Rozdział 3

562 46 53
                                    

Żyję dla niebezpieczeństwa

*Marinette*

Adrien otworzył drzwi do mieszkania, wpuszczając mnie pierwszą. Weszłam do środka i rzuciłam na podłogę swoją torebkę. Blondyn wszedł za mną i zamknął drzwi. Zdjęłam płaszcz i buty, zostawiając rzeczy tym  samym na korytarzu.

Podeszłam do blatu kuchennego, na którym leżał otwarty laptop. Na ekranie było widać jakieś nagrania z kamer. Popatrzyłam pytająco na blondyna, a on wzruszył ramiona i udawał, że nic nie wie.

-Co to? - zapytałam, siadając na blacie i biorąc na kolana urządzenie.

-Monitoring... - przyznał się, stając na przeciwko mnie.

-U kogo? - kontynuowałam pytania.

-U ciebie w mieszkaniu, kurwa. Kiedyś je założyłem jak tam byłem. Musiałem Cię pilnować, żeby nic ci się nie stało. - odpowiedział nerwowo.

Cholera. Mam problem.

-Nie było tematu. Zapomnij o tej rozmowie. - odparłam, kładąc laptop na blat obok. Zeszłam szybko z szafki.

-Widziałem twojego nowego chłopaka. Dzisiaj. Na nagraniu. I masz rację, zabije go.

-Uuu ktoś tu jest chyba zazdrosny. - zaśmiałam się kpiąco. -Pewnie pomyślałeś, że on mógłby robić to co ty kiedyś, prawda? - zapytałam.

Widziałam, że tymi słowami doprowadzałam do szału Adriena. Znałam go zbyt długo, żeby wiedzieć, co może go zdenerwować.

-Powiedziałem Ci coś kiedyś na ten temat, więc to sobie przypomnij. - stwierdził.

-Oczywiście... - mruknęłam ironicznie. -Uwierz, że mi się chcę spać, bo prawie nie spałam i to tylko twoja zasługa.

-Przeze mnie? - zapytał, głupio się uśmiechając. -I co ci się śniło ze mną w roli głównej?

Z kim ja żyłam? Z kim?! Z kim ja się pytam...

-Ja idę spać, a ty jak nie masz co robić to idź pieprz Lilę, czy kogoś. - odpowiedziałam, idąc po schodach na górę.

-Wolę Ciebie.

-No to masz problem. - zaśmiałam się sztucznie, pozostając chwilę na schodach.

-Mam i ty musisz mi pomóc go rozwiązać.

I ja z nim naprawdę byłam? Przecież on zamiast mózgu ma nie powiem co...

-No widzisz, problem w tym, że ja nie chcę. Pozostają Ci dwa wyjścia albo oddać się Lili, albo rozwiązać swój problem rączką. - ponownie się zaśmiałam, będąc dumna z siebie.

Po wymianie zdań z Adrienem poszłam na górę. Otworzyłam drzwi do sypialni i podeszłam do szafy, żeby zabrać jakieś rzeczy do spania. Szukałam w szufladzie jakiś normalnych ubrań, a po chwili krzyknęłam imię tego idioty.

-Co się stało? - spytał, kiedy był już w pomieszczeniu.

-I ty myślisz, że będę spać z Tobą w jednym łóżku ubrana tylko i wyłącznie w to, co zostawiłeś mi w szafie? Bo resztę wyrzuciłeś nie wiadomo gdzie?! - krzyknęłam znowu.

-Możesz i bez. - powiedział, patrząc na mnie.

Podeszłam szybko do łóżka i wzięłam z niego pierwszą lepszą poduszkę, którą po sekundzie mocno rzuciłam w blondyna. Chłopak wyjął z szafy jakąś swoją koszulkę i rzucił mi ją. Złapałam materiał i nie wiem nawet czemu, ale przytuliłam ubranie do siebie, na co Adrien się jedynie zaśmiał.

-Teraz na poważnie, ja idę spać. - oznajmiłam, przebierając się ze swoich ubrań na luźną, białą koszulkę.

Poszłam szybko do łazienki, żeby zmyć makijaż i z grubsza się ogarnąć. Wróciłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Przykryłam się kołdrą i usiłowałam się zasnąć. Do czasu. Kiedy blondyn położył się obok mnie, przyłożyłam sobie poduszkę do twarzy. Adrien zaczął opowiadać swoją historię życia, przez co myslalam, że go zabiję.

-A pamiętasz jak... - zaczął, na co ja się szybko wtrąciłam:

-Tak, ale daj mi spać.

-A pamiętasz jak mówiłaś, że jesteś mokra? - zapytał, a ja wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze.

Teraz to mam ochotę go zabić. Naprawdę. Trudno, że będę sama do końca życia.

-Mówiłam, że chcę spać?! To daj mi spać! - wykryczałam.

Chłopak już się nie odzywał, prócz powiedzenia mi cichego dobranoc, księżniczko. Kiedy myślałam, że już da mi spokój, on udając, że śpi i całkiem przypadkiem, przysunął mnie do siebie. Byłam zmuszona tak spać. Nawet jeśli nie mogłam się ruszyć, to nie miałam wyboru.

Ostatnia szansa |Adrienette Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz