Kiedyś byłam ostrożna...
*Marinette*
Dopięłam sukienkę, założyłam buty i przejrzałam się po raz ostatni w lustrze. Kiedy uznałam, że jestem gotowa, wyszłam z pomieszczenia. Powoli i ostrożnie zeszłam po schodach na dół, gdzie czekał na mnie Adrien. Podniósł wzrok, zmierzył mnie od góry do dołu i uśmiechnął się.
Miałam na sobie czerwoną, krótką, rozkloszowaną sukienkę z głębokim dekoltem. Czerwone, wysokie szpilki i trochę mocny makijaż, jak na mnie; również czerwona pomadka, beżowe, błyszczące cienie, grubsze kreski niż zwykle. No i podstawowy, zwykły makijaż tylko z wymienionymi elementami.
-Wyglądasz... - zaczął. -jak chodząca perfekcja.
-Dziękuję i nawzajem, ale musimy już iść, bo się spóźnimy. A jednak wolałabym być przed czasem i zobaczyć się ze wszystkimi. - wytłumaczyłam, łapiąc blondyna za rękę.
Po paru minutach byliśmy już na parkingu. Wsiadłam ostrożnie do auta, żeby nie zniszczyć swojej sukienki. Zaczęłam w międzyczasie pisać do Alyi.
Do: Alya
Gdzie jesteście?
Zablokowałam telefon i popatrzyłam przez chwilę na drogę. Urządzenie wydało z siebie charakterystyczny dźwięk, a ja z powrotem odblokowałam je.
Od: Alya
Czekamy na Ciebie. Pospiesz się :)
*****
-Hej, Mari. Cześć, Agreste. - rzuciła mi się w ramiona moja przyjaciółka.-Stęskniłam się. - odpowiedziałam, odsuwając się kawałek od mulatki.
-Wyglądasz prześlicznie. W ogóle wyglądasz inaczej... - powiedziała.
-Dobra, chodź. - pociągnęłam Alyę za rękę i poszłyśmy niby do toalety.
Upewniłam się, że w pomieszczeniu nikogo nie ma i zamknęłam drzwi. Czułam się teraz jak na jakiejś spowiedzi.
-Pamiętasz jak parę dni temu dzwoniłam do Ciebie i mówiłam, że Adrien wylatuje wtedy do Stanów? - spytałam, moja przyjaciółka pokiwała głową. -On wcale nigdzie nie leciał, oszukał mnie, później przyjechał do mojego domu z kwiatami i zostaliśmy parą. Jakoś z dwie godziny później dowiedziałam się, że kupił dla nas mieszkanie, więc mnie tam zabrał i się wtedy tam wprowadziłam... No i po tym jak obejrzeliśmy mieszkanie...
-Mów! - krzyknęła, a ja przełknęłam głośno ślinę i zastawiałam jak to powiedzieć, nie mówiąc tego dosłownie.
-No i... ja i Adrien.
-Co ty i on? - spytała, dobrze wiedząc, co chcę powiedzieć. -No mów Powiedz to! Muszę wiedzieć. - zaśmiała się.
-Straciłam dziewictwo z nim... - powiedziałam cicho. -Zadowolona?!
-Bezbożnica... że tak przed ślubem? - zapytała, śmiejąc się.
Po paru minutach śmiania się, wyszłyśmy z łazienki i wróciłyśmy do naszych chłopaków. Adrien przysunął mnie do siebie tyłem i złączył ręce na moich brzuchu.
-To idziemy zacząć naszą ostatnią, wspólną imprezę jako cała klasa. - oznajmił Nino i udaliśmy się we czwórkę.
Cały czas trzymałam Adriena mocno za rękę. Po prostu tak czułam się bezpieczniej, wiedząc, że jest przy mnie i że z nim nic mi się nie stanie.
Weszliśmy do budynku i poszliśmy od razu na salę gimnastyczną, gdzie miała odbyć się nasza studniówka. W pomieszczeniu było już pełno ludzi. Zauważyłam, że największa szmata tutaj przyszła wraz z Leonem.
No strasznie urocze...
Minęło już jakieś pół godziny i już zaczęły lecieć wolne piosenki. Blondyn podał mi rękę, żebym wstała od stołu. Objął mnie rękoma w talii, a ja zarzuciłam mu ręce na kark, kładąc głowę na jego ramię.
Po chwili zauważyłam jak w naszym kierunku idzie Lila. Starałam się nie zwracać na nią uwagi, ale ona musiała zwrócić uwagę na nas.
-Co za urocza para... - prychnęła, patrząc na mnie.
-O, to znowu ty... Kolejnego wrabiasz w dziecko, tak jak Adriena kiedyś? - spytałam.
Blondyn wciągnął głośno powietrze i próbował mnie zabrać jak najdalej od tej wariatki.
-Zachowuj się tak, jakby jej tutaj nie było po prostu. - wyszeptał.
Odeszliśmy z Adrienem od Rossi i jej nowego chłopaka, jeśli tak w ogóle można go nazwać.
Koniec końców był taki, że każdy trochę wypił, spędziliśmy miło, fajnie czas, robiliśmy pamiątkowe zdjęcia, a ja wraz z Adrienem zostaliśmy królową i królem balu. Lepiej być nie mogło. Po prostu będzie co wspominać za parę lub paręnaście lat.
CZYTASZ
Ostatnia szansa |Adrienette
Fiksi PenggemarCzwarta część opowiadania "Księżniczka Gangstera". Niby wszystko po wyjawieniu prawdy miało się ułożyć. A na koniec miało być szczęśliwe zakończenie. Jednak życie to nie bajka. Czy Marinette będzie w stanie zaufać po raz kolejny i ostatni Adrienowi...