Czy nie widziałeś, że księżniczka jest złą suką?
*Marinette*
-Yhm... dobrze jest. Bardzo dobrze. - powiedział blondyn, patrząc na mnie.
-Yhm? Yhm?! Od godziny dziewiątej siedzę tu i ćwiczę, kiedy ty sobie siedzisz i patrzysz na mnie! - stwierdziłam, krzycząc.
-Musisz się uspokoić.
Usiadłam na podłodze, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Powtarzałam sobie cały czas, że narazie nic mu nie zrobię.
-A może rzuciłabyś swojego chłopaka? Dla mnie? - spytał, a ja wstałam i podeszłam do niego.
-Jasne. - odpowiedziałam, całując go szybko w usta.
-Jadę do domu. Ty też nie siedź długo, dobra? Twój ukochany będzie się o Ciebie martwił. - zaśmiałam się, a chłopak wyszedł z sali.
Zostałam jeszcze jakieś trzy godziny, żeby przećwiczyć układ, po raz setny. Wszystko musiało być idealne, wręcz dopięte na ostatni guzik. A to chyba będzie najważniejszy konkurs, w jakim kiedy brałam udział. Samo zgrupowanie jest w listopadzie, ale udział i wybór będzie dopiero w grudniu.
Tylko jest jeden haczyk.
Żeby w ogóle dostać się tam trzeba spełnić trzy warunki. A ja niestety spełniałam tylko dwa. Więc będzie czekać mnie trudna decyzja. W dodatku zdobyłam tytuł Miss swojego kraju, więc jestem pierwsza w kolejce. Jeśli ja nie będę spełniać tych warunków, wezmą wicemiss, czyli w tym przypadku Sophie, bo ona jak na razie spełnia wszystkie te wymagania.
Po kolejnych dwóch godzinach dążenia do perfekcji, postanowiłam wrócić do domu. Zabrałam swój telefon z pomieszczenia. Poszłam się szybko przebrać i opuściłam budynek.
Musiałam sama wrócić do domu. Nie chciałam, żeby Adrien po mnie przyjeżdżał. Po prostu on jest zbyt nadopiekuńczy jeśli chodzi o mnie i moje bezpieczeństwo.
****
Weszłam do domu i od razu poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. W mieszkaniu było cały czas dziwnie cicho. Dziwnie i podejrzanie.Po dwóch godzinach wyszłam z pomieszczenia ubrana w cienki, jasny, satynowy szlafrok, a pod spodem miałam zwykłą, czarną, koronkową piżamę.
Usiadłam na łóżku i zaczynając się nudzić, patrzyłam na czarny ekran wyłączonego telewizora, który wisiał na przeciwko łóżka. Powoli zaczęłam już zasypiać. Spojrzałam na swój telefon. Na wyświetlaczu widniała dokładnie 21:25. A Adriena dalej nie było, co mnie już niepokoiło.
Wstałam i poszłam na szybko do salonu. Otworzyłam szufladę i wyciągnęłam z niej jakieś dokumenty i pudełko. Włożyłam z powrotem papiery na poprzednie miejsce. Zabrałam przedmiot, który mnie interesował i wróciłam na górę. Wrzuciłam rzecz do swojej torebki i jakby nigdy nic, wróciłam do leżenia.
Po dziesięciu minutach zobaczyłam jak Adrien sobie spokojnie wchodzi do sypialni. W ręku trzymał broń. Kiedy mnie zauważył szybko ją gdzieś rzucił, przez co odbiła się głuchym echem o podłogę. Podszedł do mnie, podał mi rękę, więc wstałam z jego pomocą.
-Jak Twój nowy chłopak? Jak się z nim ćwiczyło? - spytał.
Ja wiedziałam, domyślałam się, że ten związek nie będzie normalny, ale żeby być takim idiotą? Nie wiem, czy powinnam się śmiać z tego, czy nie.
-Poczekaj, zacytuję Ci go "yhym, dobrze, bardzo dobrze, musisz się uspokoić". Mówi Ci to coś? - zapytałam, patrząc na Adriena.
-No bo było bardzo dobrze, mała. - odpowiedział, całując mnie w czoło.
-Przepraszam bardzo, co? Nie powiem tego, co chciałam powiedzieć. - powiedziałam.
Po chwili stania w miejscu i kompletnego nic nie robienia, chciałam iść do łóżka położyć się spać. Jednak widocznie mój chłopak miał inne plany.
Przyciągnął mnie jak najbliżej siebie i zaczął rozwiązywać związany w pasie, cienki materiał. Chwilę później szlafrok wylądował na podłodze. Blondyn zaczął mnie całować, a ja po prostu oddawałam pocałunki. Położył ręce na moje biodra, mocno je ściskając. Dłonie chłopaka zjechały na mój tyłek, podniósł mnie i położył na łóżku.
-Wstań na chwilę. - powiedział. Wstałam i stanęłam na przeciwko niego. -Wystaw ręce przed siebie.
-Nie, nie zrobisz tego... - wtrąciłam się szybko.
-Nie? Jesteś tego pewna? - zapytał. Wystawiłam ręce, przewracając przy tym oczami. -Grzeczna dziewczynka.
Blondyn z powrotem położył mnie na łóżku. Chwycił moje związane nadgarstki i przywiązał je do ramy łóżka. Ściągnął ze mnie czarne, krótkie spodenki, a ja złączyłam i ścisnęłam kolana. Adrien położył na nich ręce i lekko je rozsunął. Jedną rękę włożył pod dolną partię mojej bielizny, a drugą pod stanik. Wypchnęłam biodra do góry i jęknęłam. Zapominając o tym, co stało się z moimi rękoma, pociągnęłam dłonie do przodu, przez co materiał bardziej się wbił.
Chłopak odsunął się ode mnie, tym samym zabierając swoje ręce. Wzięłam głęboki wdech i głośno odetchnęłam. Blondyn zdjął z siebie ubrania i wrócił do mnie. Zaczął robić mi mocno czerwone ślady od szyji, po dekolt i brzuch. Rozwiązał moje ręce, które przez cały ten czas mocno zaciskałam.
-I po co ci było to prowokowanie mnie? - spytał, wchodząc we mnie.
-Bo mogę... - powiedziałam już łamiącym się głosem.
*****
Musiałam wszystko przemyśleć. No i pomyśleć, jak powiedzieć Adrienowi, to co było najważniejsze i najgorsze. Miałam całą noc na decyzję. Nieważne, co wybiorę, któreś z nas i tak będzie cierpieć.
CZYTASZ
Ostatnia szansa |Adrienette
Hayran KurguCzwarta część opowiadania "Księżniczka Gangstera". Niby wszystko po wyjawieniu prawdy miało się ułożyć. A na koniec miało być szczęśliwe zakończenie. Jednak życie to nie bajka. Czy Marinette będzie w stanie zaufać po raz kolejny i ostatni Adrienowi...