26 MAJA DZIEŃ MATKI.
Miłosz POW. Naszykowałem śniadanie dla mojej ukochanej i ukochanej mamy Niki. Tak cudownie to brzmi mama, Nikola wreszcie ją ma, a ja mam cudowną kobietę przy sobie. Z samego rana wyruszyłem po kwiaty dla Natalii, na szczęście spotkałem tą staruszkę. Od niej kupiłem te skromne, ale jakże piękne kwiaty. Obudziłem Niki, mała była zaspana, ale jak usłyszała, że idziemy do mamy bo dziś jest jej święto, od razu się rozbudziła. Niki dostała bukiet, a ja niosłem tacę. Nasza księżniczka w jednej chwili wskoczyła na łózko.
- Mami, mami - Natalia przetarła delikatnie oczy - Córeczko, to dla mnie?
- Tak, ta ocham ci mami - Nikola wtuliła się mocno w Natalię, ta ucałowała ją w główkę. Tak pięknie wyglądały i te jednakowe piżamki - Wsistkieto najliepsieto.
- Kochanie, zapraszam na śniadanie - postawiłem tacę przed nią i złożyłem namiętny pocałunek na jej ustach.
- Czy na to zasłużyłam? - Niki tuliła się do niej.
- Raczej to ja powinienem zapytać, jesteś po prostu. Kocham cię - ponownie złożyłem czuły pocałunek na jej ustach.
- Mami, tata am, mam - przerwała nam Niki, wybuchnęliśmy śmiechem i zabraliśmy się za jedzenie. Podałem jej widelcem odrobine jajecznicy, karmiłem ja jak małe dziecko. Oczywiście to Natalia musiała nakarmić małą, tata jej już jej potrzebny śmiałem się, a Natalia złożyła czuły pocałunek na moich ustach.
- Jesteś potrzebny, nawet nie wiesz jak bardzo jesteś nam potrzebny kochanie.
3 Osoba POW. Miłosz z rodziną byli tak zajęci śniadaniem, wspólnie spędzanym czasem, że nawet nie usłyszeli zgrzytu klucza w zamku.
- Mamo? Co Ty robisz tak nie wolno - osłupiała siostra Miłosza patrzyła na ich mamę, otwierającą kluczem drzwi do mieszkania syna.
- Ela, a co ja niby robię złego? To mieszkanie mojego syna, a ja jestem waszą matką - Mama Miłosza nie robiła sobie nic z uwag córki.
- Mamo - jęknęła Ela - Ale to wynajmowane i w ogóle, a jak nie jest tam sam? - Ela rozłożyła bezradnie ręce.
- Tak z Nikolą, a sam dał mi klucze. Do syna przyszłam, Ela przestań marudzić. No wchodź - rodzicielka popchnęła lekko córkę przodem do środka.
- Mamo do mojego pokoju, też tak bez pytania wchodzisz?
- Ela daj spokój. Nie pouczaj matki. Co to z śmiechy? - obie panie usłyszały odgłosy dochodzące z sypialni. Ela lekko pociągnięta za rękę razem z mamą poszły w tamtym kierunku. To co tam ujrzały zaskoczyło je, szczególnie seniorkę rodu Bachledów. Nie spodziewała się tego co tam zastała.
Miłosz POW. Nawet nie słyszałem kiedy obie weszły do mieszkania, mama mam klucz i nie omieszkała go użyć. Natalia się zmieszała, a Nikola rzuciła tylko ciche ,,cześć'' i mocno wtuliła się w Natalię. Byłem zły, że tak wparowują obydwie, bez pukania czy czegokolwiek, a co by było gdyby wpadały, a ja i Natalia. Już nawet nie chce o tym myśleć.
- Mamo co Ty, znaczy wy robicie tu? - wydukałem w szoku.
- Miłosz przepraszam za mamę. Próbowałam - Ele od razu podbiegła do mnie i ucałowała w policzek, potem dokładnie zrobiła tak z Niki. A Natalii podała dłoń, patrzyła ciekawsko na brunetkę -To my z mamą pójdziemy do kuchni, a wy zaraz dołączycie.
- Wytłumaczycie co to ma wszystko znaczyć? Te piżamy, jednakowe?- mama dalej była w szoku, choć Ela ciągnęła ją za sobą.
- Mami i cólki - wyszeptała Nikola - Ti mami ocham baldźi - Niki wtuliła się w Natalie, a mama mało nie zemdlała. Ela tylko cały czas od głów do stóp lustrowała Miśkę, już sam nie wiedziałem co ona myśli.
- Mamo chodź - Ela ponagliła mamę - Fajne piżamki. Naprawdę - rzuciła Ela i wyszła z mamą za rękę.
- Mamo proszę kawa - kilka minut później postawiłem filiżankę napoju przed rodzicielką - Mamo czym zawdzięczam wasza wizytę?
- To już matka syna nie może odwiedzić? Dziś dzień mamy - oburzyła się.
- A ta Natalia, to widzę na poważnie. No mała się tak tuli - wtrąciła się Ela - No zobaczymy jaka jest.
- Elka tylko ty mi tam nie zaczynaj - jęknąłem. Kaśki nigdy nie lubiła, a bałem się, że do Natalii też coś będzie miała.
- Miłosz, jak ty się do siostry zwracasz - mama skarciła mnie. W tej chwili do kuchni weszły Miska z Niki na rękach.
- Wnusi chodź do babci - mama wyciągnęła ręce w stronę wnuczki.
- Ne ja kce mami - Nikola pokręciła główką i mocno wtuliła się w swoja mamę. Ele lustrowała je obie wzrokiem, Nikola cały czas siedziała na kolanach Natalii.
- Ela jestem, Ela Gąsienica - Ela podała dłoń Natalii, mama patrzyła na nią jak zaczarowana
- Natalia Wieczorek - Miska uścisnęła dłoń Eli, moja siostra uśmiechnęła się do Natalii ciepło.
- Mamo, Elu. Poznajcie moją ukochana Natalię - uścisnąłem dłoń Miski.
- Miłosz to nie za szybko? - mama westchnęła.
- Kocham ją, a na to nigdy nie jest za wcześnie. Mamo proszę nie zaczynaj dziś.
- Ej a może pójdziemy na lody na miasto? - Ela jak zawsze próbowała ratować sytuację - Taka fajna pogoda, ciepło. Lato prawie. No Niki chodź do cioci.
- Ne, mami - mała pokręciła przecząco główką - mami ziuuu. Mami ziuu wysiokio
- No tak mama ważniejsza i dobrze - zaśmiała się moja siostra - Ale choć raz przytulisz ciocię?
- Doba - Niki zaśmiała się, a mama obrzuciła Elę karcącym spojrzeniem. Ela miała racje pogoda była wspaniała, ciepło, ale nie za upalnie. Idealna na zabawę na świeżym powietrzu. Mam była cały czas milcząca, a Ela ciekawsko przyglądała się Natalii, nawet pod nosem się uśmiechała. Niki tak mocno garnęła się do Miski. Znam moją siostrę i wiem, że teraz trzyma niby dystans, ale w głębi serca polubiła Natalię. Bardziej martwię się mamą, ona dalej nie akceptuje Natalii. Po placyku poszliśmy wszyscy na obiad. W restauracji zamówiłem Niki zupę krem, a my sobie każdy jakieś swoje ulubione danie i napoje, herbatka dla Nikoli i kawa dla nas.
- No to kiedy wpadniecie do nas? - Ela zaśmiała się - Razem oczywiście.
- No kiedyś by wypadało. O ile mama pozwoli - dodałem ciszej.
- Nie rób ze mnie potwora - mama wyraźnie zdenerwowała się - Nikt wam nie broni przyjeżdżać.
- Tak, tak razem we troje. Natalia pozna resztę rodziny. Staszka, Michalinę i ich synka Filipka -zaszczebiotała moja siostra
- Elu nie wiem jak Natalia, czy chce jechać w obce strony.
- Przyjedzie. Przyjedziesz? - Ela patrzyła wyczekująco.
- Jak Miłosz i pani pozwolą -dodała nieśmiało.
- Pozwolą, pozwolą. Moja w tym głowa. Prawda mamo - Ela spojrzała przenikliwym wzrokiem na mamę, i zrobiła ten swój uśmieszek. Czasami się jej bałem. Mama tylko westchnęła.
- Mama am am - Niki domagała się nakarmienia. Wyczekująco patrzyła na Natalię - Mama am am
- Mama karm córeczkę - zagilgotała małą moja siostra - Natalia świetnie sobie radzisz z nią. Nie masz dzieci, a umiesz tak świetnie się nią zajmować. Lepiej niż jej ta prawdziwa - Myślałem, że mama ją za to zabije.
- Mama nie patrz ta taka prawda. Natalia super sobie radzi. A Miłosz to powinien być zazdrosny, bo córka teraz tylko mama i mama.
- Ela masz rację. Natalia to cudowna kobieta.
- To ją wreszcie zaobrączkuj - wypaliła, mama mało nie zakrztusiła się kawą.
- Przesadza pani - odezwała się wreszcie Natka
- Nie pani, tylko Ela. Widzę jak Miłosz odżył przy was. A Niki też taka wesolutka. Szczęście trzeba łapać póki czas bo potem można je za wcześnie stracić - Ela zadumała się, przywołało to wspomnienia. Po obiedzie poszliśmy na lody, oczywiście Nikola dostała mała porcję, baliśmy się w końcu dopiero co wyzdrowiała. Ela cały czas próbowała zagadać Natalię, rozmawiała z nią o wszystkim o pracy, o tym jak długo jesteśmy. Wieczorek próbowała wypytać moją siostrę o ten mój przyjazd do Czarciej, kilka dni temu, ale moja siostra nic nie wiedziała. Całe szczęście, bo nie wiem jak Miśka by zareagowała.
