Rozdział 52 | Kiedyś

241 28 14
                                    

mitski – francis forever 

Tony nienawidził, gdy przychodziła pora na niego. 

Niejednokrotnie wyrażał swój brak sympatii do sesji Coulsona, wysławiając się przy tym, delikatnie mówiąc, negatywnymi określeniami. Uważał je za nudne, niepotrzebne i co tylko przychodziło mu w danej chwili do głowy, lecz od słynnego napadu na bank – czy raczej kino – stawiał się wzorcowo na wyznaczone spotkania. Nie było to spowodowane lękiem przed wydaleniem go z placówki. Wiedział, że poprzedzające obecny moment wydarzenia nie pozwalały władzom "Shield" na to. Również nie żeby Tony nabrał większego szacunku do terapeuty. Właściwie to posiadał respekt względem mężczyzny, ale nie lubił się z nim obnosić, więc i to nie motywowało go do godzinnych pogawędek o życiu prywatnym. Aczkolwiek, w jednej sekundzie posiadanie całej grupy przyjaciół, a w drugiej już nie, czyniło nawet Phila Coulsona godnym, by otworzyć do niego usta. 

— Mam parę skarg od nauczycieli — przywitał go niczym nowym, wyciągając notatki ze skórzanej aktówki. 

— Wszystkiego się wypieram. — Tony opadł bezwiednie na swój ulubiony fotel. Przerzucił ramiona przez podłokietniki i wyprostował nogi, opierając je piętami o dywan. 

— Więc nie powiedziałeś panu Hunterowi, żeby, cytuję, "wsadził sobie tę rakietę, gdzie słońce nie dochodzi"?

— Mogłem użyć o wiele gorszych słów. — Uśmiechnął się pod nosem, wspominając ten incydent. 

— I nie wylałeś zupy na innego chłopaka na stołówce? — Widząc, jak Tony nabierał powietrza, żeby i z tego się wybronić, dodał: — Widziałem nagranie. Zrobiłeś to i nie było to przypadkowe. 

— Chcę adwokata. 

— Dlaczego to zrobiłeś?

— Zaczepia mnie ciągle! — Podniósł się trochę. — Popycha, komentuje, raz próbował na mnie napluć. 

Coulson zapisał coś na brzegu kartki. 

— I dlaczego nic mi nie powiedziałeś?

— Czy wyglądam na konfidenta?

— Wyglądasz na rozważnego chłopca — westchnął — który wie, że najlepiej załatwiać wszystko zgodnie z ustalonym systemem, który powstał właśnie na takie okoliczności. 

— Umiem się sobą zająć — mruknął tylko. 

— Nie wątpię, ale to jest problem, którym my się zajmujemy. 

Tony wzruszył ramionami, nie orzekając pełnej zgody ze stwierdzeniem Phila, ale też nie zaprzeczając, co mężczyzna uznał za sukces. 

— Chciałbym z tobą pomówić o twoim zachowaniu. — Nie porzucił jednak tematu. — Wiele wyrażamy tym, co robimy, nawet nieświadomie, a ty definitywnie próbujesz coś zamanifestować. 

— O, boże. — Przewrócił oczami. — Za dużo nad tym myślisz. Wyleję zupę na każdego, kto mnie wkurwia, a Hunter naprawdę powinien sobie włożyć coś do dupy, to może się trochę uspokoi. 

— Nie mam zamiaru pozwalać na takie słownictwo w moim gabinecie. — Spojrzał na nastolatka ze śmiertelną powagą. — Jeśli masz zamiar to kontynuować, dla własnego dobra, wyjdź już teraz. 

Stark jeszcze kilka miesięcy temu wyszedłby bez oglądania się za siebie, ale prawda była taka, że nie chciał złościć Coulsona. Gdyby skorzystał z propozycji, zawiódłby go i nie umiałby następnym razem spojrzeć mu w oczy. Utkwiony na fotelu nie mógł zrobić już nic. Właśnie dotarł do granic cierpliwości, jakie zawsze badał, i nie pozostał mu żaden ruch, prócz potulnego cofnięcia się. Zapłonął w nim szczery wstyd, każący opuścić głowę. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

damned for all time | avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz