Rozdział 23 | Rosyjska ruletka

674 107 71
                                    

cover by gerard way ft ray toro - happy together 

W "Shield" potrafiło być zabawnie, smutno, wesoło i głośno albo ponuro oraz dosyć martwo - takie niekiedy odnosiło się wrażenie, maszerując opustoszałymi korytarzami, gdzie nie pałętał się żaden wychowanek - jednak niezależnie od nastroju panującego w placówce, Maria Hill nie odpuszczała swoim uczniom. Kobieta zaproszona do ogromnego przedsięwzięcia przyjęła na swoje barki niemały ciężar, którym była edukacja sprecyzowana dla owej specjalnej grupy młodzieży. Fury wiedział, komu ufał - dzieciaki wychodziły stąd z pełną gamą możliwości wyboru studiów na realnym dla nich poziomie. Wszelkie pochwały za zasługi należało kierować do właścicielki wysokich, wręcz morderczych obcasów, lecz ona zawsze je zbywała, spiesząc na lekcję języka angielskiego. Prowadziła je osobiście jak każdy szanujący się wicedyrektor. 

Hill była do bólu punktualna i jeśli nie stało się przed klasą przynajmniej minutę zanim dzwonek miał zagrzmieć, istniała możliwość, aby się spóźnić. Nikt nie chciał popadać w niełaskę nauczycielki, dlatego, gdy ona otwierała wcześniej salę, kończąc przy biurku jeszcze ciepłą kawę, nastolatkowie powoli schodzili się do środka, zajmując swoje miejsca i rozmawiając przyciszonymi głosami w oczekiwaniu na zajęcia. 

Tym razem nie było inaczej, wypatrywała porannych ptaków za oknem skaczących po suchych gałęziach ich ogromnego dębu, udając, że wcale nie nadstawia jednego ucha na spiskowe szepty avengers z samego końca klasy. Niekiedy naprawdę nie umiała powstrzymać uśmiechu na widok ich grupy związanej ze sobą szalenie mocno. Zawsze byli tematem na naradach zarządu, zawsze pakowali się w kłopoty, ale na myśl przynosili tylko spokój i błogie uczucie. W całej historii "Shield" nie zdarzyło się, aby sześć osób tak zawzięcie dbało o siebie oraz chroniło wszelkimi siłami. Nie zmieniało to jednak faktu, że jeśli całą paczką knuli coś w ostatniej ławce, Maria im na to nie mogła pozwolić. Nie na swojej warcie. 

Acz przerwa minęła bez żadnych rewelacji, dwójka najstarszych - Thor i Bruce - wstali z miejsc, na odchodne umawiając się, gdzie zobaczą się potem. Kobieta uchwyciła na moment spojrzenie młodego Starka, który nie ruszył się z wiecznie wolnego miejsca obok Steve'a, tuż za ławką zabójczego duetu i uśmiechnęła się pod nosem, podchodząc do drzwi, by je zamknąć i rozpocząć nowy temat. 

– Tony, ja wiem, że nas lubisz, szczególnie niektórych – Clint odwrócił się do niego na swoim siedzenie – Ale jestem prawie pewien, że twoja klasa nie ma teraz angielskiego z Hill. 

– Dobrze, że dodałeś prawie – usta bruneta wygięły się w zwycięskim geście. – Moja klasa ma teraz angielski z Hill. 

Natasha dołączyła do Bartona, wpatrując się w niego i marszcząc brwi. 

– Nie – powiedziała powoli, dochodząc do wniosku, co właśnie miało miejsce, lecz Tony pokiwał wtedy głową. – Zdałeś egzamin – stwierdziła, zamiast zapytać. 

– Co? – Clint uderzył otwartą dłonią o blat stołu w szoku. – Znowu przeskoczyłeś klasę? 

– Mhm – skinął dumnie głową, nie mogąc powstrzymać uśmiechu rozciągającego się coraz szerzej na ustach. 

– Przecież zaraz skończysz naukę, co ty będziesz potem tu robić? – zapytał chłopak z niedowierzaniem. 

– Fury i Hill mówią, że mogą zostać mi udostępnione materiały powyżej szkoły wyższej, abym miał lepszy start na uczelni, jeśli się na jakąś wybiorę – powiedział z iskierkami w oczach, jakby dokładnie już wiedział, gdzie chciałby studiować po wyjściu stąd. 

– I żeby tam też przeskakiwać – parsknęła Nat, kręcąc głową z politowaniem. 

– Jakim cudem? Zdajesz szybciej, niż ja pstrykam palcami – po czym zademonstrował.

damned for all time | avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz