Żaden dobry uczynek nie ujdzie bez kary
*Marinette*
Usłyszałam pukanie do drzwi z dołu. Popatrzyłam na blondyna i szybko wyminęłam go bez słowa. Zeszłam ostrożnie po schodach i poszłam otworzyć. Ku mojemu zdziwi po drugiej zobaczyłam swojego brata.
-A ty tu czego? - spytałam z lekka zirytowana.
-Nie mogę odwiedzić swojej ulubionej siostry? - na jego słowa przewróciłam oczami.
-Boże, co znowu zrobiliście? - zapytałam nie zdziwiona.
-Nic, nic. Jest Agreste? - spytał po chwili, wchodząc do środka. -Ładnie tu. - dodał.
-Raczej, że jest. - prychnęłam i zamknęłam drzwi.
Podeszłam do schodów i oparłam się o ścianę, widząc jak Adrien schodzi.
-O co chodzi? - zaczął chłopak, stając obok mnie i obejmując ramieniem.
-Musimy gdzieś jechać, wiesz. - brunet przechylił głowę w lewo.
-Dowiem się o co chodzi? - zapytałam znudzona.
-Musimy coś załatwić. - wyjaśnił blondyn. Powiedział to w dziwnie niezrozumiały dla mnie sposób.
-Jasne, jedźcie. - prychnęłam i poszłam na górę.
Nie interesowało mnie już to gdzie jadą po co, co się stało, co zrobili. Postanowiłam, że spędzę resztę dnia w inny sposób niż płacz i nudzenie się.
Kiedy po paru minutach znalazłam swój telefon zaczęłam pisać do Chloe. Musiałam spędzić z kimś innym czas, a nie tylko z sobą na oglądaniu kolejnego odcinka Trzynaście powodów.
Do: Pani Zawsze Coś Mi Nie Pasuję
Chcesz dzisiaj gdzieś wyjść? Albo wypić w domu? Adrien pojechał gdzieś z Luką, a nie chcę mi się siedzieć samej.
W ciągu kolejnych kilkunastu minut otrzymałam odpowiedź.
Od: Pani Zawsze Coś Mi Nie Pasuję
Nie za bardzo mogę wychodzić gdzieś, a co dopiero pić. Mogę zostawić Olivię u dziadków i przyjechać pogadać.
Widać, że macierzyństwo wciągnęło Chloe do końca. Z jednej strony się jej nie dziwię, ale z drugiej może chociaż na chwilę odpocząć od swojej roli matki i żony.
Odpisałam krótko blondynce, że porozmawiamy innym razem. Szybko zaczęłam pisać do mojej przyjaciółki, która wyjścia gdzieś napewno nie odmówiłaby.
Do: Sophie ❤️
Słuchaj, wychodzimy dzisiaj gdzieś i nie chcę słyszeć, że nie. Zaraz zadzwonię.
Dziewczyna od razu odczytała wiadomość, a na dole pojawiły się trzy kropki, które oznaczały, że już odpisuje.
Od: Sophie ❤️
Mogę przyjechać do Ciebie opić dwie rzeczy - Twój nowy dom i mój nowy związek! Będę za dwie godziny. Buzi.
Odpisałam przyjaciółce, że gratuluję. Cieszyłam się jej szczęściem, tak jak ona moim.
Usiadłam na łóżku, chowając twarz w dłoniach. Nie mogłam płakać, ale czułam się jakby tak miało zaraz się stać. Każdy dzień spędzony na płaczu, każda godzina, każda minuta, każda sekunda spędzona na użalaniu się nad sobą... była warta tyle co nic.
Po prawie dwóch godzinach usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko poszłam otworzyć. Chwilę po otworzeniu na szyję rzuciła mi się moja najlepsza przyjaciółka.
-Tęskniłam za Tobą. - zaczęła.
-Dużo cię ominęło. - zaśmiałam się.
-I nawzajem.
Poszłyśmy od razu do kuchni. Usiadłyśmy przy wyspie kuchennej, a Sophie postawiła na blacie dwie butelki białego wina. Wstałam, żeby zobaczyć czy są tutaj jakieś kieliszki. Otworzyłam szafkę i rozglądałam się za tym czego szukałam.
Kiedy znalazłam już dwa kieliszki postawiłam je na szafce. Popatrzyłam na brunetkę i uśmiechnęłam się.
-Za Twoje drugie zaręczyny, za mój nowy związek, za wasz nowy dom i za to, że jeszcze nie wpadłaś. - dziewczyna otworzyła alkohol i zaczęła go wlewać do kieliszków.
-Jak ja cię kocham... - powiedziałam sarkastycznie.
-Wiadomo.
-Komu mam współczuć, że jest z Tobą? - ponownie się zaśmiałam.
-Blondyn, wysoki... - w tamtej chwili zaczęłam czuć niepokój.
Przecież gdyby to był Adrien to on jest ze mną, pomyślałam.
-Nie mów, że to... - zaczęłam.
-Nie chodzi o Adriena! Chodzi o takiego mojego znajomego, nie wiem czy znasz, Christian! - krzyknęła.
-Gratuluję! - odkrzyknęłam.
-Dziękuję. - powiedziała spokojnie.
Po godzinie obydwie butelki wina były pusty. Śmiałyśmy się z dosłownie z wszystkiego i niczego. Sprawdziłam godzinę na swoim telefonie, było dopiero po północy.
Kiedy minęło kolejne pół godziny usłyszałyśmy głośne pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi. Otworzyłam i zdziwiłam się. Raczej przeraziłam się. Przede mną stał funkcjonariusz policji. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.
Mężczyzna nie był mi nieznajomy, bo Adrien nie raz załatwiał coś z nim.
Popatrzyłam na policjanta i przełknęłam głośno ślinę.
-O co chodzi? - zapytałam z lekka wystraszona.
-Przepraszam, że tak późno, ale chodzi o Adriena... - odparł mężczyzna.
Kiedy usłyszałam imię swojego narzeczonego zamarłam. Mogło chodzić o najgorszy scenariusz. Do moich oczu zaczęły napływać łzy.
_______________________
Chciałabym podziękować mojej kochanej, jedynej siostrze za wsparcie jakim jest. Kocham cię ❤️Gwiazdka? Komentarz?
Do następnego rozdziału ❤️
CZYTASZ
Ostatnia szansa |Adrienette
FanfictionCzwarta część opowiadania "Księżniczka Gangstera". Niby wszystko po wyjawieniu prawdy miało się ułożyć. A na koniec miało być szczęśliwe zakończenie. Jednak życie to nie bajka. Czy Marinette będzie w stanie zaufać po raz kolejny i ostatni Adrienowi...