Natalia POW. Nie spałam całą noc, on zresztą też. Udawał jak zwykle. myśli, że jest takim dobrym aktorem, ale ja wiem swoje. Przeżywa to tak samo jak ja. Z wielkim trudem wysłałam go do pracy, on jakby mógł siedział by cały czas ze mną. Już zdążył zadzwonić do mnie z dziesięć razy drugie tyle wysłał smsów. Pisze, że martwi się i duchem jest przy mnie, że rzucił by to wszystko byle być obok. Nie chcę tego, musi mieć pracę w razie co. Telefon zawibrował, już byłam pewna, że to on. Chciałam mu powiedzieć kilka słów. Nie to była Kinga, dzwoniła ze szpitala. Złamała nogę, jak na złość dzisiaj. Wysiadała z tramwaju i nieszczęście gotowe. Do badania została nie cała godzina, a szpital jest prawie na drugim końcu miasta. Nie miałam wyjścia zapakowałam Nikolę do wózeczka. Liczyłam, że jakaś pielęgniarka zajmie się Nikolą. Nie ma czasu informować Miłosza o tym, jeszcze gotów rzucić wszystko. Nasza księżniczka cieszyła się, że wychodzimy razem. Spakowałam w torbę kilka jej rzeczy, a na główkę założyłam jej różowy kapelusik. Wyglądała w nim tak słodko. Czekałam pod gabinetem i stresowałam się coraz mocniej. Ten malec w moim brzuchu też to czuł. Nikola biegała sobie po korytarzu, ale grzecznie nie oddalała się daleko. Przecież to takie kochane dziecko. Widziałam te spojrzenia kobiet czekających w poczekalni. Zastanawiałam się czy one tez czekają na wyrok? Straszna diagnozę czy będą szczęśliwymi matkami.
- Niki chodź do mnie kochanie - zawołałam córeczkę, za chwilę wchodzimy.
-Doba mami - Niki grzecznie przybiegła do mnie. Pozwoliła wsadzić się do wózeczka, uśmiechnęła się za swojego smoka, przeczesałam palcami jej grzyweczkę. Ta tylko słodziutko się zaśmiała.
- Pani Natalia Wieczorek? - wysoka pielęgniarka wyczytała moje imię - Zapraszam - poderwałam się z krzesełka, strach powoli brał nade mną górę.
- Teraz bądź grzeczna córeczko - już prawie wchodziłam do gabinetu, gdy ktoś pospiesznie biegł po korytarzu. Spojrzałam na nich, to byli Asia i Szymon. Co oni tu robili? Miłosz, to jego sprawka.
- Co wy tu robicie? - spytałam zaskoczona.
-A co myślałaś, że samą Cię zostawimy? I jeszcze Niki - spojrzała na mała, która patrzyła na nią ciekawsko - Szymon z nią zostanie.
- Ale jak? Asia ja nie chcę wam kłopotu robić - westchnęłam.
- Przestań kochana. On da radę, ma brata młodszego przecież wiesz. A i praktyka mu nie zaszkodzi - posłała mi ciepły uśmiech - No kochanie idziemy - uścisnęła mnie mocno.
- Nikola zostaniesz z wujkiem ok? - mała przytaknęła grzecznie -Bądź grzeczna dla niego. Nie zamęczaj go - ucałowałam ją. Wzięłam głęboki oddech i razem z Asią ruszyłyśmy do gabinetu. Poznać prawdę, jakąkolwiek ona była. Po tych wszystkich badaniach byłam kompletnie rozbita, gdyby nie Asia chyba bym nie dała rady. Ona tak bardzo mnie wspierała, i byłam wdzięczna za jej obecność. Jeszcze Nikola, nie wiem czy bym dała radę z nią. Upilnować ją, teraz zastanawiałam się czy Zieliński sobie dawał radę. Ona od razu wpadał w moje ramiona, Szymon biegł za nią. Wyglądała jakby mu uciekła.
- Mami, mami. Wlescie - Nikola czekała aż wezmę ją na ręce. Usiadłam na krzesełku, a ta od razu wdrapała się na kolana.
- Byłaś grzeczna dla wujka? - przeczesałam jej rozczochrane włoski.
- Nie powiem dobre to dziecko, ale tylko wołała Ciebie cały czas. Za nic nie chciała nigdzie iść tylko mama i mama - Szymon wzruszył ramionami - Chciałem ją zabrać do bufetu na sok czy ciastko, ale ta mi się wyrwała.
- No pięknie Szymon, pięknie - prychnęła Aśka na niego.
- Dobrze Asia daj spokój - Niki wtuliła się mocno we mnie.
- Mami miś plosę - podała mi swoją zabawkę - Ne smutaj juś - mówiła tuląc się do mnie. Chyba gdyby nie Nikola, nie ruszała bym się z łóżka, moja mała córeczka to ona dawała mi siły, ale nie potrafiłam zabić tego maleństwa co rozwijało się we mnie.
- To co zabieram was teraz na lody, co dziewczyny - odezwał się nagle Szymon.
- Dzięki, ale my wrócimy do domu - odparłam dość szybko.
- Mami - Nikola spojrzała na mnie tymi pięknymi oczkami - Mami plopse lody - mówiła patrząc mi w oczy i trzymając rączkę na moim policzku. Nie umiałam jej odmówić.
- No dobrze, ale malutkie - Niki uśmiechnęła tuląc się do mnie mocno.
- To idziemy - Asia chwyciła za wózek, chciałam posadzić w nim Niki, ale mała obejmowała moją szyję mocno. Nie chciała mnie puścić, była jak mała małpka trzymająca się gałęzi, ucałowałam ją w czubek głowy i ruszyłam za naszymi przyjaciółmi, nie miałam ochoty na to wyjście, ale robiłam to dla Niki.
DWA TYGONIE PÓŹNIEJ.Te dwa tygodnie były najgorszym czasem w życiu. Widziałam jak Miłosz to przeżywa, jak cholernie dużo go to kosztuje. Prosiłam go, żeby nie prosił mnie o coś, czego nie byłam wstanie zrobić. Nie prosił, ale widziałam, że gdyby tylko mógł błagał by mnie nie kolanach, a ja nie mogłam, nie potrafiłam zabić owocu naszej miłości. Szykowaliśmy się właśnie po odebranie wyników, Nikola miała zostać z moją siostrą, tylko ona i Zielińscy znali prawdę. Tak cholernie się bałam tej wizyty, udawałam spokojną, a w środku cała drżałam. Miłosz udawał, że się trzyma, ale ja znałam go zbyt dobrze.
- Księżniczko bądź grzeczna dla cioci -mówiłam całując ją we włoski - Z tatusiem niedługo wrócimy - uśmiechnęłam się, chociaż do oczy cisnęły mi się łzy.
- Ne mami! Ja z tiobą - swoimi małymi rączkami objęła mnie tak mocno za szyję - Nie źiostiawiaj mnie - tuliła mnie tak mocno, jak by wiedziała co się dzieję.
- Myszko - pogłaskałam ją po główce, od dnia kiedy trafiłam/wróciłam ze szpitala Nikola nie chciała się ze mną rozstawać. Jak by bała się, że nie wrócę. Czułam te spojrzenia na sobie, spojrzenia mojej siostry i Miłosza - Załatwimy z tatusiem jedną rzecz i wrócimy, bardzo szybciutko, obiecuje - ucałowałam ja w czubek głowy.
- Obiecujes? - spojrzała na mnie, w jej oczkach pojawiły się łzy.
- Obiecuję córeczko - ucałowałam ją w czółko - Zostań z ciocią i bądź dla niej grzeczna - pogłaskałam ją po policzku. Ona tylko kiwnęła główką na tak.
- Mas - podała mi swojego ukochanego misia - Weś zie siobiom misia - patrzyłam na nią, czułam jak łzy zaraz zaczną spływać po moich policzkach - Ne plac mami - przytuliła mnie mocno - Mas misia i ic z tati - dała mi szybkiego buziaka. Bez słowa wstałam trzymając jej ukochanego misia. Góral ucałował córkę we włosy i już po chwili wychodziliśmy z mieszkania.
CZYTASZ
Nigdy nie puszczę Twojej dłoni
Historia CortaOpowieść autorstwa mojego i @Margaret2626. Miłosz i Natalia pracują ze sobą juz jakiś czas, są zgranym zespołem. Ale czy taka znajomość przetrwa, kiedy jedno z nich skrywa tajemnice, tajemnice które wpakują go w kłopoty, czy ta relacja ma szanse prz...