- Kotuś wszystko gra? - podszedłem do niej kiedy poszła wafelka dla Niki. Byliśmy w jednej z dobrych lodziarni dlatego i kolejka była duża.
- Tak - odwróciła głowę w moją stronę, delikatnie musnąłem jej policzek - Twoja siostra jest naprawdę super - uśmiechnęła się.
- Polubiła Cię, zresztą nie ma co się dziwić. Jesteś cudowna - musnąłem jej skroń.
- Tylko Twoja mama - dodała nieco smutno.
- Misia nie przejmuj się, jeszcze Cię pokocha - odgarnąłem kosmyk jej włosów - Wiesz jak to matki czasem ...
- Masz rację - uśmiechnęła się do mnie lekko - Chce Twojego szczęści, waszego.
- Ty nim jesteś - delikatnie musnąłem jej usta. Było już koło 17 kiedy odprowadzaliśmy Elę i mamę Miłosza na autobus. Niki spała wtulona mocno we mnie wtulona. Góral chciał ją zabrać, mówił że mi ciężko, za każdym razem kiedy próbował ją zabrać przebudzała się, mrucząc że ma zostawić.
- Cieszę się, że Cię w końcu poznałam - siostra Miłosza pocałowała mnie w policzek na pożegnanie. Niki pogłaskała delikatnie po główce - Wiecie - teraz zwróciła się do mnie i Miłosza - Niki jest bardzo podobna do Natalii, bardziej niż Kaśka - mówiła trochę niepewnie. Widziałam to spojrzenie Pani Maryli - No nie patrz się tak, na pewno też to widzisz - skomentowała zanim ich mama coś powiedziała - Dobra to chyba nasz autobus. Teraz wy przyjedźcie - uśmiechnęła się, żegnając z nami.
- Mi też było miło Cię poznać - uśmiechnęłam się do niej - Dziękuje za zaproszenie.
- Koniecznie wpadnijcie - pomachała nam wsiadając do autobusu. Mama Miłosza pożegnała się z synem i wnuczkom, mi tylko podała dłoń. Kiedy wracaliśmy do auta, myślałam o słowach Eli, miała rację, też widziałam to uderzające podobieństwo. Cieszyłam się z tego, nikt nie zarzuci mi, że Niki nie jest do mnie podobna, że nie jest moją córką. Nie oszukując się, to że Niki jest do mnie podobna pozwoli nam uniknąć wielu pytań, szczególnie tych w szkole. Dzieciaki bywają okropne, potrafią wykorzystać wszystko, żeby dopiec innemu dziecku.
3 Osoba POW. W autobusie obie panie zajęły swoje miejsca. Pani Maryla od razu odpłynęła myślami gdzieś daleko.
- Prawda mamo, że mam świetną bratową, a Ty synową - wypaliła Ela zerkając na osłupiałą matkę.
- Ela nie denerwuj mnie dziś więcej. Wystarczająco dziś już. Na prawdę uważasz, że Nikola jest podobna do tej kobiety?
- Tak i to bardzo. Mamo powinnaś się cieszyć. On odżył przy niej - westchnęła.
- Elu Niki ma już matkę, a on żonę. Gdyby może - zawahała się - A ta cała Natalia. Ja nawet nie wiem co mam myśleć.
- Pff a co to za żona - prychnęła Ela - puściła się z kochankiem. Matka? To su...
- Ela! - skarciła ją mama - Ale matka.
- Taka matka, tylko zostawiła dziecko i woli kochasia i ćpanie. Dobra nie musi być z Miłoszem, ale dziecka nie powinna zostawiać. Chociaż wiedziała, że on nie jest bogaty, to potem miała głupie pretensje, że biedny. To miała córkę, a to on więcej się nią zajmował. Taka z niej matka - Ela wzruszyła ramionami - Gdyby Andrzej żył, i by się nam nie ułożyło to Staszka nigdy bym nie zostawiła. Nigdy. Kochająca matka nie zostawia swojego dziecka.
- Myślisz, że to dla mnie łatwe. A skąd mam wiedzieć czy ta cała Natalia nie skrzywdzi ich? Miłosz to mój syn, a Niki to wnusia to martwię się - pani Maryla ujęła dłoń córki.
- Ale ja czuję, że będzie dobrze. Jest obca dla Nikoli, a lepiej dba o nią niż Kaśka. Czuję, że kocha go szczerze.
- Oby dziecko oby.
CZYTASZ
Nigdy nie puszczę Twojej dłoni
Historia CortaOpowieść autorstwa mojego i @Margaret2626. Miłosz i Natalia pracują ze sobą juz jakiś czas, są zgranym zespołem. Ale czy taka znajomość przetrwa, kiedy jedno z nich skrywa tajemnice, tajemnice które wpakują go w kłopoty, czy ta relacja ma szanse prz...