aby nie za idealny. Przy nim zapominam o całym świecie.
KOLEJEGO DNIA RANO.
Obudziłam się szczęśliwa tak jak wtedy, i znów przeżyłam Deja Vu. Znów nie było go obok mnie, czułam jak do moich oczu napływają łzy. Zarzuciłam szlafrok na siebie, wyszłam z sypialni. Miałam jakąś głupią nadzieję, że może jest w łazience czy kuchni, ale nie było go nigdzie. Wyszedł bez słowa, znów zranił, znów zabił, skrzywdził. Głupia zaufałam mu, uległam jego żałosnej grze aktorskiej. Nie wytrzymałam, wybuchnęłam głośnym płaczem, płakałam nad sobą, nad swoja naiwnością. Dławiłam się łzami, nagle zaczęłam krzyczeć, sama nie wiem kiedy złapałam ten wazon. Rzuciłam nim w ścianę, odłamki szkła rozprysnęły się na wszystkie strony, woda ociekała powoli. Ja upadłam na kolana schowałam twarz w dłonie, płakałam, mocno szlochałam.
CZYTASZ
Nigdy nie puszczę Twojej dłoni
Short StoryOpowieść autorstwa mojego i @Margaret2626. Miłosz i Natalia pracują ze sobą juz jakiś czas, są zgranym zespołem. Ale czy taka znajomość przetrwa, kiedy jedno z nich skrywa tajemnice, tajemnice które wpakują go w kłopoty, czy ta relacja ma szanse prz...