Rozdział 12

525 46 13
                                    

Nie potrzebuję pozwolenia

*Marinette*

Jak narazie minęły trzy dni, a w ciągu nich nic się nie zmieniło. Po prostu pogodziłam się z tym, co się stało. Ale w nocy jest gorzej...

Pobiegłam otworzyć drzwi, otworzyłam je i wpuściłam parę do środka.

-Hej. - przytuliła mnie Adeline.

-Cześć, pisałaś, że to ważne. Co się stało? - spytał jej chłopak

-Adrien ze mną zerwał, ale chcę się upewnić, że to napewno koniec. - powiedziałam cicho.

-Co on zrobił i co my mamy zrobić? - spytała blondynka.

-Pokłóciliśmy się poważnie, poszły naprawdę wyzwiska... Chcialabym, żebyś zadzwonił do niego i powiedział, że coś mi się stało, czy coś.

Cała nasza trójka siedziała w salonie. Sophie akurat była na zakupach, powiedziała tylko, że wróci późno. Chłopak wyjął z kieszeni spodni telefon i wybrał numer do swojego przyjaciela. Adeline trzymała mnie mocno za rękę, bo miałam wrażenie, że zaraz się rozpłaczę.

-Co?

-Alex grozi Mari, że ją zabije. - powiedział, a ja oczekiwałam jakiegoś cudu.

-I? Co mnie to interesuje?

Daniel wyciszył mikrofon na chwilę i spytał się mnie, co dalej. Łudziłam się, że stanie się jakiś cud, ale cuda się nie zdarzają. Wstałam z sofy, zaciskając mocno usta. Weszłam do swojej sypialni i już nie hamowałam łez. Mój makijaż zaczął mieszać się ze łzami. Zobaczyłam jak Adeline wchodzi do pokoju i siada obok mnie na łóżku.

-Daniel z nim rozmawia, a raczej krzyczy na niego. - powiedziała, przytulając mnie.

-Myślałam, że może... Ale widać właśnie jak jemu zależy. - odpowiedziałam.

-On cię kocha. Napewno. Może po prostu nie myślał, jak to tłumaczyłaś mu.

-Ty naprawdę w to wierzysz? Bo ja już przestałam i.. - zaczęłam.

-Razem przeszliście naprawdę dużo. To też przeżyjecie, potrzebujecie czasu. Uwierz mi.

*****
Nie wierzyłam w słowa wszystkich, że będzie lepiej, że będziemy razem, że przeżyjemy to, że on mnie kocha.

Siedziałam z Sophie w salonie i oglądałyśmy jakiś film, w którym oczywiście jest coś takiego jak prawdziwa miłość. Główni bohaterowie mimo wszystko są razem, wybaczają sobie, ich związek jest wystawiany na tyle prób, ale i tak są razem. Nie miałam najmniejszej ochoty oglądać tego czegoś, bo wiedziałam, że zaraz znowu będę płakać.

Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać jakieś informacje, artykuły. Miałam jakąś wiadomość od Pani Agreste. Lekko się zdziwiłam, ale zaczęłam czytać.

Od: Emilie Agreste

Cześć, Mari. Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Mianowicie. Chciałabyś być jedną z modelek na przyszłym pokazie organizowanym przez Victoria's Secret? Daj mi znać tylko.

Teraz to nie wiedziałam, co powiedzieć. Ten sms zaskoczył mnie. I to bardzo. Nie spodziewałam się czegoś takiego.

Szybko i bez zastanowienia zaczęłam odpisywać.

Do: Emilie Agreste

Dzień dobry, Pani Agreste. Jasne, że tak. Tylko po prostu się nie spodziewałam takiej propozycji.

Od: Emilie Agreste

Nadajesz się idealnie. Pokaz jest 13 lutego o 18, przyjadę po Ciebie. Cieszę się, że znowu się zobaczymy.

-Chcesz się zemścić na nim? - spytała Sophie, uśmiechając się złośliwie.

-Gdybym była taką suką, za jaką on mnie uważa... zniszczyłabym mu auto albo coś bym wymyśliła. Aczkolwiek i tak chcę się zemścić.

Po jakiś czterech godzinach słyszałyśmy w mediach ciekawe rzeczy. Nawet bardzo ciekawe. Zemsta, czas start...

-Marinette Dupian-Cheng podzieliła się na instagramie ze swoimi fanami radosną nowiną! Modelka opublikowała post, w którym pisze, że w przyszłym tygodniu wystąpi na evencie organizowanym przez Victoria's Secret. Okazuje się, że będzie to największy pokaz w tym roku. - powiedziała prezenterka.

Powiedziałam przyjaciółce, o tym, co chcę zrobić i co już zaplanowałam. Ostrzegłam ją jeszcze, żeby nikomu nic nie mówiła, pod żadnym pozorem. Wystarczył jeden, głupi błąd i wszystko poszłoby na marne. Chociaż sama nie wiedziałam czy to będzie dobry pomysł. To, co chciałam zrobić było troszkę chore, niebezpieczne. Gdyby Adrien dowiedział się, co zamierzam zrobić, prawdopodobnie chciałby mnie zabić albo co najmniej zakopać żywcem.

-Jutro poproszę jeszcze Jace'a o coś. - stwierdziłam.

-Jadę z tobą na pokaz. Lubię chodzić na takie pokazy, a tym bardziej, że tym tam będziesz. A później opijemy twój sukces na imprezie, po całym evencie. Co o tym sądzisz? - zaproponowała, a ja się od razu uśmiechnęłam w odpowiedzi.

Przez dwie godziny tłumaczyłam Sophie jeszcze dokładniej swój plan. Niestety musiałam mówić naprawdę cicho, bo przecież cały czas był tutaj podsłuch i kamery. To, co mówiłam wcześniej i co zapewne było widać na nagraniach, nie wniesie nic do życia tamtych ludzi. Co słyszeli? Że wyzywałam Adriena, że nie jesteśmy razem, czy może to, że chcę się na nim zemścić? To nic i tak by nie dało.
_______________________________
Chcecie dzisiaj kolejny rozdział? Mam po prostu za dużo weny, a w tygodniu MOŻE nie będzie rozdziałów.

Ostatnia szansa |Adrienette Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz