4. Flashback

863 31 26
                                    

[Uwaga, sceny dla dorosłych]

Zostały mi 2 dni do odjazdu do szkoły magii. W kopercie z listem z Hogwartu znalazłam też bilet na pociąg. Pięknie zdobiony na brzegach, ze złotymi literami. Napis wyraźnie mówił, że Ekspres do Hogwartu odjeżdża z peronu 9 i 3/4. Czułam, że zrobię z siebie kompletną idiotkę ale i tak coś mnie tam ciągnęło. Jakieś przeczucie, jakaś nadzieja.

Pojechałam do firmy, jak codziennie. Pracownicy wiedzieli już, że nie będzie mnie na miejscu kilka miesięcy ale prawdziwy powód znały tylko Cindy i Jenna.
Weszłam do biura, ostatnie przeglądnięcie papierów, które sporządziliśmy kilka dni temu z naszym prawnikiem. Wszystko chciałam mieć dopięte na ostatni guzik. Wezwałam dziewczyny do siebie.

- Za dwa dni wyjeżdżam - powiedziałam poważnie, trochę smutno. Popatrzyłam po twarzach przyjaciółek, na nich też rysował się skutek i strach.

- Wyjedziesz albo nie, zależy czy ten twój dziwny peron już wybudowali - Jenna wierzyła, że cała ta akcja to chory żart.

- Dziewczyny, chciałam wam jeszcze coś zaproponować i jednocześnie poprosić o pomoc - popatrzyły na mnie, skupiając się całkowicie na tym, co chcę im przekazać - Jesteście dla mnie jak rodzina i ufam wam całkowicie. Chciałabym abyście poprowadziły piekarnię gdy mnie nie będzie - popatrzyły na mnie zszokowane, Cindy zakryła usta dłonią, Jenna otworzyła szeroko oczy i podniosła brwi - Cindy, pracujesz tu najdłużej, chcę abyś zajęła się "kuchnią", doglądała każdego wypieku i składników. Jenna, ty jesteś niezastąpiona jeśli chodzi i sprzedaż i zamówienia. Przygotowałam dla was z prawnikiem dokumenty - podałam papiery każdej z nich - Pełnomocnictwa. Liczę na to, że się zgodzicie. W razie problemów i wątpliwości macie do dyspozycji prawnika i księgową - uspokoiłam kobiety i uśmiechnęłam się lekko - Poza tym, będziemy przecież w stałym kontakcie.

- Nem... Jestem kompletnie zaskoczona. Nie spodziewałam się tego - powiedziała cicho i powoli Cindy, patrząc na dokument, który jej wręczyłam.

- Wiem, że pod waszą opieką piekarnia jest bezpieczna. I wiem, że sobie doskonale poradzicie.

- Dobra, ja się zgadzam. Zawsze chciałam być szefową i nie przegapię takiej szansy. W końcu ten głupek Matt mi nie podskoczy - Jenna od razu się zgodziła.

- Cindy? - zapytałam słodkim głosem

- Oj, no w porządku. Zgadzam się. Mam nadzieję, że dam radę - odpowiedziała

Dziewczyny wyszły, ja zostałam jeszcze w gabinecie, porządkując biurko. Była już późna godzina, pracownicy zbierali się już do domów. Ktoś zapukał do drzwi, kiedy właśnie pochowałam ostatnie papiery do teczki. Klamka się poruszyła i do gabinetu wszedł przystojny mężczyzna.

Poczułam ucisk w żołądku i ciepło rozchodzące się po całym moim ciele, od środka aż na zewnątrz, co wywołało gęsią skórkę na moich rękach. Wyglądał tak dobrze. Ciemna skóra, czarne gęste włosy niedbale ułożone. Muskularny tors opięty białą koszulką. Lekki zarost na twarzy. Ten facet wiedział jak wywołać u mnie suchość w ustach i wilgoć w majtkach.

- Matt. Nie idziesz do domu? Wszyscy już wyszli. - zapytałam

- Nie mogę wyjść bez pożegnania - zbliżył się do mnie, a jego ciemne oczy wbite były wprost w moje.

Zaschło mi w ustach. Cały czas stałam za biurkiem, Matt podszedł do mnie bardzo blisko. Czułam jego zapach. Pomieszanie ciepła, wanilii, surowego ciasta i piżma. Nie spuszczaliśmy z siebie wzroku, zaczęłam ciężko oddychać. Matt dotknął mojej dłoni i przejechał delikatnie palcami wzdłuż mojej ręki, przez szyję aż do policzka. Zadrżałam a on zmrużył oczy i delikatne podniósł prawy kącik ust w lekkim uśmiechu. Patrzył na moje usta i gładził mój policzek swoim kciukiem. Zwilżył swoje wargi i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Drugą ręką objął mnie w talii i przyciągnął mocno do siebie tak, że zderzyliśmy się ze sobą. Wydałam cichy jęk, ręce położyłam na jego torsie, nie przerywając pocałunku.

Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz