I jest czwarta część, która była zaplanowana krótko przed zakończeniem trzeciej części. Też was kocham, chociaż zapewne teraz mnie nienawidzicie za to, że was oszukałam.
__________________________________
Po prostu bądź*Marinette*
Życie mnie nauczyło, że nie każdy związek będzie trwał wiecznie i będzie miał szczęśliwe zakończenie, jak z bajki. Typu jest sobie nieszczęśliwa księżniczka, jakiś super przystojny książę ją ratuje, zakochują się w sobie, żyją długo i szczęśliwie, biorą ślub, a na koniec mają cudowną dwójkę dzieci. Aha no i zapomniałam dodać, żyją sobie szczęśliwie do końca życia. W bajkach wszystko jest takie... idealne? Nie ma zdrad, nie ma większych, boleśniejszych przeszkód.
Tylko szkoda, że życie to nie bajka.
Kochałam go... bezgranicznie, bezwarunkowo, najbardziej na świecie. Po prostu kochałam. I jak to się skończyło?
Myślałam, że jak skończę toksyczny związek będę czuła się lepiej. Czuję się milion razy gorzej. Nie da się zapomnieć o kimś, kogo znało się parę lat, w ciągu sekundy. To psychicznie niemożliwe.
Po prostu kochałam go tak, jakbym miałabym go zaraz stracić, a to byłyby nasze ostatnie chwile. No i tak było.
Dosłownie wszyscy mnie ostrzegali, jak to się skończy. A ja broniłam siebie i jego, że będzie inaczej. Najzwyczajniej w świecie oddałam mu serce, a on je w krótkim czasie złamał, na miliony drobnych kawałeczków, których nikt ani nic już nie poskłada. Byłam zwyczajnie naiwna, a to jest nauczka od życia, żeby słuchać tego, co mówią inni.
Od naszego rozstania, przynajmniej z mojej strony, minęły dwa dni. Siedziałam cały czas w swoim mieszkaniu, bez chęci na nic innego prócz płaczu. Po prostu wstawałam, dalej siedziałam na łóżku, płakałam przez cały dzień i zasypiałam. Nie dzwoniłam do nikogo, bo wszyscy mają przecież swoje problemy np. Sophia – wyprowadziła się, bo mieszkała teraz ze swoim nowym chłopakiem. Alya – była w ciąży i musiała myśleć o sobie i dziecku, planowała w dodatku swój ślub, niedługo miało urodzić się jej pierwsze dziecko. Chloe – z nią nie chciałam mieć nic wspólnego, nawet jeśli to moja rodzina, ona też była w to zamieszana i też mnie oszukiwała. Mój brat – z wiadomych względów nie chcę go nawet widzieć, głównie to jego wina. Adrien – to jest po prostu śmieszne i niedorzeczne, co miałabym mu powiedzieć, że płaczę za swoim byłym, który potraktował mnie jak zabawkę?
Moje życie kompletnie zmieniło się w ciągu dwóch lub trzech lat. Tylko i wyłącznie przez jedną osobę. W dodatku zmarnowałam te lata na kogoś, kto prawdopodobnie mnie nie kochał, a jedynie bawił się mną.
Przetarłam oczy ręką i wstałam z łóżka. Rozejrzałam się po pokoju.
Przez te dwa dni poszło chyba z pięćdziesiąt opakowań chusteczek.
Zabrałam z komody jakieś ubrania i poszłam z nimi do łazienki. Przebrałam się i wróciłam do sypialni. Usiadłam na łóżku i włączyłam swój telefon po raz pierwszy od 48 godzin. Chciałam się na jakiś czas odciąć od tego wszystkiego. I pobyć sama ze sobą.
Kiedy włączyłam telefon przyszło mi chyba z trzydzieści wiadomości i masa powiadomień. Połowa była od rodziców, a druga część z nich była od Sophie, Chloe, Luki, Alyi, czy też Adriena. Zaczęłam czytać smsy, które dostałam w ciągu tych dwóch, krótkich dni.
Od: Mama
Słyszałam od Luki, co się stało. Jest nam przykro. Naprawdę. Jak chcesz możesz do nas przyjechać, odpocząć od tego wszystkiego. Jak się czujesz?
Od: Mama
Marinette naprawdę się martwimy z tatą o Ciebie. Proszę Cię, daj nam jakiekolwiek znak życia. To nie jest zabawne.
Od: Mama
Adrien mówił, że nie miałaś z nikim kontaktu od wczoraj. My się wszyscy o Ciebie martwimy. W tym momencie zachowujesz się bardzo nieodpowiedzialnie.
Od: Mama
Posłuchaj, wiem, że to trudne dla ciebie, ale nie możesz winić nas za to. Jeśli źle się czujesz, to po prostu powiedz, że chcesz odpocząć. Po prostu musimy wiedzieć, że nic ci nie jest.
Ja się zachowuję nieodpowiednio?
Jestem ciekawa czy rodzice wiedzą, co zrobił ich ukochany synek. Bo chyba jeszcze nie wiedzą.
O, z kolei wiadomość od Adriena jest jeszcze z dziś. Sprzed dosłownie czterech godzin.
Od: Adrien
Wszyscy się o Ciebie martwimy. Nie dajesz kompletnie żadnego znaku życia. Od dwóch dni nie odbierasz, nie odpisujesz. Wiem, że jestes zła na mnie, no i ci się nie dziwię, ale mogłabyś chociaż odpisać! Spieprzyłem po raz kolejny i nie ukrywam tego. Wiem, że mi nie wybaczysz, ale proszę Cię, żebyś chociaż się odezwała, żebym wiedział, że nic ci nie jest.
Sama naprawdę nie wiem, co myśleć. Jak mu wybaczę, to może stać się tak, że znowu złamie mi serce i zostawi, w takim stanie, w jakim jestem teraz. Jak jesteśmy razem, to jestem szczęśliwa, ale jak po jakimś czasie się kłócimy. Z kolei jak jesteśmy osobno, bo się pokłóciliśmy i nie odzywamy się do siebie, cierpią obydwie strony. Po prostu nie ma idealnego wyjścia. Jedno z nas i tak zawsze będzie cierpieć, przez drugie.
Dzisiaj czułam się wyjątkowo źle. Było mi słabo, zimno i chciało mi się płakać przez cały dzień. Może przez to, że od dwóch dni nie robię nic innego prócz płakania? Nie jem, mało śpię, cały czas użalam się nad sobą i prawie nie wychodzę z pokoju, a tym bardziej z domu.
I jak mam się dobrze czuć?
Mój telefon ponownie powiadomił mnie o kolejnej, nowej wiadomości. Niechętnie odblokowałam urządzenie i sprawdziłam, co tym razem.
Od: Sophie ❤️
Mari... odpisz chociaż mi. Martwię się o ciebie i nie tylko ja. Przysięgam, że jeśli się nie odezwiesz w ciągu pieprzonych piętnastu minut, to przyjadę nawet w nocy i za nogi Cię wyciągnę z tego domu.
Co mam jej powiedzieć? Że siedzę trzeci dzień z rzędu, nie jedząc, płacząc, użalając się nad sobą i cholernie tęskniąc, za tym idiotą, który tyle razy mnie zranił i oszukał?
Chyba taka odpowiedź będzie ją satysfakcjonować. I to jak. Może wtedy wszyscy dadzą mi spokój na jakiś czas. Zwyczajnie potrzebuję pobyć sama ze sobą, popłakać i dalej się użalać.
Przez jakieś pół godziny rozpatrywałam opcję czy odpisać przyjaciółce, czy nie. Ostatecznie zdecydowałam w dalszym ciągu ignorować wszystkich i wszystko. Nawet jeśli ktoś się o mnie martwił.
Straciłam chyba najważniejszą osobę w moim życiu. Niby tak miało być lepiej dla mnie, dla niego. Sama nie wiem. Może to wszystko minie za parę dni, tygodni, miesięcy, lat. I przyjdzie taki dzień, w którym będę szczęśliwa z kimś, kto nie jest nim. Po prostu zapomnimy o sobie i będziemy dla siebie znowu obcymi ludźmi.
CZYTASZ
Ostatnia szansa |Adrienette
FanfictionCzwarta część opowiadania "Księżniczka Gangstera". Niby wszystko po wyjawieniu prawdy miało się ułożyć. A na koniec miało być szczęśliwe zakończenie. Jednak życie to nie bajka. Czy Marinette będzie w stanie zaufać po raz kolejny i ostatni Adrienowi...