Rozdział 49 | List w butelce

353 44 15
                                    

céline dion – ashes

"Kiedy byłem mały, dwa miesiące zdawały mi się czasem niepojętym, zbyt rozciągniętego w przestrzeni, aby mały ja mógł ten koncept zrozumieć. Wizyty w szpitalu trwały wieki, nigdy nie mogłem się doczekać powrotu do domu, tęskniąc za nim. Nie wiem, czy to kwestia dorośnięcia czy dynamiki ostatnich dni, ale czas poza "Shield" minął nie wolniej od mrugnięcia okiem. A mimo tego, gdy przywołuję w pamięci to miejsce, mam wrażenie, jakby było mi odległe. Wspomnienia o zakamarkach zacierają się i boję się, że kiedyś moje myśli oszukają mnie samego, dodając drzwi, których nigdy nie było, i okien, przez które nigdy nie patrzyłem. 

Dwa miesiące były dla nas pracowite. Nas wszystkich. Clint powiedział, że miotaliśmy się jak ryby wyrzucone na piaszczysty brzeg i coś w tym było. Niepokój oraz popęd, jak gdyby tlen miał nam się skończyć w każdej chwili, był przytłaczający. Byliśmy w takim amoku, starając się poukładać wszystko do zgrabnej całości, że nawet przez myśl nam nie przeszło, aby poddać się w połowie. A mimo tego nie zdołam aplikować na akademię artystyczną w tym roku. Wracając do domu, łudziłem się jeszcze, że mi się uda. Nawet cieszyła mnie wizja poświęcenia się czemuś w pełni, aby nie zastanawiać się nad innymi rzeczami. Jak sprawdzę się poza "Shield"? Czy rozczaruję wszystkich dookoła? Jedynie zaczynając, zdałem sobie sprawę, że czas leciał mi przez palce. Nie mam wystarczająco pełnego portfolio i nie wyczaruję go do ostatecznego terminu składania wniosków o przyjęcie. Ostatecznie wydaje mi się, że wyszło na dobre – poświęcę ten rok na swój rozwój, może znajdę dorywczą pracę i zaoszczędzę trochę na okres studiów, aby odciążyć rodziców. Harmonogram dnia dobrze by mi zrobił, lubię być zaabsorbowany.  

Niedawno odwiedziłem Natashę i Clinta. Często rozmawiamy przez telefon – oni korzystają z jednej słuchawki i ciągle się o nią kłócą – ale do tej pory mnie nie zapraszali. Tłumaczyli się bałaganem i byłem w stanie w to uwierzyć. Ich mieszkanko jest przytulne, a raczej ciasne, ale zdołali tchnąć w nie życie. Niewielki dobytek wypełnia miejsce, lecz wiem, że z upływem czasu, uczynią je bezpiecznym schronieniem dla ich dwójki takim samym, jak niegdyś "Shield". Wiem też, że się boją, widać to po nich, chociaż fenomenalnie kryją swoje uczucia. Nie potrafię im się dziwić, są niczym porzucone na poboczu szczenięta. Całe życie przekazywani z rąk do rąk, nikt nie pochylił się nad nimi wystarczająco długo, aby chociaż mogli zaobserwować, co dorosłe życie od nich oczekiwało. Żałuję, że nie mam dla nich cennych rad, jestem nie więcej od nich doświadczony, ale nigdy nie pomyślałem, żeby się tym zmartwić. 

Dopiero teraz dostrzegam moją ignorancję. Jak bardzo we wszystkim polegałem na moich rodzicach, chociaż od moich rówieśników oczekuje się już samodzielności. Wiedziałem, że nie będę zmuszony pracować zaraz po skończeniu szkoły, że rodzice mają odłożone pieniądze na moje dalsze kształcenie i jeśli cokolwiek złego się stanie, znajdę u nich schronienie. Tak długo, jak żyją, wyciągną do mnie pomocną rękę, a ja jakbym zapomniał, że nie będą żyć wiecznie. Nie do końca rozumiałem, co mam, dopóki Natasha nie podziękowała mojej mamie za przepis. Podobno Clint pomylił kilka składników, ale wciąż było pyszne. A kiedy wspomniałem, że mają problem z wypełnieniem formy dla zasiłku, tata najzwyczajniej na świecie zaoferował pomoc. Nie musieli mi tego mówić,  jednak ten jeden raz przez telefon złamali się i przyznali, jak bardzo mi zazdrościli. Coś ścisnęło mnie w sercu. Zdałem sobie sprawę, jak bardzo kocham moich rodziców i jak bardzo zależy mi na moich przyjaciołach. Wiem, że gdyby dostali od życia tyle, co ja, byliby niezatrzymani. Osiągaliby wszystko, co najlepsze, zmienialiby świat.

Nie wiem, czy się z tym zgodzisz, ale myślę, że wszechświat obawiał się tych zmian. Dlatego pozwolił im na zmienienie tylko naszego życia. Niczym próbę przed kolejną sposobnością, by taki ktoś jak Clint i Natasha mogli prawdziwie rozwinąć swoje skrzydła. 

damned for all time | avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz